Przebudowa ulicy Wiosennej dobiegła końca. W sobotę, 23 czerwca, ruch został tam wznowiony. Władze miasta – jak argumentują – przeprowadziły tę inwestycję po to, by poprawić komunikację w mieście i ułatwić przejazd autobusom. Z tym, że autobusów jeździ tam tyle co kot napłakał, a po przebudowie, piesi będą do przejścia dla pieszych dojeżdżać.
Dość długo kierowcy zaciskali zęby usiłując przebić się z Kleosina lub nawet ulicy Wiadukt w kierunku centrum Białegostoku. Zamknięta bardzo długo ulica Wiosenna, w końcu jednak została oddana do użytku. Zostało wyciętych sporo drzew po to, żeby pojawiły się dodatkowe pasy ruchu dla samochodów i bus pas dla autobusów, których jeździ w tym miejscu jak na lekarstwo. Na Wiosennej nie ma bowiem takiego ruchu, aby autobusy stały w korkach. Jedyny tłok, który tam się robi, robi się przed meczami i po meczach na stadionie.
Tłoczniej z pewnością wkrótce będzie. Ale nie za sprawą nagłego jeżdżenia kierowców na stadion i z powrotem tą właśnie ulicą, tylko z powodu budujących się tam bloków. Przy Wiosennej powstaje od niedawna osiedle deweloperskie, co oznacza, że wkrótce do bloków wprowadzą się ludzie i wszystko się zatłoczy naokoło. Identycznie, jak to dzieje się wszędzie indziej w Białymstoku. I choć urzędnicy z władzami Białegostoku mówią o dostępności komunikacyjnej jako takiej, powinny powiedzieć, że to ukłon w stronę inwestycji deweloperskich. Choć, jak wspominaliśmy niedawno, nie wszędzie i nie wszyscy deweloperzy dokładają się do inwestycji drogowych. Są deweloperzy szczególnie uprzywilejowani, którym arterie buduje się z pieniędzy wszystkich mieszkańców Białegostoku.
- Decydując się na tę przebudowę chcieliśmy poprawić komunikację w tej części miasta. Chodziło nam o to, by ułatwić przejazd autobusom i samochodom. Także piesi i rowerzyści będą bezpieczniejsi. Inwestycja pozwoliła też na uporządkowanie i zagospodarowanie terenu znajdującego się w bezpośrednim sąsiedztwie tej ulicy – powiedział zastępca prezydenta Białegostoku Przemysław Tuchliński.
Z tym, że przejazd jest ułatwiony, ale wyłącznie kierowcom i autobusom. Bo co prawda pojawiła się nowa droga dla rowerów oraz chodnik dla pieszych, to żeby przejść na drugą stronę ulicy, trzeba przejść co najmniej połowę ulicy Wiosennej. Przejście zlokalizowano tuż przy skrzyżowaniu z Ciołkowskiego i drugie, dopiero przy Słonecznej. To dość długi odcinek, który łatwiej będzie przejechać niż przejść.
- Proszę zwrócić uwagę, że na tak długim odcinku ulicy nie ma praktycznie żadnego przejścia dla pieszych. Wszystko jest oddzielone płotem. To już kolejna bezsensowna inwestycja, tak jak przy skrzyżowaniu z Bema. I też było tłumaczone, że to usprawni wszystko. Usprawni, kolejny raz przejazdy samochodów. W Białymstoku pieszy człowiek nie istnieje. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni, ale przy tych władzach, to na zmiany się nie zanosi, skoro nie nauczyli się przez tyle lat dbać, albo choć pamiętać o wszystkich – napisał do nas w mailu pan Krystian.
- Nie wiem po co tu są buspasy, skoro prawie nic tędy nie jeździ. Jak ulica była węższa też mało co jeździło z tych naszych empeków. Bez składu i ładu. Jak zresztą zwykle. Zastanawiam się jeszcze, kiedy tu będą znów drogowcy, bo najwyraźniej zapomnieli zrobić jakiegoś jeszcze przejścia dla pieszych. Może niech jeszcze światła zamontują, to będzie komplet. Jedno, co dobre, to chodnik jest trochę szerszy i może ludzie nie będą wchodzić na drogę dla rowerów. Przynajmniej do czasu, aż ktoś tu przejścia nie zamontuje, bo proszę tam zobaczyć, droga rowerowa wychodzi na stronę bliżej ulicy. Jak tam ludzie się wprowadzą do tych bloków, co się budują, to pasy będą konieczne. Urzędnicy naprawdę chyba nie poruszają się, ani rowerem, ani pieszo po mieście – to z kolei głos Adama, rowerzysty, którego spotkaliśmy na nowo oddanej Wiosennej.

Nie będzie raczej przesady powiedzieć, że to zdecydowanie spory błąd, iż przynajmniej w połowie ulicy Wiosennej nie ma pasów, które ułatwią przejście na drugą stronę jezdni. Pieszych teraz tu nie ma wiele, ale jeśli już się pojawią, będą musieli nadrabiać kilometrów. Z tym, że ci piesi się pojawią na pewno. Jak mówił także nasz rozmówca, kiedy do wybudowanych bloków przy Słonecznej i Wiosennej wprowadzą się lokatorzy. Jedno jest chociaż dobre. Przynajmniej między pasami jezdni został pas zieleni, a nie jak na przebudowanej Legionowej, wszystko zabetonowane lub załadowane kostką brukową, że nawet ździebełko trawy się nie przebije.
Przebudowa ulicy Wiosennej rozpoczęła się jesienią ubiegłego roku. Przedsięwzięcie polegało na rozbudowie tej ulicy na odcinku od Kawaleryjskiej do skrzyżowania z ul. K. Ciołkowskiego. Objęło także to skrzyżowanie oraz niezbędną infrastrukturę. Długość odcinka, który został przebudowany, wynosi niespełna kilometr. Dokładniej, około 830 m. Inwestycja kosztowała ok. 15,3 mln zł.
Ulica składa się z dwóch jezdni po dwa, a na niektórych odcinkach po trzy pasy ruchu. Skrzyżowania z ul. 11 Listopada i Słoneczną oraz z ul. Kawaleryjską zostały rozbudowane. Wzdłuż ul. Wiosennej powstały nowe chodniki i ścieżki rowerowe, a także przystanki autobusowe z zatokami. Jest pas dla autobusów i 14 dodatkowych miejsc parkingowych, co ułatwi dostęp do okolicznych obiektów. W tym przypadku brak przejść dla pieszych lub przynajmniej jednego, od skrzyżowania ze Słoneczną do Ciołkowskiego, aż bije po oczach. Skoro kierowcy mogą parkować, powinni móc też przejść przez ulicę, przez którą nie przejdą. To znaczy przejdą, ale idąc kilkaset metrów w jedną lub drugą stronę do istniejącego przejścia.
Inwestycja była realizowana w ramach projektu „Rozwój infrastruktury transportu miejskiego w Białymstoku”, na który Miasto otrzymało dofinansowanie z funduszy unijnych w ramach Programu Operacyjnego Polska Wschodnia w wysokości 105 mln 428 tys. zł. Projekt obejmuje m.in. przebudowę ulic R. Kaczorowskiego i Legionowej, która już została dokonana, a także A. Mickiewicza, K. Pułaskiego. Pozwoli także na zakup kolejnych niskoemisyjnych i niskopodłogowych autobusów komunikacji miejskiej, biletomatów oraz rozbudowę systemu dynamicznej informacji pasażerskiej. Dzięki temu na przystankach pojawią się tablice wyposażone w automatyczną emisję zapowiedzi głosowych.
Wszystko wygląda dobrze na papierze. Jednak wystarczy przejechać się w to miejsce, by zauważyć mankamenty. I te mankamenty powinny być jak najszybciej zniwelowane. Tak samo jak tłumaczenia o poprawie warunków dla transportu zbiorowego, kiedy faktycznie ulicę poszerzano po to, by nie zakorkowała się na amen, kiedy do bloków deweloperskich wprowadzi się około tysiąca osób z samochodami.
(Źródło i foto: bialystok.pl/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie