Reklama

Szkoły tańca też zamknęli z dnia na dzień. Tyle że bez uprzedzenia

25/11/2020 10:34

Przedsiębiorcy prowadzący szkoły tańca zostali postawieni przed faktem dokonanym w październiku - z powodu epidemii koronawirusa i nakładania na kolejne branże nakazów, zakazów, obostrzeń w ich firmach nie mogą być prowadzone zajęcia. Są tu jednak pewne wyłączenia - działać mogą taneczne kluby sportowe, więc ci, którzy wpisany mają w dokumentach i taki rodzaj działalności, do dziś kontynuują zajęcia dla amatorów. To może być jednak balansowanie na granicy prawa.

Ze szkołami tańca postąpiono co najmniej w dziwny sposób. Kiedy zamykano branżę fitness, na rządowych stronach widniała informacja, że zakazu działalności wyłączone pozostają szkoły tańca. I tak było do czasu. 23 października opublikowane zostały zmiany w rozporządzeniu, w których wyłączenia już nie było. Problem w tym, że miało to miejsce niedługo przed północą, a nowe przepisy miały wejść w życie właśnie już po godzinie 24. No i w tym przypadku na poprzedzających zamiar wprowadzenia kolejnych obostrzeń konferencjach prasowych o tego typu podmiotach nie wspominano. Można się domyślać, że w sobotę sporo właścicieli otworzyło przeznaczone do zajęć pomieszczenia z nieświadomością zmian.

Rozporządzenie z 23 października usunęło wyjątek pozwalający udostępniać przedsiębiorcom powierzchnie do tańczenia w celu nauki tańca. Dlatego też od tego momentu prowadzenie tradycyjnych zajęć tanecznych, na gruncie aktualnych przepisów staje się niemożliwe. Niestety rozporządzenie weszło w życie późnym wieczorem, na kilkadziesiąt minut przed wejściem w życie. Przedsiębiorcy nie mieli więc czasu się dostosować do nowych przepisów, wielu pewnie nawet nie zdawało sobie sprawy, że ich działalność została zakazana. Na całe szczęście Ministerstwo Zdrowia wróciło do praktyki publikowania najpierw projektu i jego krótkie konsultacje. Dlatego należy mieć nadzieję, że przedsiębiorcy nie będą już tak zaskakiwani - komentuje dla naszej redakcji Kamil Rybikowski, radca prawny Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Okazuje się jednak, że funkcjonować mogą taneczne kluby sportowe. A w Białymstoku są szkoły dla amatorów, będące również klubami. Zajęcia więc odbywają się w normalnym trybie.

Różnice między tanecznym klubem sportowym a szkołą tańca dla amatorów często są płynne. Każdy przedsiębiorca musi rozstrzygnąć, znając specyfikę swojej działalności, na co pozwala mu obecny stan prawny. O stwierdzanie, czy ktoś łamie przepisy związane z epidemią, czy nie, są odpowiednie organy, a w przypadku odwołania się przez przedsiębiorcę - także niezawisłe sądy. Choć jako Biuro Rzecznika MŚP krytycznie oceniamy regulacje zakazujące lub mocno ograniczające prowadzenia działalności takich, jak szkoły tańca, to oczywiście apelujemy do przedsiębiorców o przestrzeganie obowiązujących przepisów - mówi Kamil Rybikowski.

Rzecznik MŚP Adam Abramowicz interweniował w sprawie szkół tańca już pod koniec października, bo okazało się, że pojawia się problem z pomocą dla prowadzących je przedsiębiorców. Wysłał pismo do Przewodniczącej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej Sejmu RP poseł Urszuli Ruseckiej. Zakwestionował ograniczenie wsparcia jedynie dla niektórych branż zdefiniowanych poprzez kody PKD, wskazał również na nieuwzględnienie PKD właściwego dla m.in. branży fryzjerskiej czy szkół tańca.

(Piotr Walczak / Foto: pixabay.com)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do