
Choć Białystok z Duisburgiem dzieli prawie 1300 km, to niemieckie miasto jest w zasadzie na wyciągnięcie ręki. Wszystko za sprawą wystawy na Rynku Kościuszki w Białymstoku, która pozwala poznać bliżej architekturę, zabytki czy atrakcje turystyczne miasta położonego w Zagłębiu Ruhry.
Ktoś może zapytać, po co poznawać w Białymstoku niemiecki Duisburg? Odpowiedź przygotowali białostoccy urzędnicy, prezydent Białegostoku oraz Fundacja Regionalne Centrum Kompetencji w Białymstoku. Stawiając wystawę prezentującą walory niemieckiego miasta na stelażach w centrum miasta chcieli, aby mieszkańcy mieli możliwość poznania go bliżej zanim prezydent podpisze z władzami Duisburga umowę o współpracy partnerskiej.
Sęk w tym, że jeszcze nie wiadomo, na czym taka współpraca miałaby polegać. – Wkrótce zamierzam wybrać się do Duisburga, aby spotkać się z władzami tego miasta i porozmawiać o możliwych obszarach współpracy – powiedział prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. I ani słowa więcej, nawet o potencjalnych obszarach współpracy z miastem położonym w Zagłębiu Ruhry.
Ale za to wiadomo, że kontakty nawiązały już niektóre białostockie i niemieckie szkoły oraz przedsiębiorstwa. Co jeszcze wiadomo? Tyle, że oprócz samorządu białostockiego na wystawę pieniądze dał samorząd województwa podlaskiego w ramach konkursu pn. „Wsparcie współpracy z zagranicą jednostek samorządu terytorialnego w województwie podlaskim w 2024 roku”. Tak, czy siak, są to pieniądze wszystkich mieszkańców, bo ani Miasto Białystok, ani Województwo Podlaskie, swoich pieniędzy nie ma.
Prezentowana wystawa w każdym razie pokazuje, że Duisburg to nie tylko huty, porty i fabryki, ale także interesujący dla odwiedzających ośrodek wypoczynkowy, skoncentrowany wokół rzek, jezior i portów. Liczne tereny rekreacyjne zachęcają tam do aktywnej turystyki, samodzielnych wycieczek rowerowych lub ekscytujących wypraw statkiem. Miasto, założone w XIII w., jest obecnie największym portem rzecznym na świecie.
Nie wiemy, czy mieszkańcy Duisburga mają szansę dla odmiany poznać walory Białegostoku i czy znalazł się ktoś, to zapłacił za taką wystawę, ale wiemy, że żadna, nawet najlepsza wystawa, z najpiękniejszymi zdjęciami, nie obejdzie się bez elementów trzymających Wszechświat w kupie – czyli trytytki i gafra.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie