Białystok się zmieniał i nadal się zmienia. Zmieniała się też polityka historyczna, którą lokalni politycy musieli niejednokrotnie zmieniać, aby pasowała do tak zwanej, otaczającej nas rzeczywistości. I dlatego 67 lat temu ta rzeczywistość nakazała między innymi zmienić nazwę ulicy Branickiego na Lenina, Lipową na Stalina, itd.
W Białymstoku mamy obecnie około 800 ulic i każda z nich posiada swoją nazwę. I pewnie dla jednych stety, dla innych niestety, ale nie wszystkie nazwy są wolne od kwestii historycznych lub światopoglądowych. Nie jest tak jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie ulice mają po prostu numerację. W całej Polsce, więc tak samo i w Białymstoku, ulicom nadawane są nazwy. Niebawem czeka nas kolejna zmiana nazw ulic. Na szczęście nie wszystkich, ale kilkanaście ulic zniknie na dobre, a pojawią się nowe. Z tej okazji zabieramy Was w nieodległą przeszłość i przypomnimy czym i jak argumentowano zmianę nazwy na przykład ulicy Branickiego na Lenina, albo Św. Rocha na Manifestu Lipcowego.
Zapewne niewiele osób zdaje sobie sprawę z faktu, że 27 kwietnia minęło dokładnie 67 lat od pamiętnego posiedzenia Rady Miasta, na której ówczesny Prezydent Miasta – Obywatel Władysław Tomaszewicz – zarekomendował Miejskiej Radzie Narodowej wniosek o zmianę nazw ulic w Białymstoku. Z protokołu posiedzenia, który otrzymaliśmy dzięki uprzejmości obecnego dyrektora Biura Rady Miasta, dowiadujemy się, że między innymi takie ulice, jak Branickiego, Sienkiewicza czy Książęca, nie przedstawiały w 1949 roku istotnej wartości tradycyjnej w naszym mieście.
„Dotychczasowe nazwy ulic m. Białegostoku w/w wykazu przedstawionego na str. 1 nie przedstawiają istotnej wartości pod względem tradycyjnym w nawiązaniu do przeszłości. M. Białegostoku i jak widać z brzmienia tych ulic w większości wypadków były nadane przypadkowo” – czytamy w protokole z posiedzenia Miejski Rady Narodowej z dnia 27 kwietnia 1949 roku.
Dla pełnego zobrazowania tamtej sytuacji dodajmy tylko, że posiedzenia wówczas odbywały się w sali konferencyjnej Miejskiego Komitetu P.Z.P.R. znajdującego się przy ulicy Warszawskiej 11, czyli w dzisiejszym zabytkowym budynku, dokładnie naprzeciwko obecnej siedziby Poczty Polskiej. Protokół z posiedzenia zawierał również nazwiska wszystkich radnych, w tym radnych nieobecnych usprawiedliwionych, jak i radnych nieobecnych nieusprawiedliwionych. W tym względzie może i szkoda, że dziś takich informacji nie otrzymamy w ogólnodostępnych materiałach z posiedzeń Rady Miasta. Radni mogą bowiem wyjść lub całkowicie nie uczestniczyć w posiedzeniu i wcale nie muszą obowiązkowo usprawiedliwiać swojej nieobecności. Jednak 67 lat temu w tym względzie porządek musiał być.
Ponad 67 lat temu, podobnie jak i dziś, musiało być niezbędne kworum do podejmowania uchwał. Jednak ta o zmianie nazw ulic została przyjęta jednogłośnie. Warto odnotować, że pracami radnych kierowała wówczas kobieta. Przewodnicząca Miejskiej Rady Narodowej – Jadwiga Zubrycka odczytała wniosek prezydenta Białegostoku wraz z uzasadnieniem, które brzmiało:
„Dla utrwalenia w społeczeństwie pamięci tak osób jak i wydarzeń, które wpłynęły historycznie na kształtowanie ustroju demokratycznego Państwa Polskiego, nadają się nowe nazwy jako aktualne i odpowiadające nowej rzeczywistości.
Po wysłuchaniu wniosku Przewod. stawia pod głosowanie. M.R.N. i jednogłośnie uchwala. Zmiana nazw ulic m. B-stoku:
Argentyńska – Bułgarska Berdyczewska – Ks. Ściegiennego Bożniczna – Bohaterów Getta Branickiego – Lenina Chazanowicza – Warcella Giełdowa – Spółdzielcza Kaniowska – I Armii Wojsk Polskich Książęca – Proletariacka Legionowa – Dzierżyńskiego Lipowa – Stalina Św. Rocha – Manifestu Lipcowego Św. Janska – Marcelego Nowotki Wersalska – Marszałka Rokosowskiego Sienkiewicza – 1 –go Maja” – zapisano w protokole.
I w ten oto sposób trzeba było dostosować nowe nazwy ulic do nowej rzeczywistości. Zdaniem ówczesnych polityków nie nawiązywały one do tradycji i przeszłości Białegostoku. Wiele lat później, inni radni, musieli dostosować nazwy ulic do aktualnej rzeczywistości politycznej i co ciekawe – ci już znaleźli nawiązania zarówno do tradycji, jak i przeszłości naszego miasta. Niektóre nazwy nadane w 1949 roku przetrwały do dziś, jak ulica Proletariacka czy Bohaterów Getta, albo Spółdzielcza. W międzyczasie pojawiły się jeszcze i inne. Wkrótce będą zmieniane ponownie. Na pewno zniknie nazwa Berlinga i Rzymowskiego. Nie wiadomo co z takimi nazwami ulic, jak wspomniana Proletariacka, ale także i Kozłowa na Białostoczku. Okazuje się, że Kozłow był radzieckim politykiem, uhonorowanym tytułem Bohatera Pracy Socjalistycznej.
Jak udało się nam ustalić, zmiany nazw w Białymstoku dotyczyć mogą nawet kilkunastu ulic. Co do części z nich prawdopodobnie będzie musiał wypowiedzieć się Instytut Pamięci Narodowej. IPN będzie musiał sprawdzić pochodzenie samej nazwy oraz to, czy zachodzi konieczność zmiany nazwy zgodnie przyjętą niedawno ustawą o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej.
Zgodnie z ustawą, nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej, w tym dróg, ulic, mostów i placów, nadawane przez jednostki samorządu terytorialnego, nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani w inny sposób takiego ustroju propagować. Za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944–1989.
I tak Miejska Rada Narodowa z 1949 roku ustanawiając nowe nazwy ulic w Białymstoku dopasowała je do swojej rzeczywistości politycznej, a obecni politycy zmuszeni są dostosować nazwy ulic w Białymstoku do aktualnej rzeczywistości, także politycznej, ale też i ustrojowej.
Komentarze opinie