
To straż Miejska w Białymstoku oskarżała pełniącego obowiązki szefa gabinetu marszałka województwa podlaskiego Roberta Jabłońskiego. Obwiniała go o przewodniczenie nielegalnemu – zdaniem strażników – zgromadzeniu. Sąd Apelacyjny w Białymstoku, w miniony czwartek, 25 czerwca, prawomocnie orzekł o uniewinnieniu obwinionego.
Zdaniem strażników miejskich z Białegostoku Robert Jabłoński przewodniczył nielegalnemu zgromadzeniu, czyli przemarszem uczestników zgromadzenia na Piknik Rodzinny. Wydarzenie miało miejsce w 2019 roku, w tym samym czasie, kiedy ulicami Białegostoku przechodził tęczowy marsz równości. Strażnicy byli zdania, że zgromadzenie było nielegalne, a w związku z tym nielegalnie odbyło się też i zajęcie pasa drogowego. Nie przyjmowali do wiadomości, że organizatorem tego zgromadzenia był marszałek województwa podlaskiego, który jako organ władzy publicznej nie musi wnosić o żadne pozwolenia na ten cel.
Sąd w pierwszej instancji uniewinnił Roberta Jabłońskiego wskazując wyraźnie, że Robert Jabłoński nie był organizatorem zgromadzenia. Sam fakt trzymania przez niego megafonu – na co wskazywała Straż Miejska w Białymstoku – nie może przesądzać bowiem o tym, że można byłoby go uznać za organizatora. To samo powtórzył sąd apelacyjny, do którego odwołali się strażnicy miejscy zaskarżając tym samym wydane w tej sprawie orzeczenie.
- Sąd Apelacyjny uznał wniesioną apelację za bezzasadną (…). Nie ustalono, że obwiniony działał jako przewodniczący zgromadzenia. Ponadto, w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy, należało również zakwestionować zarzut spowodowania wejścia uczestników zgromadzenia na jezdnię w przebiegu drogi publicznej, zawężając pas drogowy – uzasadniała orzeczenie sędzia Beata Sopek.
I jak dodała, nie można było uznać, że trzymanie w ręku megafonu przez obwinionego oznacza automatycznie, że jest on przewodniczącym zgromadzenia. Z dokumentacji dowodowej bowiem wynikało, że Robert Jabłoński pełnił wyłącznie rolę o charakterze porządkowym. Był dla służb porządkowych wskazany jako osoba do kontaktu, a nie organizator. Co też bardzo precyzyjnie już wyjaśniał wcześniej także i sąd pierwszej instancji. Mimo to strażnicy miejscy nie chcieli przyjąć tego do wiadomości.
W każdym razie wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku jest już prawomocny. W związku z tym, Miasto Białystok, jako jednostka samorządu terytorialnego będzie musiało zapłacić 840 zł Robertowi Jabłońskiemu tytułem zwrotu kosztów ustanowionego z wyboru obrońcy i w pełni pokryć koszty postępowania sądowego.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: podlaska.policja.gov.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie