
Lekarz jest zawodem zaufania publicznego i nie można tolerować praktyk niezgodnych z etyką lekarską. Takiego zdania jest wiceminister Jacek Ozdoba, który mówił o działalności internetowej influencerki znanej na Instagramie jako „Mama Ginekolog”. Z kolei posłanka z naszego regionu Aleksandra Łapiak jest zdania, że kobieta powinna przeprosić wszystkie kobiety, których nie leczyła i ponieść konsekwencje swojego postępowania.
Sprawa wyszła na jaw, kiedy tak zwana „Mama Ginekolog” poinformowała w sieci, że zdarza się jej przyjmować pacjentki poza kolejnością, w tym członków swojej rodziny oraz znajomych. Nie jest to zgodne z praktyką polskich placówek medycznych, więc sprawą zajął się Narodowy Fundusz Zdrowia, który bardzo szybko zażądał wyjaśnień od Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM, ponieważ tam zatrudniona jest „Mama Ginekolog”.
„Nie ma zgody na przyjmowanie koleżanek i rodziny poza kolejnością w ramach kontraktu z NFZ. W trybie pilnym żądamy wyjaśnień od Uniwersyteckiego Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka WUM, gdzie przyjmuje @mamaginekolog. Nie ma lepszych i gorszych pacjentów” – czytamy na profilu Narodowego Funduszu Zdrowia.
Wkrótce okazało się, że kobieta owszem, ukończyła studia medyczne, ale nie zrobiła specjalizacji, która niezbędna jest do wykonywania zawodu lekarza ginekologa. W Rejestrze Lekarzy Nicole Sochacki-Wójcicka, bo tak w rzeczywistości nazywa się „Mama Ginekolog”, w ogóle nie figuruje jako ginekolog. Później sama influencerka przyznała, że jest w trakcie specjalizacji. Stąd też w Sejmie na konferencji prasowej wiceminister Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski mówił, że środowisko lekarskie jest oburzone działaniem „Mamy Ginekolog” i podkreślał, że kobieta nie powinna osiągać korzyści finansowych z tytułu prowadzenia praktyki, do której nie posiada uprawnień.
Z kolei posłanka z naszego regionu Aleksandra Łapiak mówiła, że dziś ludzie poszukują różnych informacji w internecie i zdarza się, że trafiają na osoby, które nie są specjalistami w dziedzinie, którą się zajmują. A w przypadku Mamy Ginekolog mamy do czynienia właśnie z taką sytuacją. Aleksandra Łapiak uważa jej działanie za skandaliczne i niedopuszczalne.
- Jako kobieta, matka, uważam, że posługiwanie się tytułem ginekologa w sytuacji, kiedy się takim specjalistą nie jest, jest po prostu skandaliczne i niedopuszczalne. Jest to okłamywanie Polaków. Uważam w pierwszej kolejności, że ta pani powinna przede wszystkim przeprosić wszystkie kobiety, przepraszam, że tak kolokwialnie powiem, ale taka jest prawda, które obsłużyła, ponieważ ich nie leczyła. A następnie powinna ponieść konsekwencje swojego działania – mówiła na konferencji w Sejmie Aleksandra Łapiak, posłanka Solidarnej Polski.
Sama „Mama Ginekolog” przekazała, że każdy przyjmuje kobiety poza kolejnością, bo to ponoć skraca kolejki. Miała też rozmawiać z zarządem i profesorem, bo taka sytuacja jest normalna. Tylko, że Narodowy Fundusz Zdrowia ma kompletnie odmienne zdanie w tej sprawie. Odrębną sprawą jest jej brak uprawnień do wykonywania zawodu lekarza ginekologa, czym już zajmuje się NFZ oraz Okręgowa Izba Lekarska.
(K. Adamowicz/ Foto: zrzut ekranu z TVP Info)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie