Reklama

W biznesie pracuj, a nie się kłóć

06/03/2015 18:34


Na 110 tys. spraw gospodarczych jakie wpłynęły w 2014 r. do polskich sądów rejonowych, tylko 296 z nich zakończyło się ugodą. Nie dziwmy się więc, że średni czas trwania procesu w I instancji to już 12,6 miesiąca. Odwołanie trwa jeszcze dłużej.

Białostocka Izba Przemysłowo-Handlowa podjęła się zadania stworzenia w regionie sądu polubownego dla przedsiębiorców. Na razie nazywa się on Podlaskie Centrum Arbitrażu i Mediacji. Być może jeszcze w tym półroczu przekształci się we Wschodni Sąd Arbitrażowy. Kluczem do jego skutecznego działania jest zmiana świadomość przedsiębiorców, o tym że także poza sądem państwowym można skutecznie rozwiązywać swoje biznesowe problemy.

Wszystko co się stanie podczas mediacji, czy arbitrażu, jest tak samo ważne jak przed sądem. Uzyskane tam rozstrzygniecie, jest tak samo ważne jak wyrok z pieczątką – powiedział Witold Karczewski, prezes Izby, podczas spotkania z przedsiębiorcami właśnie na temat alternatywnych wobec sądów metod rozwiązywania sporów.

W tym spotkaniu udział wzięli, m.in. sędzia Tomasz Kałużny, prezes Sądu Rejonowego w Białymstoku i dr hab. Maciej Perkowski, prodziekan Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku.

Jeżeli dziś przyszliby państwo do sądu ze swoja sprawą, to jej termin zostałby wyznaczony pewnie po wakacjach – mówił do zebranych sędzia Kałużny.

Kolejki są tak wielkie, bo do nadzorowanego przez niego sądu w zeszłym roku wpłynęło 137 tys. nowych spraw, mimo iż dziennie odbywa się po 200-300 rozpraw.

– Musimy szukać innych dróg do rozwiązywania sporów niż sądowy pozew i konieczność przesłuchania 30 świadków na 20 terminach. Po pierwsze to generuje ogromne koszty, po drugie bardzo długo trwa i jest bardzo angażujące dla całego systemu sądowego, ale też dla państwa –dodał.

Musimy zmienić myślenie o rozwiązywaniu konfliktów – wtórował dziekan Perkowski. - Mediacja jest nowością, ale nie prototypem. My proponujemy rozwiązania z krajów, w których zostały one sprawdzone przez innych i oni je sobie chwalą.

Do mediacji można przystąpić na dwa sposoby. Samemu zgłosić się do Centrum lub jeżeli nasza sprawa jest już w sądzie, to za jego pośrednictwem. Procedura nie powinna zająć więcej niż 30 dni. Szansa, że się uda – sami mediatorzy oceniają – waha się między 20 a 40 proc. Jeżeli się nie uda – nic się nie dzieje. Istotne jest, że w mediacji nie szuka się winnego, a sposobu rozwiązania problemu. Koszt – 1 proc. wartości sporu, ale nie więcej niż tysiąc złotych (w sądzie do 100 tys. zł).

Wielkie nadzieje wiązane są ze Wschodnim Sądem Arbitrażowym. Byłby to taki swoisty sąd dla przedsiębiorców, w którym sędziami byliby nie sędziowie zawodowi, ale doświadczeni przedsiębiorcy, czy uznani eksperci z różnych branż. Co ważne, jego rozstrzygnięcie byłoby tak samo ważne jak sądu powszechnego.

Dlatego, kiedy powstanie sąd arbitrażowy, zarówno prezes Kałużny, jak i dziekan Perkowski, sugerują się, by w nowo zawieranych kontraktach zrezygnować ze zwyczajowego wpisu, że wszelkie spory rozstrzygane są przed sądem powszechnym, na rzecz właśnie sądu polubownego.

Szybsze terminy orzekania, uproszczone formalności, minimalne koszty, ale przede wszystkim już na samym początkowym etapie współpracy z naszym kontrahentem możemy sprawdzić jakie ma on intencje. Bo jeżeli nieczyste, to jemu taka klauzula nie będzie pasowała – dodaje sędzia Kałużny.

Regulamin funkcjonowania Wschodniego Sądu Arbitrażowego jest w ostatniej fazie budowy. Konieczne są jeszcze konsultacje nad nim środowisk prawniczych i przedsiębiorców.

Kontakt do Podlaskiego Centrum Arbitrażu i Mediacji: siedziba Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku, ul. Antoniukowska 7, tel. 85 652 56 45

(BL)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do