
Chyba nie będzie zaskoczeniem dla nikogo, że Tadeusz Truskolaski mówi jednym głosem z Platformą Obywatelską, także w przypadku budowy nowoczesnego ogrodzenia na granicy polsko – białoruskiej. Od dłuższego czasu słyszymy bowiem w jego wypowiedziach wszystko to, co mówią politycy tej partii, więc i w przypadku bezpieczeństwa obywateli głos idzie w poprzek pomysłom rządu.
Białystok leży zaledwie około 60 kilometrów od granicy z Białorusią. To wystarczająco blisko, aby odczuwać to, co ma miejsce w dalej położonych gminach. Bo również w stolicy Podlasia daje się odczuć skutki kryzysu migracyjnego, choć na pewno nie w takim stopniu, jak ma to miejsce pod samą granicą w małych miejscowościach i wsiach objętych strefą stanu wyjątkowego. Stąd, jeśli ktoś patrzy zdroworozsądkowo na problemy, z jakimi boryka się Polska od wielu miesięcy, może dziwić postawa prezydenta Białegostoku. Bo wydaje się, że być może chciałby mieć w mieście setki, albo tysiące nielegalnych migrantów.
W minioną sobotę Tadeusz Truskolaski był gościem radia TOK FM, na antenie którego wyraźnie powiedział, że jest przeciwny budowie nowoczesnego ogrodzenia na granicy polsko – białoruskiej. Niewiele wcześniej w Sejmie została przyjęta specjalna ustawa, która ma pozwolić na szybkie działania w celu jego wybudowania. Nic bowiem nie wskazuje na to, że Aleksandr Łukaszenka przestanie ściągać migrantów z krajów muzułmańskich tylko po to, aby później siłą przerzucać ich na terytorium Polski, Litwy czy Łotwy. Zarabia na tym miliony dolarów, destabilizuje sytuację w państwach sąsiednich i sprawia, że muszą one wydawać mnóstwo pieniędzy na zapewnienie bezpieczeństwa swoim obywatelom.
- Granica musi być szczelna, to nie ulega wątpliwości, bo to też granica zewnętrzna Unii Europejskiej, ale jestem przeciwny murom. Trzeba korzystać w dzisiejszych czasach z bardziej nowoczesnych środków. Mury w Polsce bardzo źle się kojarzą. Jestem przeciwnym dzieleniu ludzi – mówił na antenie radia TOK FM prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Słabo to wygląda, szczególnie w kontekście przeciwieństwa dzielenia ludzi. Już sam fakt propozycji udzielenia pomocy uchodźcom z Afganistanu, bez konsultacji z kimkolwiek, mocno podzielił mieszkańców Białegostoku. Przypomnieć należy, że jeszcze w sierpniu tego roku Tadeusz Truskolaski wraz z prezydentami innych dużych polskich miast wyrazili wolę przyjmowania uchodźców z Afganistanu. Przekazali, że chcą w tej sprawie współpracować z polskim rządem oraz, że oczekują porozumienia na drodze prawnej oraz finansowania takiego działania.
Ta właśnie deklaracja wywołała wiele komentarzy i mocno podzieliła społeczność stolicy Podlasia. Biorąc zaś pod uwagę, że rząd ewakuował do Polski uchodźców i zapewnił im bezpieczeństwo, deklaracja była też niepoważna. Jeszcze zaś niepoważniej brzmi sprzeciw wobec budowy muru na granicy, który zapewniałby bezpieczeństwo mieszkańcom także Białegostoku. Bo jakie może być nowocześniejsze zabezpieczenie polskich granic? Wysłanie jeszcze więcej mundurowych do jej ochrony? To przecież ogromny koszt i odciąganie funkcjonariuszy od zadań, jakich mają bardzo wiele każdego dnia w działaniach na miejscu. Dość wspomnieć, że pod granicą polsko – białoruską znajdują się dziesiątki, a niekiedy setki policjantów z Białegostoku, powiatu białostockiego oraz gmin ościennych. Już w tej chwili mundurowi rekrutują kolejnych chętnych do służby, ponieważ zaczyna brakować ludzi do codziennych obowiązków.
Sytuacja jest o tyle poważna, że zbudowane na szybko ogrodzenie nie jest wystarczające, ale wypełnia swoje zadanie. Gdyby żołnierze nie ustawili takiej zapory to i w Białymstoku mielibyśmy dziś tysiące nielegalnych migrantów, w tym możliwe, że i terrorystów albo współpracowników państwa islamskiego. Zaledwie w miniony piątek, 15 października, litewski szef komisji bezpieczeństwa narodowego przekazał, że w grupach nielegalnych migrantów, którzy forsowali granice z Litwą, znalazło się co najmniej 10 osób niebezpiecznych.
- Wykryto ponad 10 osób, które trafiły na Litwę jako nielegalni migranci, a potem okazało się, że są one powiązane z organizacjami lub ugrupowaniami terrorystycznymi – przekazał właśnie w miniony piątek Larynas Kasciunas, szef komisji bezpieczeństwa narodowego litewskiego Sejmu, cytowany przez portal Delfi.
Władze Litwy przekazały, że czworo migrantów zostało już deportowanych do kraju swojego pochodzenia, ale kolejnych 10 jest jeszcze sprawdzanych. Także w Polsce mieliśmy przypadki zatrzymania osób niebezpiecznych. Byli to między innymi szkoleni wojskowo w Rosji obywatele Afganistanu oraz Iraku, którzy przedarli się i zostali w Polsce zatrzymani z grupą nielegalnych migrantów. Zdecydowana większość z nich ukrywała swoją prawdziwą tożsamość.
Tadeusz Truskolaski w wywiadzie radiowym dla TOK FM wypowiedział też kuriozalne słowa dotyczące kryzysu migracyjnego. Bo jego zdaniem to co się dzieje obecnie w pasie granicznym na całej jego długości z Białorusią odbiło się na dochodach kupców z Targowiska Miejskiego przy Kawaleryjskiej. Przez to – jego zdaniem – do Białegostoku nie przyjeżdżają klienci Targowiska.
- Kryzys na granicy polsko-białoruskiej wpłynął bardzo mocno na nasz region. Przedsiębiorcy odczuli odcięcie klienta białoruskiego. Wiele podmiotów może tego nie przetrwać, jak bazar na Kawaleryjskiej. Jest tam ponad tysiąc podmiotów, które mocno odczuwają odcięcie klienta białoruskiego – mówił Tadeusz Truskolaski i przypomniał poprzedni kryzys handlowy z końcówki lat 90-tych, wywołany wówczas zupełnie innymi czynnikami, a który także mocno odczuli kupcy z bazaru.
W sumie to nie wiadomo co ma wspólnego nielegalne przekraczanie granicy przez obywateli między innymi Iraku, czy Syrii, albo Kongo z legalnym wjazdem do Polski przez Białorusinów, choćby na zakupy? Jak powszechnie wiadomo, nielegalni migranci nie chcą robić zakupów, ani w sklepach, ani na bazarze, ani w ogóle nie bardzo im pasuje pobyt w Polsce. Zdecydowana większość z nich chce dostać się na zachód Europy. Problemem są zaś osoby niebezpieczne, które w Polsce akurat mogłyby chcieć planować zamachy, jakie widziała już Europa Zachodnia.
Tadeusz Truskolaski powiedział też w rozmowie radiowej, że jego zdaniem mur na granicy będzie nieskuteczny, bo będzie można go obejść przez Litwę i Ukrainę. To w sumie logiczne. Ale tak samo logiczne byłoby rozumowanie – po co budować drogi w Białymstoku, skoro do stolicy Podlasia można by było dostać się od strony Zabłudowa, Wasilkowa, czy Choroszczy. A można też dostać się by było do Białegostoku na przykład z Krakowa przez Olsztyn albo Łomżę. Też się w sumie dojedzie. Wydaje się więc w tej sytuacji, że narracja w sprawie kryzysu granicznego z Białorusią w wykonaniu Tadeusza Truskolaskiego jest identyczna co Platformy Obywatelskiej. Dokuczenie rządowi i jego pomysłom jest? Jest. Czy jest w tym sens? Nie ma. Co wydaje się nie przeszkadzać w powielaniu pozbawionych sensu wypowiedzi w sprawie sytuacji zagrażającej mocno mieszkańcom także Białegostoku.
(Cezarion/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie