
Historyk Piotr Niwiński w biuletynie Instytutu Pamięci Narodowej opublikował nieznane dotąd zdjęcie Danuty Siedzikówny „Inki”. Jest to o tyle wyjątkowa fotografia, bo najprawdopodobniej ostatnia, jaką wykonano przed jej śmiercią. Na zdjęciu widać sanitariuszkę uśmiechniętą, w tej samej sukience, w której niewiele później została aresztowana.
„Uśmiechnięta, jeszcze nie wiedziała, co ją czeka... Odnaleźliśmy ostatnie zdjęcie żyjącej "Inki" wykonane kilka dni przed jej aresztowaniem, brutalnym śledztwem i śmiercią z rąk komunistów. Więcej w najnowszym Biuletynie IPN” – poinformował na twitterze w październiku Instytut Pamięci Narodowej.
???????? #ŻołnierzeWyklęci
— Instytut Pamięci Narodowej (@ipngovpl) October 17, 2020
Uśmiechnięta, jeszcze nie wiedziała, co ją czeka...
❗ Odnaleźliśmy ostatnie zdjęcie żyjącej "Inki" wykonane kilka dni przed jej aresztowaniem, brutalnym śledztwem i śmiercią z rąk komunistów.
???? Więcej w najnowszym Biuletynie IPN: https://t.co/zcLtITu4hu pic.twitter.com/q9YIHl728x
Danuta Siedzikówna „Inka” była sanitariuszką 5 Brygady Wileńskiej, której przewodził major Zygmunt Szendzielarz pseudonim „Łupaszka”. W tym biuletynie IPN, o którym mowa powyżej, czytamy z kolei, że zdjęcie uśmiechniętej, młodej, niespełna 18-letniej dziewczyny, wykonano na około miesiąc przed jej śmiercią. Zresztą jest w tej samej sukience, w której ją aresztowano. Ona sama jeszcze nie wiedziała, co ją czeka już niebawem. Ale uśmiech dziewczyny miał być wyrazem ulgi, którą miała, wiedząc o tym, że jej bliscy są bezpieczni.
„Pozując do tego zdjęcia sanitariuszka 5 Brygady Wileńskiej wiedziała, że jej rodzina jest bezpieczna – dopiero co spotkała się z siostrą, która przekazała jej dobre wieści. Danusia szykowała się do powrotu do oddziału – zdobyła już potrzebne medykamenty. Kiedy w połowie lipca 1946 roku robiono jej to zdjęcie, nie wiedziała, że lada chwila aresztuje ją ubecja” – czytamy w mediach społecznościowych Instytutu Pamięci Narodowej.
Ubecja nie miała litości, nawet dla tak młodych dziewcząt, które opatrywały żołnierzy podziemia niepodległościowego. „Inka” po aresztowaniu była traktowana bardzo źle, przeprowadzono wobec niej brutalne śledztwo, które zakończyło się ostatecznie wydaniem na nią wyroku śmierci. A dokładniej, na mocy wyroku Wojskowego Sądu Rejonowego w Gdańsku z dnia 3 sierpnia 1946 r. została skazana na dwukrotną karę śmierci. Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski, mimo że wnosił o to obrońca „Inki” z urzędu, który argumentował swoje stanowisko tym, że jest ona jeszcze niepełnoletnia, jest sierotą i nie używała broni. Niestety, nie przekonało to komunistycznego przywódcy.
„Inka”, czekając zatem na wykonanie wyroku, z więzienia karno-śledczego przy ul. Kurkowej w Gdańsku przekazała jeszcze krewnym gryps: „Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Danuta Siedzikówna była jedyną kobietą skazaną na śmierć przez gdański sąd wojskowy. Około miesiąc od momentu wykonania zdjęcia, 28 sierpnia 1946 r., Danuta Siedzikówna została rozstrzelana, choć nie była jeszcze wtedy pełnoletnia. Wraz z nią został rozstrzelany Feliks Selmanowicz „Zagończyk”. Na moment przed śmiercią Siedzikówna i Selmanowicz krzyknęli: „Niech żyje Polska!”. „Inka” dodała jeszcze: „Niech żyje »Łupaszko«!”
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: inka.ipn.gov.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie