Facebook dla wielu z nas stał się praktycznie nieodłącznym elementem codzienności. Każdego dnia miliony internautów na całym świecie korzysta z możliwości najpopularniejszego portalu społecznościowego. Jego popularność wykorzystują również twórcy złośliwego oprogramowania.
Od niedawna przeglądając główną stronę Facebooka możemy trafić na posty o treści: „Ania i Marcin, Kasia i Krzysiek... Zginęli w wypadku, ale pozostaną w naszych sercach”.
Wielu użytkowników z czystej ciekawości otwiera niewinnie wyglądające linki. Z pozoru niegroźnie wyglądający adres przekieruje nas jednak na witrynę nakłaniającą do aktywowania płatnych usług, bądź złośliwych aplikacji.
Klikając w odnośnik mało kto zdaje sobie sprawę, że aplikacja natychmiast publikuję post na jego tablicy. W ten sposób wszyscy nasi znajomi zobaczą obok naszej twarzy napis "Laska rozebrała się w szkolnej toalecie! W naszej szkole!". A nam niekoniecznie na tym zależy.
- Łańcuszki internetowe istniały od zawsze, zmieniają tylko formę w zależności od medium - mówi Hubert Zub z agencji reklamowej LemonTea. - Niestety, czasami dotyczą faktycznych, tragicznych wydarzeń. Jednak puszczanie tego dalej nijak sprawie nigdy nie pomogło i nie pomoże. Jedynym skutkiem jest zaśmiecanie tablic ludziom niezainteresowanym.
Sukces najpopularniejszego portalu społecznościowego przyciąga nie tylko internautów, ale również wielu naciągaczy. Spamerskie akcje na Facebooku zdarzają się bardzo często.
Administratorzy strony starają się je usuwać na bieżąco, aby uchronić użytkowników przed ich szkodliwym działaniem. Mimo wszystko sami powinniśmy mieć się na baczności i nie sprawdzać podejrzanie wyglądających aplikacji.
Nie ma facebooka...jest spokój :)
Trzeba patrzeć co się otwiera, strona bazowa zwykle jest drobnym drukiem podana.
Hehhe, jakoś muszą się "reklamować", a że są "ciekawscy" którzy notorycznie to klikają to w rezultacie mamy cały facebook tym zapełniony
To fakt, bardzo często pojawiają się takie aplikacje, ale trzeba je ignorować