Reklama

Volvo dostarczy dwa nowe autobusy w przyszłym roku. A co z infrastrukturą?

16/10/2018 15:37

Dwa nowe, hybrydowe autobusy komunikacji miejskiej pojawią się na ulicach Białegostoku w maju 2019 roku. W minioną środę, 26 września, została podpisana umowa na dostawę tych pojazdów. Miasto Białystok cieszy się na oficjalnych stronach, że nowych autobusów będzie w Białymstoku więcej. A rozkłady leżą... na łopatkach.

Umowa na dostawę dwóch nowych, niskopodłogowych autobusów o napędzie hybrydowym spalinowo-elektrycznym została podpisana z firmą Volvo Bus Corporation. Miasto zapłaci za nie 3 mln 626 tys. zł. Nowe pojazdy dla komunikacji miejskiej zgodnie z umową trafią do Białegostoku w maju 2019 roku.

Autobusy hybrydowe są wyposażone w silnik elektryczny i silnik diesla o małej pojemności oraz baterie, które ładowane są podczas hamowania oraz z nadwyżki mocy silnika spalinowego (autobus nie wymaga dodatkowej infrastruktury do ładowania). Mają możliwość jazdy wyłącznie na silniku elektrycznym na dystansie co najmniej kilkuset metrów, np. podczas ruszania z przystanków czy świateł. Po osiągnięciu prędkości 15-20 km/h automatycznie przełączają się na zasilanie silnikiem diesla. Takie rozwiązanie sprawia, że zużywają od 30 do 40% mniej paliwa i emitują od 40 do 50% mniej spalin w porównaniu z autobusami napędzanymi wyłącznie silnikiem diesla. Są też bardzo ciche, a ich wnętrze i wyposażenie może być konfigurowane w zależności od potrzeb zamawiającego.

To tylko dwa autobusy, które w Białymstoku jako takim, niewiele zmienią. Bo problem ze smogiem i zanieczyszczonym powietrzem od tego nie zniknie. Tak samo jak nie poprawią się rozkłady jazdy, na które najczęściej narzekają pasażerowie komunikacji miejskiej. To największa bolączka i nie jest załatwiona od lat. W trwającej właśnie kampanii wyborczej o kłopotach z komunikacją miejską mówią niemal wszyscy kandydaci, a na pewno wszystkie komitety wyborcze – oprócz jednego – czyli tego, który siedzi w białostockim magistracie. Bo poprawić trzeba nie tylko rozkłady jazdy, ale też i rozkład przystanków autobusowych.

- Brak małej infrastruktury, szczególnie na osiedlach oddalonych od centrum, powoduje, że mieszkańcy nie korzystają z komunikacji miejskiej. Jeżeli mam do wyboru oczekiwanie podczas złych warunków atmosferycznych, na niezadaszonym przystanku, wybiorę oczywiście samochód – skomentował naszej redakcji Tadeusz Arłukowicz, kandydat na prezydenta Białegostoku z Komitetu Białystok na TAK.

- W tej chwili około 2/3 mieszkańców znajduje się relatywnie blisko tych autobusów, ale jeśli powiążemy to z dojściem do przystanku i powrotem do przystanku, to okazuje się, że czas 15 minut jest porównywalny z czasem jazdy samochodem, po to, żeby dostać się z jednego miejsca do drugiego – takie słowa przekazał z kolei Karol Mocniak z Inicjatywy dla Białegostoku.

- W odpowiedzi na prośby mieszkańców osiedli Wygoda i Białostoczek bardzo proszę o postawienie ławeczki i wybudowanie wiaty na przystanku komunikacji miejskiej 42 Pułku Piechoty/ Chabrowa (201) oraz wybudowanie wiaty na przystanku Radzymińska/ Sitarska (350). W przypadku występowania niekorzystnych warunków atmosferycznych (opadów deszczu, bądź śniegu) pasażerowie komunikacji miejskiej, w szczególności osoby schorowane i starsze stoją i mokną w oczekiwaniu na autobus – taką prośbę niedawno skierował w interpelacji do prezydenta Białegostoku radny Henryk Dębowski.

Z naszych informacji wynika, że wiaty się pojawią i ławeczki również. Jest to drobna infrastruktura, która nie gorzej świadczy o podejściu do pasażera. Wydaje się, że władze Białegostoku od dłuższego czasu dbają o to, żeby inwestycje w BKM koniecznie było widać, ale niekoniecznie dało się odczuć. Nowe autobusy to z pewnością dobry kierunek poprawy komfortu pasażerów, ale wydaje się, że konieczny. Unia Europejska nakłada dość poważne warunki otrzymania dofinansowania. Zatem Miasto Białystok kupując nowe pojazdy nie robi nic innego, co by i tak musiało zrobić.

Białystok kupuje teraz dwa autobusy właśnie w ramach unijnego projektu „Rozwój infrastruktury transportu miejskiego w Białymstoku”. Miasto – w ramach tego samego projektu – ocenia obecnie oferty, które wpłynęły do przetargu na dostawę osiemnastu nowoczesnych autobusów niskoemisyjnych i niskopodłogowych. Będzie to dziesięć pojazdów przegubowych 18-metrowych i osiem 12-metrowych. Rozstrzygnięcie przetargu nastąpi po dokładnej analizie dokumentacji ofertowej. Autobusy zostaną dostarczone do Białegostoku w terminie do 12 miesięcy od dnia podpisania umowy.

To kolejny etap naszych inwestycji w miejski tabor, których celem jest poprawa jakości życia mieszkańców, a także wymiana najstarszych i najbardziej wyeksploatowanych autobusów na nowe, niskoemisyjne – powiedział zastępca prezydenta Zbigniew Nikitorowicz. – Mam nadzieję, że prowadzone przez Miasto zakupy zachęcą białostoczan do korzystania z transportu zbiorowego zamiast własnych samochodów.

Inne, poczynione niedawno zakupy autobusów, nieszczególnie zachęciły do zamiany własnego auta na fotel w autobusie. W ostatnich dniach do Białegostoku przyjechały już dwa autobusy hybrydowe, które zostały kupione przez Miasto dzięki kolejnemu projektowi unijnemu „Poprawa dostępności centrum Białegostoku dla komunikacji miejskiej”. We wtorek (25 września) rozpoczął się odbiór techniczny pojazdów. Na ulice Białegostoku wyjadą w październiku.

Wszystkie te oraz zaplanowane na najbliższe lata zakupy zostaną dokonane dzięki czterem projektom dotyczącym transportu miejskiego. Tabor będzie współfinansowany ze środków Programu Operacyjnego Polska Wschodnia oraz Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego. Dzięki temu na ulice Białegostoku do roku 2021 wyjadą w sumie co najmniej 72 nowe, najnowocześniejsze autobusy. Przybliżony łączny koszt to ok. 110 mln zł netto.

O ile inwestycja w tabor jest zasadna, bo zmieniły się oczekiwania pasażerów, o tyle wciąż nie wiadomo po co Miasto Białystok wydało miliony między innymi na system zarządzania ruchem. Bo warto przypomnieć, że ten system właśnie został kupiony po to, aby reagował w pierwszej kolejności na autobusy i dopasowywał zmianę świateł pod transport zbiorowy. Problem polega na tym, że to drogie urządzenie nie reaguje na autobusy i wszystko w zasadzie zmienia się według innego klucza. Choć i tu trudno ustalić jakiego.

Do tematu systemu zarządzania ruchem będziemy jeszcze wracać na naszych łamach. W tym miejscu dodamy jeszcze, że dwa nowe autobusy oraz te kolejne, które będą kupione w przyszłym roku, nie bardzo będą wpływać na ocenę transportu zbiorowego w Białymstoku. Dlaczego? Bo i tak z roku na rok z usług BKM odpływa coraz więcej pasażerów. I tylko jedno jest zastanawiające – dlaczego zarząd BKM i prezydenci nie chcą tego zauważyć?

(Źródło: bialystok.pl/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do