
Ostatnie miesiące były prawdziwą zmorą dla strażaków. W całym kraju paliły się wysypiska śmieci, jedno za drugim. Posłowie zajmowali się tym problemem debatując nad nową ustawą, która w założeniu ma dawać większe uprawnienia Inspekcji Ochrony Środowiska oraz pozwoli nakładać wyższe kary na firmy, które łamią przepisy.
Posłowie rozpoczęli pracę nad nowelizacją ustawy o odpadach. Sejm włącza się w ten sposób w rozwiązanie problemu porzucania lub podrzucania odpadów oraz nasilonego ostatnio zjawiska pożarów miejsc ich składowania. Problem nie jest obcy także w naszym regionie. Dość wspomnieć o pożarach w Studziankach, które to składowisko płonęło w ciągu kilku lat już sześć razy, ostatnio przed niespełna miesiącem.
Choć dochodzenia potwierdzały niejednokrotnie podpalenia, to sprawców nigdy nie wykryto. Ale strat dla środowiska naturalnego oraz zdrowia i życia mieszkańców przecież nikt nie zrekompensuje. Politycy na czele z ministrem środowiska i premierem rządu uważają, że pożary wysypisk nie są przypadkiem, dlatego też zgodnie z zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego, zajęto się problemem. W środę trwała w Sejmie dyskusja nad nowymi rozwiązaniami prawnymi w tym zakresie. Pomysłem na ukrócenie procederu ma być między innymi zwiększenie uprawnień Inspekcji Ochrony Środowiska oraz kar nakładanych na firmy, które łamią przepisy o składowaniu odpadów.
- Były już wcześniej próby uszczelnienia tego systemu i doprowadzenia do tego, aby firmy, które zgodnie z prawem zajmują się tą działalnością, były dobrze przez państwo traktowane, a jednocześnie eliminowały tę tak zwaną szarą strefę. Nie zawsze te działania podejmowane przez instytucje państwowe, mam tu na myśli głównie Inspekcję Ochrony Środowiska, były skuteczne – mówił w środę, 27 czerwca, w Sejmie, Dariusz Piontkowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości z Białegostoku.
Dlatego mają zostać wprowadzone nowe regulacje, aby nie dochodziło do sytuacji patologicznych, jakie między innymi mieliśmy okazję obserwować lokalnie. W miejsce podmiotu zajmującego się gospodarką odpadami, powstawał inny, który przejmował często majątek poprzedniego wraz z pracownikami, a nawet i kierownictwem firmy. Jako nowy podmiot nie mógł ponosić konsekwencji za błędy podmiotu, który zakończył swoją działalność. Tak właśnie między innymi działała spółka Czyścioch, której były prezes zasiadł też na ławie oskarżonych.
- Te rozwiązania zaproponowane w drugiej ustawie o odpadach, które znacznie ograniczą czas magazynowania odpadów, które określą w sposób szczegółowy wielkość tych odpadów – nie tylko w okresie krótkofalowym, ale i w długim okresie, a także wyższe kary za łamanie przepisów, pozwolą przynajmniej ograniczyć szarą strefę, o ile ją nie zlikwidować. Bo dotąd okazywało się, że ci, którzy prowadzili działalność niezgodnie z prawem, ze szkodą dla środowiska i często dla zdrowia ludzi, bardzo często po łatwych przekształceniach formalno-prawnych, tworzyli kolejne firmy i tak naprawdę kontynuowali tę szkodliwą działalność i nie można było nic im zrobić -mówił poseł Dariusz Piontkowski.
Po zmianie przepisów, jeśli posłowie przyjmą nowe rozwiązania, firmy lub przedsiębiorcy, którzy już byli karani za nieprawidłowości w zakresie gospodarki odpadami, nie będą mogli prowadzić nowej działalności w tej branży. Do tego, zgodnie z nowymi założeniami, na wysypiskach ma się pojawić obowiązkowy monitoring video, a śmieci nie będą mogły być składowane dłużej niż rok. Obowiązkiem będzie ich utylizacja lub przekazanie do recyklingu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: OSP Czarna Białostocka)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie