Czasami wystarczy pomyśleć, by w portfelu zostało więcej złotówek. Ale człowiek bywa tak leniwy, że nie chce mu się wykonać nawet najprostszej czynności. A na ogrzewaniu można zaoszczędzić i to wcale niemało. Wystarczy tylko szanować wspólną przestrzeń.
Nie tak dawno pisaliśmy o tym, że da się wygrać ze spółdzielnią lub wspólnotą mieszkaniową w sprawie dopłat za ogrzewanie. Oczywiście nie jest to proste i najlepiej skorzystać z pomocy prawnika. Przynajmniej jest to wskazane jeśli do naszej skrzynki trafi „czuły” liścik wzywający do dopłacenia kilku a niekiedy nawet kilkunastu tysięcy złotych. Informujemy ponadto, że trzeba też nastawić się na trudną walkę, ale na szczęście możliwą do wygrania.
Zdziwieniu jednak nie ma końca, kiedy otrzymujemy dopłatę za ogrzewanie, kiedy jej się nie spodziewaliśmy. Bo przecież grzejniki nigdy nie grzały na pełnej mocy, a rachunek przychodzi taki, że kręci się głowie. Można zakładać błędy spółdzielni lub wspólnoty. Mają przecież urządzenia do pomiaru zużytego ciepła delikatnie mówiąc – niedoskonałe. Ale czy aby sami do siebie nie powinniśmy mieć o to pretensji?
Często właśnie powinniśmy mieć i do siebie pretensje za wysokie rachunki. Bo te mogą być znacznie mniejsze. W pierwszej kolejności trzeba zwracać uwagę na wszystko co wspólne. W piwnicznych korytarzach, w wózkowniach, pralniach i suszarniach też są grzejniki i też wszyscy płacimy za grzanie tych pomieszczeń. Nawet jeśli z nich nigdy nie korzystamy. Niemniej są inni, którzy przecież korzystać mogą.
- Nie wiem dlaczego ludzie tak nie myślą. Przed świętami sąsiadka prała dywan w pralni. Normalna przecież sprawa. Ale jakoś ze dwa dni później wracałam ze sklepu z zakupami i wydawało mi się, że tam w tej pralni światło się pali. Jestem opiekunem i nikomu klucza poza nią nie dawałam. Zeszłam, a tam światło się paliło i na dodatek jeszcze grzejniki odkręcone na full i okno otwarte. I kto to płaci za to? Nie można tak. Trzeba troszkę myśleć co się robi, bo wszyscy za to płacimy. Myślałam, że po dorosłych ludziach nie trzeba będzie nic sprawdzać – powiedziała nam Halina Borowska mieszkająca przy ulicy Poleskiej.
Okazuje się, że takich osób jest znacznie więcej. Tylko w ciągu ostatnich kilku dni bez problemu dało się zauważyć, że ktoś wchodząc lub wychodząc z klatki schodowej nie zamknął za sobą drzwi. A zaraz po wejściu widać wiszący na klatce grzejnik, który o tej porze roku jest odkręcony na pełną moc. Schodząc dosłownie kilka stopni niżej w niektórych blokach mamy kolejny grzejnik przy piwnicy lub rury ciepłownicze.
Może to niewiele, ale sytuacja jest o tyle poważna, że grzejnik pracujący na pełnych obrotach traci też najwięcej ciepła, kiedy ma do niego dostęp chłodne powietrze z podwórka. Za takie marnotrawstwo płacą wszyscy mieszkańcy bez względu na to czy korzystają z takiego grzejnika na klatce schodowej lub zawsze zamykają drzwi za sobą po wejściu lub wyjściu.
- Nic tam nie będzie. Tutaj i tak co chwila ktoś wchodzi albo wychodzi. Jak drzwi będą otwarte przez 5 minut nikt tu nie zbiednieje. Bez przesady z tymi oszczędnościami – mówi nam młody człowiek, któremu zwróciliśmy uwagę, że po wyjściu nie zamknął drzwi od klatki, gdzie znajdował się grzejnik.
- A to my za to płacimy w ogóle? Przecież tu nie ma nawet żadnych liczników. To spółdzielnia płaci, a nie my! – obrusza się z kolei dziewczyna około 25 lat, która także nie zamknęła drzwi do klatki w jednym z bloków na Dziesięcinach.
Otóż spółdzielnia nie tylko płaci, ale na dodatek robi to naszymi pieniędzmi. Nie ma znaczenia, że nie ma liczników. Ogrzewanie jest liczone na wszystkich równo. Tak samo, jak we wspomnianej pralni lub innych pomieszczeniach wspólnych. Nie inaczej jest z prądem lub wodą. Dlatego jeśli narzekamy, że jest drogo i mamy wysokie czynsze, warto by było nauczyć się oszczędnie gospodarować wspólną przestrzenią. Jeśli komuś się wydaje, że za prąd, wodę lub ogrzewanie w pralni lub suszarni nie płaci, to informujemy, że owszem płaci. I jeśli nie będzie postępował racjonalnie, zapłaci znacznie więcej. To między innymi część kwoty jaka widnieje do zapłcenia na swoim własnym rachunku za mieszkanie.
Komentarze opinie