Reklama

Wakacyjne wyjazdy za pracą? Uważajcie!

24/06/2014 10:55
Wakacje to czas, kiedy wielu młodych ludzi wyrusza za granicę w celach zarobkowych. Kierunki podróży są różne. Zazwyczaj decydujemy się na wyjazd tam „gdzie kogoś mamy”. Niektórzy, nie mając takiej możliwości, decydują się na wyjazd przez biura pracy lub, co gorsza, „w ciemno”.

- Nikogo nie miałam za granicą, a chciałam zarobić. Razem z kumpelą stwierdziłyśmy, że jedziemy w ciemno do Anglii. Język jako tako znamy, dogadamy się i na pewno szybko znajdziemy jakąś pracę. Poza tym raz się żyje! – opowiada Kasia, studentka z Białegostoku.
Wiele osób myślało tak samo jak Kasia, której na szczęście nic poważnego się nie stało. Dziewczyny jak zaplanowały – tak zrobiły. Pieniędzy ze sobą nie miały wiele, przecież jechały je zarobić. Początkowo uśmiech nie schodził im z twarzy. Wynajęły mały pokoik w centrum Londynu i cieszyły się z wizji zarobku i przygody. Po tygodniu szukania pracy nie były już tak entuzjastycznie nastawione do wyjazdu. Pieniądze rozchodziły się w oka mgnieniu, a pracy wciąż nie było. W końcu zmuszone były „brać, co jest”. W ten sposób trafiły na farmę niedaleko Londynu, na której zajmowały się zwierzętami.

- Nigdy nie pracowałam w gospodarstwie, nawet dziadków na wsi nie miałam! Nie mogłam znieść tego wszechobecnego smrodu i brudu! Brzydziłam się wszystkiego: zwierząt, narzędzi, nawet tych brudnych ludzi pracujących ze mną – wspomina dziewczyna, która przez całe życie wychowywała się w mieście i nie zdawała sobie sprawy jak ciężka może być praca na roli.
Po miesiącu pracy dziewczynom udało się zarobić na bilet do domu. Prawie nikt nie wie, co robiły za granicą, znajomym powiedziały, że pracowały, jako kelnerki. Tylko ojciec jednej z nich powiedział, patrząc na zniszczone dłonie córki, że strasznie ciężka musiała być ta praca w kawiarni…

Kolejną osobą, która wykazała się bezmyślnością, jeśli chodzi o wakacyjny wyjazd zarobkowy jest Karol, z tym, że jego sytuacja była o wiele bardziej „romantyczna”. Chłopak postanowił wyjechać do pracy w wakacje i zarobić na samochód. Wpadł na dość dziwny pomysł, by poznać przez Internet dziewczynę, która będzie mieszkała za granicą. Wykalkulował sobie, że pojedzie do niej w wakacje, będzie u niej mieszkał, więc odejdą mu wydatki za nocleg, a jak dobrze pójdzie to i wyżywienie. Swój plan zaczął wprowadzać już w styczniu. Udało mu się nawiązać kontakt z Karoliną, która, na co dzień, mieszkała w Belgii.

Nie dość, że mieszkała za granicą, jej rodzice prowadzili własną firmę, w której miałem szansę pracować, to jeszcze była Polką – opcja idealna! – stwierdził.

I wszystko może by się udało, chłopak rzeczywiście rozkochał w sobie dziewczynę, pojechał do niej na tzw. „gotowe”. Pech chciał, że spodobała mu się jej przyjaciółka, a Karolina miała trzech braci. Wrócił po dwóch tygodniach, bez pieniędzy, za to z podbitym okiem i siniakami.

Powyższe sytuacje z pewnością bardziej dziwią i bawią, niż przestrzegają. No, ale nie każdy ma takie szczęście, że z wakacyjnego wyjazdu do pracy przywozi złe czy wstydliwe wspomnienia…

(Justyna Kozicka)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do