Reklama

W sprawie lotniska Krywlany Tadeusz Truskolaski zrzuca winę na rząd, Lasy Państwowe i marszałka Kosickiego

10/07/2023 15:39

Dość ciekawą taktykę w sprawie lotniska Krywlany obrał Tadeusz Truskolaski. Tradycyjnie już błędów po swojej stronie nie widzi. Bo winny braku lotniska na Krywlanach jest rząd, Lasy Państwowe i marszałek Artur Kosicki, a nie były marszałek województwa, a później doradca Tadeusza Truskolaskiego Jarosław Dworzański, który pieniądze i dokumenty na ten cel miał.

To wiedzą już praktycznie wszyscy, że województwo podlaskie i Białystok są białymi plamami na lotniczej mapie Polski. Kilka dni temu politycy Prawa i Sprawiedliwości punktowali Tadeusza Truskolaskiego za nieudolność i w zasadzie za brak działań w kontekście budowy lotniska na Krywlanach. Tadeusz Truskolaski dłużny nie był. W minioną środę zwołał konferencję prasową, na której nie odniósł się w zasadzie do zadanych mu pytań, tylko przystąpił do ataku.

W sprawie lotniska Krywlany, a właściwie w sprawie braku lotniska, a w zasadzie braku usunięcia przeszkód lotniczych w postaci drzew, są Lasy Państwowe, ponieważ wiele lat temu, kiedy leśnicy nawet nie wiedzieli, że Tadeusz Truskolaski będzie miał plan wycinki ogromnej połaci Lasu Solnickiego, nie przewidzieli tego, że pojawi się pasek startowy i że prezydent Białegostoku zechce go rozbudować, bo wybudował pas zbyt krótki. Leśnicy powinni przewidzieć to i przygotować plany urządzenia lasu tak, aby były one zgodne z dzisiejszymi pomysłami Tadeusza Truskolaskiego. A skoro leśnicy nie okazali się być wróżbitami, to teraz prezydent Białegostoku wystąpił do minister klimatu i środowiska, aby ta wpłynęła na leśników, by ci zmienili zatwierdzone lata temu plany urządzenia Lasu Solnickiego i swoje wycinki prowadzili tam, gdzie akurat życzy sobie Tadeusz Truskolaski.

Winny braku lotniska jest oczywiście polski rząd, który też nie okazał się być wróżbitą i nie latał za Tadeuszem Truskolaskim w dzień i w nocy, aby łaskawie przyjął pieniądze na rozbudowę paska startowego, jak i rozbudowę istniejącego lotniska lokalnego. Bo dziwnym trafem prezydent Białegostoku nie pisnął ani słowa, czy w ogóle wnioskował o jakiekolwiek pieniądze na budowę Lotniska Krywlany. Zatem, na wszelki wypadek, to rząd jest winny braku lotniska, a nie Tadeusz Truskolaski i jego urzędnicza świta.

Winny jest również marszałek województwa Artur Kosicki, bo nie wybudował lotniska. I to nie ważne, że nigdy nawet nie obiecywał, że zajmie się jakkolwiek tym tematem. Jest winny i już. Bo to on odpowiada za transport lokalny i ponadregionalny, więc ma zbudować lotnisko, nawet bez pieniędzy. Bo tak.

- Większość lotnisk regionalnych w Polsce jest zarządzana, albo przez spółki, albo przez samorząd województwa, więc tak wygląda prawda. Jeżeli ktoś nic nie zrobił, to nagle szuka winnych wśród innych – powiedział Tadeusz Truskolaski.

Prawda jednak wygląda nieco inaczej, bo to poprzedni marszałek województwa z ramienia Platformy Obywatelskiej pieniądze na lotnisko miał i miał nawet dokumenty niezbędne do rozpoczęcia budowy lotniska regionalnego. To ten sam marszałek, który później został doradcą Tadeusza Truskolaskiego. Mowa o Jarosławie Dworzańskim, który jest głównym sprawcą braku lotniska w województwie podlaskim. Prezydent Białegostoku o swoim bliskim koledze milczy we wszystkich językach, choć to na niego powinny spaść wszystkie gromy za brak lotniska – także w kontekście Krywlan, bo Krywlany były jedną z rozważanych lokalizacji portu lotniczego w naszym regionie.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Miasto Białystok)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do