Od wielu lat trwa kampania „TIR-y na tory”. Możliwe, że w najbliższym czasie uda się tak zmodernizować infrastrukturę kolejową, aby kołowe pojazdy transportowe z ciężkim ładunkiem zniknęły z naszych dróg publicznych i przeniosły się na tory kolejowe.
Kampania społeczna „TIR-y na tory” to akcja uruchomiona grubo ponad 10 lat temu. Ma ona na celu przeniesienie ciężkiego transportu drogowego na tory kolejowe. Chodzi o odciążenie naszych dróg oraz o zmniejszenie dolegliwości dla mieszkańców mających swoje domy przy szerokich arteriach. Uciążliwości jest coraz więcej, bo niestety na naszych drogach jest też coraz więcej TIR-ów oraz innych ciężkich pojazdów i w tej chwili panuje bardzo duże natężenie ruchu.
W miniony piątek coś drgnęło w sprawie przeniesienia przynajmniej części transportu towarowego na polskie tory. W łódzkim Instytucie Spraw Obywatelskich odbyło się spotkanie z udziałem przedstawicieli PKP S.A., PKP Cargo S.A. oraz Instytutu dotyczące działań wspierających transport intermodalny w Polsce. Kolejowym spółkom zależy zarówno na zwiększeniu wolumenu transportowanych ładunków – zwłaszcza tranzytowych, jak i na wykorzystaniu posiadanej infrastruktury bocznicowej i przeładunkowej. Instytut Spraw Obywatelskich zaś promuje zrównoważony i ekologiczny transport, przede wszystkim pod kątem ochrony mieszkańców miejscowości położonych przy drogach tranzytowych, przez które przebiega duża część transportu kołowego.
- Jednym z głównych celów tworzonej strategii PKP powinno być dążenie do powrotu na tory transportu towarowego. Skoro w ostatnich dekadach zmieniła się struktura transportu, wymaga to także odpowiednich działań na kolei, a przykłady Szwajcarii, Austrii czy Niemiec, gdzie ładunki wracają na tory, pokazują, że jest to możliwe. Transport intermodalny łączy w sobie zalety transportu kołowego, takie jak elastyczność, jak też transportu kolejowego, czyli przede wszystkim przyjazność dla środowiska – mówi dr Michał Beim, Członek Zarządu PKP S.A. odpowiedzialny za strategię.
Jak wskazują badania opinii społecznych przeprowadzonych przez Instytut Spraw Obywatelskich, ponad 80 proc. Polaków zgadza się z pomysłem, że ciężki tranzyt, powinien przenosić się na tory kolejowe. Tam jest nie tylko mniej uciążliwy dla mieszkańców, ale również przyniesie wymierne korzyści dla środowiska naturalnego. Nasze drogi byłyby także rzadziej narażone na konieczność naprawy. Trzeba dodać, że największe zniszczenia powoduje właśnie ciężki tranzyt, którego na nowo wybudowanych arteriach z roku na rok jest coraz więcej.
W tej sprawie – czyli przy przeniesieniu ciężkiego transportu drogowego na tory kolejowe – warto dodać, że PKP S.A. jest posiadaczem ponad 500 bocznic oraz ponad 100 tys. działek często położonych bezpośrednio przy torach kolejowych.
– Ta infrastruktura – dzisiaj często niedoinwestowana i słabo wykorzystywana – jest naturalnym zasobem, który może zmienić sposób, w jaki przedsiębiorcy korzystają z kolei – mówi Jarosław Kołodziejczyk, odpowiadający w Zarządzie PKP S.A. za nieruchomości. – Remonty, inwestycje w bocznice, także z wykorzystaniem pieniędzy unijnych, mogą sprawić, że załadunek kontenera czy naczepy będzie wygodniejszy i bardziej opłacalny niż transport kołowy – podkreśla.
Bardzo możliwe, że to ostatnie spotkanie przyniesie w końcu przełom w akcji, zaś kolej zacznie dopasowywać swoją infrastrukturę do potrzeb transportu, który od dawna omija tę możliwość przewozu różnych towarów. Rozpoczęta kilka dni temu współpraca ma opierać się zarówno na skierowanych do opinii publicznej, przedsiębiorców i samorządów działaniach edukacyjnych oraz społecznych, jak i na działaniach kolei zmierzających do szybkiego stworzenia atrakcyjnej oferty intermodalnej.
Komentarze opinie