Reklama

Trasa Niepodległości odetnie Nowe Miasto do Kleosina? Tego boją się mieszkańcy

13/12/2016 15:41

Nie będzie można dostać się do odległego zaledwie kilkaset metrów Kleosina. Nie będzie można przejść do lasu turczyńskiego. Nie wiadomo czy będzie jakiś dojazd do Biedronki od strony Nowego Miasta. Tego właśnie obawiają się mieszkańcy tego osiedla. Odciąć ma ich Trasa Niepodległości.

Piszą do naszej redakcji mieszkańcy osiedla Nowe Miasto, którym nie podoba się realizacja dużej inwestycji drogowej w postaci Trasy Niepodległości. A przynajmniej nie w tej wersji, którą chce na siłę i za wszelką cenę realizować białostocki magistrat. Ludzie woleliby połącznie pomiędzy osiedlami ze Słonecznym Stokiem czy Leśną Doliną w zupełnie innym wariancie – zwykłą szosą dwujezdniową. Uważają, że to wystarczy do potrzeb komunikacyjnych Białegostoku.

To nie jest dobry pomysł z tą trasą. Niech ona będzie, jak najbardziej, ale nie taka szeroka, jak urząd chce zbudować. Dobrze, jak będzie połączenie między osiedlami. Z drugiej strony to ta trasa podzieli mieszkańców. Rozdzieli na pół Leśną Dolinę, a nas na Nowym Mieście odetnie kompletnie od Kleosina. Przecież będą tam musiały być ekrany akustyczne i trzeba będzie jechać nie wiadomo jak, żeby dojechać choćby do sklepów, które tam są. Bez sensu. Prosiłbym prezydenta, żeby się opamiętał – napisał do naszej redakcji Marek.

Już wcześniej dostawaliśmy dość sporo korespondencji od mieszkańców wszystkich osiedli, przez które ma przebiegać Trasa Niepodległości. Jedni jej chcą i wskazują, że nie ma co teraz narzekać, bo trasa była planowana od bardzo wielu lat. Mówią również o tym, że osoby dziś protestujące powinny najpierw myśleć, gdzie kupowały swoje mieszkania, bo przebieg drogi był znany zanim jeszcze pojawiły się pierwsze bloki. Ale też trzeba dodać, że w ten sposób wypowiadają się głównie ci, którzy mieszkają nieco dalej od planowanej drogi. Mieszkający w bezpośrednim sąsiedztwie są zdania kompletnie odmiennego.

Po protestach na Słonecznym Stoku, Zielonych Wzgórzach i Leśnej Dolinie, głos zabierają teraz mieszkańcy Nowego Miasta. Im też nie podoba się, że znajdą się za ekranami akustycznymi, będą odcięci od lasu, który mają dosłownie tuż pod nosem. Obawiają się, że spokojne dotąd miejsce do życia, stanie się hałaśliwie i zupełnie nieprzyjazne. To samo mówią również mieszkańcy Kleosina, którzy do tej pory mogli bez problemów doprowadzać swoje dzieci do szkół, przedszkoli, chodzić przez tory do kościoła lub po zakupy.

Zabudują nas ekranami. Będę musiała wozić dziecko naokoło do szkoły na Pułaskiego. Jakie to ma być udogodnienie? Dla kogo? – żali się Marta.

My mieszkamy w Kleosinie, w tych blokach na Kraszewskiego. Do pracy chodzę piechotą, bo akurat pracuję na Nowym Mieście. Denerwuję się, że jak taka szeroka ulica tu będzie, to będę musiała jeździć autobusem, do którego stąd blisko nie jest. Później jeszcze trzeba dojechać. Bez sensu kompletnie. Dziś 10-15 minut piechotą mi to zajmuje – mówi Katarzyna.

Na zmianę decyzji o budowie Trasy Niepodległości nie ma co liczyć. Prezydent twardo stoi na stanowisku i będzie realizował tę inwestycję. Są już zabezpieczone środki finansowe na ten cel, sporo z Unii Europejskiej. Ale mieszkańcy nie chcą dawać za wygraną i już zapowiadają zwarcie szeregów by przeciwstawić się nie tyle budowie arterii, co jej koncepcji. Jak to wygląda z ich punktu widzenia chyba najlepiej opisał jeden z mieszkańców Nowego Miasta, który pozostawił komentarz na naszej stronie internetowej pod jednym z artykułów o Trasie Niepodległości.

Mieszkam na Nowym Mieście. Oczywiście potrzebne jest połączenie drogowe (wraz z tunelem) zachodnich osiedli ale nie w proponowanej formie. Trasa Niepodległości przekracza skalą Trasę Generalską jest niczym autostrada przez środki osiedli takich jak Zielone Wzgórza czy Leśna Dolina. Odcina też Nowe Miasto od Kleosina ścianą ekranów i łącznie sześcioma pasami ruchu (4 pod ziemią i dwa na ziemi łącznie jest to ok 80 metrowej szerokości pas betonu, asfaltu i ekranów). Budujmy drogi w mieście ale zachowujmy ich skalę. Miasto nie może wyręczać GDDKiA w budowani autostrad. Miasto jest do życia dla mieszkańców a nie do ruchu TIRów przez osiedla” – napisał.

Dosłownie kilka dni temu Miasto Białystok podpisało umowę firmą Budimex na budowę Trasy Niepodległości oraz ul. Ciołkowskiego. Inwestycja ma rozpocząć się już w przyszłym roku. Czy urzędnicy lub prezydent będą jeszcze negocjowali z mieszkańcami czterech białostockich osiedli oraz osiedla w Kleosinie? Tego raczej trudno oczekiwać.

Podając różnego rodzaju informacje o pracach, które doprowadziły do obecnego stanu rzeczy widać wyraźnie, że budowa tego szlaku komunikacyjnego od początku do końca nie była przemyślana. A już na pewno zabrakło konsultacji społecznych. Ze wszystkich inwestycji drogowych Trasa Niepodległości wydaje się być najbardziej kontrowersyjnym przedsięwzięciem, przynajmniej z punktu widzenia mieszkańców.

Jak informowaliśmy całkiem niedawno, Trasa Niepodległości ma liczyć 6,5 km zupełnie nowej dwujezdniowej drogi po dwa pasy ruchu każda. Powstaną też chodniki, ścieżki rowerowe, nowe oświetlenie oraz drogi serwisowe i łącznice. Na całej trasie wszystkie skrzyżowania będą dwupoziomowe. Taki ma być też przejazd przez tory. Obecnie trzeba wiedzieć, że na razie trwa postępowanie odwoławcze w związku z decyzją środowiskową. Termin do rozpoznania skargi w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wyznaczono na ostatni dzień stycznia 2017 roku. Być może po rozpatrzeniu odwołania przebieg nowej arterii będzie musiał ulec zmianie. Ale tutaj także nie ma co się szczególnie spodziewać znaczących różnic od zaprojektowanego przebiegu. Mieszkańcom zaś zostaje walka o swoje dzielnice i dotychczasowy spokój.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do