Reklama

Teatr, w którym straszy

01/09/2013 15:30
Jest na białostockiej kulturalnej mapie miejsce nietypowe. Niepozorne, a dzieje się w nim wiele ciekawego. Fakty Białystok postanowiły popytać u źródła o działalność i sekrety domu przy Młynowej 19.

Młynowa 19 to siedziba niezależnego Teatru TrzyRzecze. Niezależnego, ale nie amatorskiego. W ciągu dwóch z nakładem lat, TrzyRzecze stało się bardzo ważnym ośrodkiem kulturalnym naszego miasta. I nie tylko, bo to co dzieje się na jego scenie jest zauważane poza Białymstokiem.

- Jesteśmy nastawieni na współczesną dramaturgię. Pierwszą produkcją, jaką wystawiliśmy było „4:48 Psychosis” Sarah Kane, dramat o depresji zrobiony w nowoczesnej formie. Muzykę do przedstawienia na żywo grał zespół Pokrak. Dlatego spektakl nazywano najgłośniejszym w mieście, w przenośni i dosłownie – mówi dyrektor artystyczny TrzyRzecza, Konrad Dulkowski.

Teatr właśnie!

Po „4:48” na ich scenie gościła „Piaskownica” Michała Walczaka adaptowana tak, by opowiadała o pokoleniu współczesnych trzydziestolatków: singli, pracoholików, emocjonalnie pogubionych i zachowujących się jak dzieci na placu zabaw. Tu też wykorzystano muzykę na żywo. W spektaklu grała i śpiewała Miss God. Potem „Blackbird” Davida Harrowera, kolejny odważny tekst, reprezentujący nowy brutalizm, opowiadający o erotycznej relacji dorosłego mężczyzny z dwunastolatką. Osią fabularną sztuki jest moment kiedy Una, po latach, jako dojrzała już kobieta odszukuje Raya. Po co wróciła? Czego chce? Przedstawienie zostało docenione przez widzów i krytykę – TrzyRzecze owacjami przyjęto na Festiwalu Teatralnym w Rybniku, a grająca Unę, Dagmara Bąk dostała nagrodę dla najlepszej aktorki. Przedstawienie wędruje po kolejnych festiwalach – od Olecka po Pszczynę, było wystawiane na scenach Teatru Jaracza, a w czerwcu Tadeusz Słobodzianek zaprosił ekipę na Scenę Przodownik Teatru Dramatycznego w Warszawie.

- Idziemy w kierunku teatru autorskiego. Nie zatrudniamy reżyserów z zewnątrz, tworzymy własny styl – kontynuuje Dulkowski. Spektakle TrzyRzecza są mocne, emocjonalne. Stawiają pytania, ale nie dają prostych odpowiedzi. To teatr dla wymagającego widza.
Z „Blackbird” widzowie wychodzą w ciszy, dziewczyny ocierają łzy. Po premierze osadzonej w środowisku dresiarzy „Dziesiony” jeden z widzów stwierdził, że „został skopany tą sztuką”.

- Człowiek chce obcować z czymś większym od siebie. Jedni w tym celu idą do kościoła, inni do teatru. Ale w obu przypadkach, by doznać katharsis trzeba stanąć wobec sytuacji i emocji skrajnych. Dlatego nasze spektakle mówią o odrzuceniu, lęku, samotności – mówi Dulkowski.

TrzyRzecze nie ma stałego zespołu aktorskiego, do każdej realizacji ogłaszany jest oddzielny casting. Dlatego w „Dziesionie” spotyka się Krzysztof Ławniczak z białostockiego Dramatycznego z Karolem Smacznym związanym z Wierszalinem i Michałem Kitlińskim z krakowskiej „Bagateli”. Aktorów grających w „Blackbird” publiczność rozpoznaje z telewizyjnych seriali, a w najnowszym spektaklu „Błazenada” gra i śpiewa Beata Kacprzyk, z zespołu DeSu.

