
Osoba prywatna jest zagrożona mandatem karnym, jeśli na swojej posesji utrzymuje bałagan. Bo to osoba prywatna a nie Miasto, które od straży miejskiej przecież mandatu nie dostanie. Tymczasem nawet inwestycje z budżetu obywatelskiego porastają takimi zaroślami, że przejść się nie da.
O bałaganie na terenach miejskich poinformowali naszą redakcję sami mieszkańcy. Bo mieli już dość czekania, aż pojawi się ktoś kto oczyści z porastających traw i krzaków te miejsca, na których powinien być porządek. I to oni właśnie zwracają uwagę, że gdyby Straż Miejska odwiedziła ich na prywatnych posesjach i zastałaby podobny bałagan, od mandatu nie byłoby ucieczki. Tymczasem na terenach miejskich taki sam bałagan pozostaje bezkarny.
Chaszcze, które nie są koszone od co najmniej miesiąca, albo i dłużej, widać między innymi na osiedlu Nowe Miasto, przy ulicy Transportowej. Jak wygląda obszar w pobliżu inwestycji z budżetu obywatelskiego widać na zdjęciach. Nie lepiej jest wzdłuż torów na ulicy Towarowej, gdzie suche trawy i już obecnie kikuty wyschniętych kwiatków wyrosły na ponad metr. Mieszkańcy twierdzą, że nie widzieli od dawna w tych miejscach ani jednego pracownika zieleni miejskiej, który by podjął się uporządkowania terenu. Cały obszar wygląda na zaniedbany, bo jeszcze nieopodal walają się śmieci, które częściowo zostawili na pewno mieszkańcy, a częściowo porozciągały dzikie lub bezdomne zwierzęta.
- Sam widziałem jak lis ciągnął jakąś reklamówkę ze śmieciami od Poleskiej aż do Towarowej. Wszystko się porozwalało po drodze a potem wiatr to poroznosił po okolicy. To było w weekend dwa tygodnie temu, kiedy śmietniki były pełne i trzeba było czekać do rana aż przyjedzie śmieciarka. Tu w ogóle od torów kolejowych często przyłażą lisy, dzikie koty, kunę widziałem, rozciągają śmieci po Poleskiej i Towarowej. Nikt nie przyjeżdża tego sprzątać – mówi naszej redakcji Pan Marek, mieszkaniec okolicznych bloków.
„Pan prezydent zajmuje się narzekaniem na rząd, na brak pieniędzy, kolorowymi parasolkami, banery wiesza po szkołach a na osiedlu syf jest. Tak wygląda teraz ulica Transportowa i teren przy parkingu z budżetu obywatelskiego. To tak powinno wyglądać? Prawie tej żółtej tablicy nie widać zza tych chaszczy” – napisał do naszej redakcji Pan Krzysztof.
„Czy to jest dżungla czy to jest miasto? Jak można dopuścić do tego, żeby takie dylbany porosły na metr? To tereny miejskie. Mam wezwać straż miejską czy jakaś inspekcję? Niech redakcja dzieńdobry Białystok się zajmie tym, co się dzieje na Nowym Mieście, to może ktoś w końcu ruszy się i pokosi to wszystko” – to kolejny mail, jaki przysłała do nas Pani Marta, także z osiedla Nowe Miasto.
Może po naszej publikacji ktoś z urzędu miejskiego zainteresuje się, co się dzieje na terenach należących do Miasta, a więc będących w kwestii porządku w gestii magistratu. Faktycznie wygląda to mało estetycznie. Mieszkańcy wszak płacą podatki i chcą, żeby ich okolica była zadbana. Białystok to stolica Podlasia i miasto wojewódzkie, a nie jakaś podrzędna mieścina w kraju trzeciego świata.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: nadesłane przez czytelników)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie