Węzeł intermodalny to jedna z tych inwestycji, która w Białymstoku obecnie jest niepotrzebna. Wywalimy zbyt wiele pieniędzy, aby je tylko wywalić. W wersji przygotowanej wstępnie przez Miasto jest zbyt wiele błędów, które będą kosztować nie tylko kolejne miliony, ale również i utratę co najmniej kilkudziesięciu miejsc pracy.
Rozdawnictwo unijne nie zawsze jest dobre. W przypadku planowanej budowy węzła intermodalnego widać jak na dłoni, że pozyskanie unijnych pieniędzy niczego sensownego nie przyniesie. Od dłuższego czasu powinny trwać rozmowy przede wszystkim ze spółką kolejową, ale i PKS Białystok, odnośnie koncepcji, która także powinna być w tym przypadku – wspólna! Rozmowy i spotkania, co prawda trwają, ale wszystko odbywa się właściwie pod dyktando magistratu, którego główną koncepcją nie jest budowa węzła służącego wszystkim pasażerom, ale przede wszystkim budowa nowych dróg w mieście. Na dodatek urzędnicy podpierają się frazesami o uprzywilejowaniu transportu publicznego względem indywidualnego.
- Największy problem tkwi w tym, że węzeł nie łączy środków transportu, choć to przede wszystkim powinien robić. W projekcie, jaki przedstawiało Miasto Białystok, nie ma koncepcji budowy jednego dworca kolejowo – autobusowego i przyległej infrastruktury. Na przykład podjazdy dla autobusów są kręte, co wydłuży trasy kilometrowo i czasowo, bo będą się one kręcić i zawracać o 360 stopni, jeżdżąc z małymi prędkościami. A to przecież transport zbiorowy ma być uprzywilejowany. Z tego, co jest dostępne w sieci wynika, że uprzywilejowany będzie wyłącznie transport indywidualny – mówi Marcin Wróbel ze Stowarzyszenia Kolejowe Podlasie, które monitoruje tę inwestycję.
Bardzo dobrze, że inwestycja jest monitorowana przez takie podmioty, ponieważ akurat ta budowa mogłaby być znacznie tańsza i lepiej przygotowana. Po pierwsze mogłaby, a w zasadzie powinna być, przygotowana wspólnie z Polskimi Kolejami Państwowymi, które dysponują ogromnymi środkami finansowanymi również na tę przebudowę. Jak ustaliliśmy, Miasto z pieniędzy kolei skorzystać nie zamierza. Woli kolejny raz sięgnąć do kieszeni mieszkańców i wesprzeć się środkami unijnymi. Ale upiera się przy tym, że przygotowana wstępna koncepcja została zaakceptowana zarówno przez PKP jak i PKS.
- Przygotowano koncepcję budowy Intermodalnego Węzła Komunikacyjnego w Białymstoku. Zarówno PKP, jak i PKS uczestniczyły w spotkaniach dotyczących tej inwestycji. Koncepcja została zaakceptowana przez wymienione podmioty. Natomiast wspólne finansowanie inwestycji lub ustalanie wspólnych elementów inwestycji, będzie ewentualnie planowane na etapie opracowywania dokumentacji projektowej – wyjaśnia Kamila Busłowska z Biura Komunikacji Społecznej urzędu miejskiego.
- To przedstawiciele urzędu miejskiego tak uważają. Nie chcą słuchać o innych pomysłach, tylko upierają się przy swojej wersji. Przede wszystkim warto podejść do współfinansowania, rozbudować inwestycję kolejową i autobusową w aglomeracji białostockiej i połączyć transport kolejowy z autobusowym. Są na to pieniądze w Regionalnym Programie Operacyjnym, w Programie Polska Wschodnia, są też do wykorzystania środki z Rail Baltiki. Wszystko to kwestia przesunięć i ustalenia koncepcji, która będzie dobra dla wszystkich. Trzeba pamiętać, że ma służyć wszystkim pasażerom przez następne dziesiątki lat, a przynajmniej powinna – komentuje Marcin Wróbel z Kolejowego Podlasia.
Tymczasem jeszcze w lutym, później w marcu tego roku, zastępca prezydenta Białegostoku – Adam Poliński przedstawiał koncepcję, która składa się z przebudowy nie obiektów dworców czy budowy nowoczesnego centrum przesiadkowego, ale przede wszystkim nowych dróg, szerokich arterii, tunelu i estakady. Wszystkie te rozwiązania, według zapewnień Polińskiego mają służyć transportowi publicznemu, ale w rzeczywistości to znów ruch indywidualny skorzysta na całości przebudowy i budowy nowych ciągów komunikacyjnych. To każdy może ocenić sam, ponieważ zaplanowano:
przebudowę skrzyżowania ul. Zwycięstwa/ul. Kolejowa,
przebudowę skrzyżowania ul. Bohaterów Monte Cassino/ul. Kard. S. Wyszyńskiego,
budowę skrzyżowania ul. Bohaterów Monte Cassino/ul. Łomżyńska,
przebudowę skrzyżowania ul. Bohaterów Monte Cassino/ul. M. Kopernika,
budowę skrzyżowania ul. Łomżyńska /ul. M. Kopernika,
przebudowę ul. Św. Rocha,
przebudowę ul. Bohaterów Monte Cassino,
budowę przedłużenia ul. Bohaterów Monte Cassino,
przebudowę ul. Łomżyńskiej.
- Przedstawiony projekt nie integruje, a wydłuża drogi dojścia. Oddala komunikację miejską od kolejowej, bo tworzy de facto 3 dworce – PKS, komunikacji miejskiej i kolejowy. Projekt niewspółmiernie rozkłada akcenty usprawniające ruch komunikacji miejskiej do usprawniających ruch samochodów. I nade wszystko efektem projektu będzie rozbudowa układu ulicznego. Wszystko to wskazuje, że cała ta inwestycja w wersji przygotowanej przez magistrat jest doraźnym skokiem na kasę z UE – wylicza Marcin Wróbel.
- Pierwszeństwo będzie miał transport zbiorowy i niskoemisyjny. Zatem tunel ma służyć Białostockiej Komunikacji Miejskiej i rowerzystom. Transport indywidulany będzie musiał skorzystać z innych tras. Planujemy także doprowadzenie wyjść do peronów, aby podróżni mieli lepszy i bezpieczniejszy dostęp do pociągów – wyjaśniał naszej redakcji pod koniec lutego Adam Poliński, zastępca prezydenta Białegostoku.
Jednak z tego, co podaliśmy powyżej, a co znajduje się na oficjalnych stronach Miasta wynika, że przede wszystkim pieniądze pójdą na kolejne drogi, a sam węzeł intermodalny sprowadzi się do wybudowania jakieś przestrzeni dla pasażerów, która na dodatek nie będzie ze sobą zintegrowana. Co istotne, najprawdopodobniej inwestycja obejdzie się bez pieniędzy PKP, która ma ich do wydania najwięcej i na dodatek chętnie by wydała na ten cel.
- Faktyczny cel projektu to rozbudowa ulic i zakup autobusów, który jest niemożliwy bez inwestycji w twardą infrastrukturę. Buspasy, jeśli będą, niczego nie zmienią, bo dotychczasowe projekty nie przyniosły poprawy w zakresie komunikacji publicznej, za to znacząco wzrosła prędkość samochodów – ocenia Marcin Wróbel.
Oprócz tego, budowa tak zwanego węzła intermodalnego, znów będzie kosztowała utratę miejsc pracy. Ile osób będzie musiało pożegnać się z własnym biznesem, tego jeszcze dokładnie nie wiadomo. Ale wiadomo, że składana obietnica rok temu przez prezydenta Białegostoku, dziś już nie obowiązuje. Chodzi o kupców z Centrum Handlowego Park, którym prezydent złożył obietnicę ponad rok temu, że wszystkie pawilony pozostaną na swoich miejscach. Dziś wiadomo, że obietnica nie obowiązuje i część z nich, a może i docelowo nawet wszyscy przedsiębiorcy, będą musieli pożegnać się ze swoim źródłem utrzymania.
- Umowy dzierżawy nadal obowiązują, zostaną wypowiedziane w części nieruchomości kolidującej z przebiegiem inwestycji drogowej – wyjaśnia Kamila Busłowska z urzędu miejskiego w Białymstoku.
Do tej inwestycji z pewnością jeszcze wrócimy. Opiszemy ją dokładniej i przedstawimy alternatywne rozwiązania, które zostały przygotowane przez inne podmioty, jakie ponoć zgodziły się na wariant zaproponowany przez Miasto Białystok. Czasu jest już niewiele, aby cokolwiek zmieniać lub dokładać. Jak dowiedzieliśmy się w magistracie – przetarg na opracowanie dokumentacji projektowej na budowę Intermodalnego Węzła Komunikacyjnego w Białymstoku zostanie ogłoszony na przełomie półrocza. Przewidywany termin realizacji dokumentacji to ok. 20 miesięcy. Natomiast realizacja inwestycji planowana jest na lata 2017 – 2020.
Komentarze opinie