- O pozycji teatru świadczy, że na pierwszy casting do „Psychosis” przyszło 8 osób, na ogłoszenie o roli w „Błazenadzie” dostaliśmy ponad sto profesjonalnych CV – mówi Dulkowski.

Właśnie nie teatr!

TrzyRzecze pełni też inną funkcję. Wychowawczą. Co roku odbywają się warsztaty dla młodych. Teatr jest medium do opowiadania o ich problemach. W takich ramach rozważano już temat: przemocy wśród dziewcząt; jak być gejem w Białymstoku i przeżyć, jak być ateistą w państwie prawie wyznaniowym; nowe narkotyki, bezrobocie wśród absolwentów wyższych szkół.

- W tym roku planujemy warsztaty wokół reinterpretacji schematów myślowych wpajanych przez baśnie. Punktem wyjścia było pytanie, dlaczego książę Kopciuszka wziął jak swoją. Nawet jej nie zapytał. W ten sam sposób z młodzieżą zastanawiamy się nad ukrytym przekazem bajek. I jak to funkcjonuje w dzisiejszych czasach – zachęca nasz rozmówca.

Jest też akcja „Nienawiść na deskach” – niezgoda na wzrastającą falę nienawiści rasowej i narodowej w Białymstoku. Akcja obejmuje stronę internetową www.zamalujzlo.pl, gdzie można zgłaszać znaki nienawiści w przestrzeni publicznej. Kolejne etapy to ulotki namawiające do reagowania na rasizm. Od wrzucania dzieci imigrantów do śmietników przez rówieśników, po podpalanie drzwi mieszkań osób o innym kolorze skóry. Wreszcie debaty, podczas których reprezentanci mniejszości spotkają się z władzami miasta i rzecznikami prasowymi organów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w naszym mieście.

- Zaczyna się od tego, że przyzwalamy na opowiadanie rasistowskich dowcipów. Później nie zauważamy swastyki wymalowanej na naszym bloku i uznajemy to za normalne. Potem nie reagujemy na napisy „White Power” na koszulkach. A kiedy kogoś pobiją uważamy, że nic się nie stało. Jak w Berlinie w latach 30 XX wieku – wybijano szyby w żydowskich sklepach, a opinii publicznej mydlono oczy, że to zwykłe incydenty chuligańskie. Że młodzież musi się wyszumieć. A kiedy sytuacja stała się już jasna, było za późno. Tu też podchodzi się do problemu w ten sposób i my się na to nie zgadzamy – komentuje akcję Rafał Gaweł, prezes Teatru TrzyRzecze.

Po prostu stary dom

W momencie, kiedy TrzyRzecze powstawało, Młynowa 19 – dom przedwojennego żydowskiego przedsiębiorcy produkującego jadalny olej, Jakuba Flikiera – była w opłakanym stanie. Zdemolowana przez wynajmujących budynek rosyjskich robotników. Rosyjskie malunki na ścianach, podłoga oblana farbą. Najpierw miała tu być kawiarnia. Potem padł pomysł postawienia sceny. W końcu ktoś zapytał: „A czemu nie teatr?”. W czasie wojny rodzinę Flikierów wypędzono, większość zginęła. Po wojnie Michał, jedyny ocalały członek rodziny sprzedał Młynową 19 i wyjechał do Izraela, gdzie przez lata szefował Związkowi Białostoczan w Izraelu.

- Podobno są tu duchy – mówi nasz rozmówca z tajemniczą miną – Już dwie aktorki chciały sprowadzać egzorcystów, żeby je wygonili. Najpierw ze śmiechem, potem poważnie mówiłem, że absolutnie nie, bo tych Żydów już raz ktoś stąd wypędził i nie pozwolę, żeby to się powtórzyło.

Więcej informacji o TrzyRzeczu znajdziecie pod adresem: www.trzyrzecze.pl


[wzslider]


(Tekst: Paweł Waliński, Foto: Konrad Dulkowski, Bartosz Mazurek, Marta Ankiersztejn )
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do