Reklama

Tu miały się przenieść departamenty urzędu miejskiego i miało działać centrum obsługi inwestora. Nie ma nic

22/02/2023 15:35

Już dwa lata, od momentu zakupienia budynków po Wyższej Szkole Administracji Publicznej, wszystko stoi tak samo, jak stało. Plany były takie, że miały w tych nieruchomościach funkcjonować departamenty urzędu miejskiego w Białymstoku, a także centrum obsługi inwestora. Tymczasem nic się tam kompletnie nie dzieje.

Plany były wielkie, choć wiele osób podchodziło do nich z dużą krytyką, albo co najmniej z niedowierzaniem. Jeszcze zanim Miasto Białystok kupiło budynki po Wyższej Szkole Administracji Publicznej niektórzy radni mieli wątpliwości na temat tej transakcji. Wyrażali swoje wątpliwości co do potrzeby kupowania tak drogiej nieruchomości w czasie, kiedy w budżecie wieje pustką. Przynajmniej o tym starał się przekonać ich sam Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, zarówno radnych, jak i mieszkańców. Od dawna bowiem podkreślał braki w kasie miasta. Ten sam Tadeusz Truskolaski, który lekką ręką wydał ponad 18 milionów złotych na kupno nieruchomości na osiedlu Dojlidy.

Plany były, ale chyba jakoś się zmyły. Budynek jak stał pusty, tak stoi pusty i nie widać, aby ktokolwiek tam cokolwiek robił. Wiadomo było już po kupieniu nieruchomości, że oprócz ogromnej kwoty przeznaczonej na jej nabycie, w remont i przebudowę wnętrz też pójdą krocie. Zanim budynki po dawnej szkole WSAP zostały kupione , nie sprawdzono dokładnie w jakim stanie są pomieszczenia. Przynajmniej takie można było odnieść wrażenie, że oględziny były tylko pobieżne.

- Z moich oględzin wynika, że mamy tam do czynienia z jednym przeciekiem. Druga rzecz, która może budzić wątpliwości, jest fakt, że budynek jest delatowany, a niedaleko tej delatacji idzie pęknięcie przez cały budynek, od samego dołu. Nie wiem jak jest z fundamentami – przekazał radnym na kilka dni przed zakupem budynków po WSAP zastępca prezydenta Adam Musiuk.

Jeszcze w końcówce ubiegłego roku do naszej redakcji napisał mieszkaniec osiedla Dojlidy, który był co najmniej zdumiony, że ponad rok od zakupu nieruchomości, nikt tam nic nie robił. Mężczyzna pisał, że codziennie przejeżdża obok dawnej siedziby WSAP i martwi się, że budynek jest w coraz gorszym stanie. Zastanawiał się, dlaczego nie prowadzone są żadne prace, skoro przecież plany były zupełnie inne.

- Mieszkam na Dojlidach i codziennie przejeżdżam obok dawnego WSAP-u, który widać, że jest w coraz gorszym stanie. Chciałbym wiedzieć, po co to w ogóle zostało kupione, skoro nikt tam nic nie robi, a z każdym miesiącem trzeba będzie więcej pieniędzy wsadzić w remont – zastanawiał się Tomasz, mieszkaniec osiedla Dojlidy, który tuż przed Świętami Bożego Narodzenia przesłał maila o tej treści do naszej redakcji.

Mężczyzna teraz ponownie przesłał maila z pytaniem, czy może wiadomo naszej redakcji cokolwiek o planach remontu budynków po dawnej uczelni i liceum. Uważa, że skoro za chwilę zrobi się cieplej, można zacząć już planować remont, aby budynek nie niszczał jeszcze bardziej. I kiedy w zasadzie zamierzaliśmy dopytać o to władze Białegostoku, interpelację w tej sprawie złożyła radna Ksenia Juchimowicz. Ona zapytała dokładnie o to, co chciałby wiedzieć mieszkaniec Dojlid.

- Zaraz będzie wiosna i chyba można już zacząć organizować jakieś przetargi na remont budynków po WSAP. Tam jest coraz gorzej. Budynek przez całą zimę raczej nie był ogrzewany, więc w środku zapewne jest wilgoć i grzyb, a z tym trudno będzie sobie poradzić. Przydałoby się, aby ktoś w końcu albo zaczął prace w budynkach po szkole, albo trzeba sprzedać je w cholerę. Tylko co za idiota by to kupił teraz? Proszę redakcję, aby zainteresowała się tym tematem i dowiedziała się, czy w końcu ruszy remont WSAP, czy dalej będzie gnił – napisał ponownie do nas Pan Tomasz.

Na podstawie § 65 Regulaminu Rady Miasta Białystok składam interpelację dotyczącą budynków po Wyższej Szkole Administracji Publicznej przy ul. Stanisława Suchowolca 6.

Na prośbę mieszkańców Miasta Białystok zwracam się z zapytaniem o:

  1. dotychczas wykonane prace w wyżej wymienionych budynkach oraz ich koszt;
  2. plany inwestycyjne w wyżej wymienionych budynkach przewidziane na ten rok oraz planowany koszt przeprowadzonych inwestycji;
  3. przewidziany termin przeniesienia poszczególnych departamentów Urzędu Miejskiego do wyżej wymienionych budynków” – to akurat treść interpelacji radnej Kseni Juchimowicz skierowanej tuż przed weekendem do prezydenta Białegostoku.

Prezydent Białegostoku ma obowiązek udzielić odpowiedzi radnym, więc zapewne niebawem dowiemy się co jest planowane i czy w ogóle jest cokolwiek planowane w kontekście remontu budynków po WSAP i przystosowania ich do potrzeb, do których przecież zostały kupione. W tej sytuacji swoich pytań nie będziemy kierować, bo byłyby one praktycznie takie same, jak pytania radnej.

Przypominamy, że jeszcze przed kupnem nieruchomości na Dojlidach zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz przekonywał, że do tych budynków mogą się przenieść departamenty urzędu miejskiego, które dziś są rozproszone, takie jak między innymi geodezja, architektura, urbanistyka, może część albo cały departament spraw społecznych. Tam też – jak twierdził – mogłoby się jeszcze znaleźć Centrum Obsługi Inwestora. Na razie jednak nie ma nic.

(Cezarion/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do