Reklama

Władze Białegostoku tematu łamania praw ucznia unikają jak ognia

06/06/2021 15:37

Młodzież i dzieci wróciły do szkół na razie w trybie hybrydowym. I od razu pojawił się temat, że młodzi ludzie boją się tego powrotu, towarzyszy im stres i strach. Z pewnością rozłąka z nauczycielami i rówieśnikami jest przeżyciem i być może stresem, ale wydaje się, że nie mniejszym niż łamanie praw ucznia. O czym mówili sami uczniowie w anonimowych ankietach, które zebrała Młodzieżowa Rada Miasta. O tym jednak w Białymstoku nikt z władz nie chce rozmawiać.

W kontekście strachu, który miał być spowodowany rozłąką z rówieśnikami i nauczycielami, było sporo mowy. Kilka dni temu odbyła się nawet specjalna debata na ten temat, a najwyżsi urzędnicy w osobach prezydenta i jego zastępcy odpowiedzialnego za edukację oraz radnej  i jednocześnie wiceprzewodniczącej Rady Miasta, nie zająknęli się nawet jednym słowem na temat wyników anonimowych ankiet, które przeprowadziła Młodzieżowa Rada Miasta. Tym bardziej, że o jej wynikach poinformowali sami jej członkowie.

Z zebranych 600 ankiet wynika bowiem, że ponad 80 proc. respondentów doświadczyło lub wie o łamaniu praw ucznia. Z czego około 90 proc. wyraziło wolę, aby w Białymstoku pojawił się niezależny rzecznik praw ucznia. I taki rzecznik będzie powołany w najbliższym czasie. Jednak milczenie w tej sprawie władz Białegostoku, prowadzących przecież placówki oświatowe, w których dochodzi do łamania praw uczniów, jest co najmniej dziwne. I na dodatek strach uczniów przed powrotem do szkół, do normalnego nauczania, tłumaczony jest tylko rozłąką epidemiczną. I tradycyjnie w Białymstoku, winnych złej sytuacji zastępca prezydenta upatruje w rządzie w działaniach rządu.

- 35 tygodni to bardzo długi czas, który spowoduje, jestem o tym przekonany, bardzo ujemne skutki na tym pokoleniu dzieci, które w taki sposób się kształci, w sposób zdalny, za pomocą komputera. Te dzieci, mówię na podstawie mojego syna, nie chcą w ogóle wracać do szkół, bo nie wiedzą jak ta szkoła będzie teraz funkcjonowała. Co się w tej szkole będzie działo. I taka pomoc psychologiczna, wsparcie psychologiczne, jest teraz niezwykle potrzebne. Żałuję, że ministerstwo nie zdaje sobie sprawy z tego, że wprowadzając w Polsce taki system, że dzieci i młodzież siedzą w domu, zamknięci w czterech ścianach, bez kontaktu z nauczycielem realnym, realnym kontaktem i bez kontaktu z rówieśnikami – powiedział Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta Białegostoku.

Podawał przykłady innych państw, w których nauka zdalna była zorganizowana w taki sposób, aby przynajmniej raz w tygodniu dzieci i młodzież miały możliwość kontaktu z nauczycielami i rówieśnikami. Ale już ani słowem nie odniósł się do faktu, że anonimowe ankiety, z których wynikało, że ponad 80 proc. uczniów doświadczyło lub było świadkami, ewentualnie zna przypadki łamania praw ucznia, przeprowadzono właśnie w okresie, kiedy odbywało się to nauczanie zdalne. I to, że taka sytuacja ma miejsce w Białymstoku, nie jest winą ani ministra, ani ministerstw, ani rządu, premiera, ani prezydenta RP, tylko urzędu miejskiego, który prowadzi i nadzoruje publiczne placówki oświatowe w Białymstoku.

- Nasze działania, jako Miasta Białystok, mają w jakiejś części temu przeciwdziałać, ale ja bym liczył też, żeby ministerstwo się nad tym zastanowiło, do czego doprowadziło swoją polityką – mówił Rafał Rudnicki w kontekście negatywnych skutków zdalnego nauczania.

I tu znów jest taka sytuacja, że ministerstwo nie jest organem prowadzącym placówki w Białymstoku i nie dysponuje w zatrudnieniu tysiącami psychologów, których można byłoby powysyłać do szkół, do pomocy dzieciom i młodzieży. To prezydent Białegostoku i departament edukacji w urzędzie miejskim organizuje i nadzoruje proces nauczania. I nie wygląda to działanie na szczególnie dobre, skoro sami uczniowie wystawili tak fatalną ocenę tego, co dzieje się w białostockich szkołach. Pomoc psychologiczna i rzecznik praw ucznia to może być za mało w obecnej sytuacji.

Sprawą być może zajmie się Podlaskie Kuratorium Oświaty, ponieważ kilkanaście dni temu wpłynęło tam oficjalne pismo o przeprowadzenie kontroli w placówkach oświatowych w Białymstoku. I to właśnie pod kątem łamania praw ucznia. Złożyli je radni z Młodzieżowego Sejmiku Województwa Podlaskiego, którzy po tym gdy usłyszeli o wynikach ankiet także postanowili działać.

- W związku z badaniem, o którym wspominał radny Kruszyński, składamy wniosek do Kuratorium o zbadanie tej sprawy. Uważamy, że skoro na próbie badawczej 600 uczniów aż 80 proc. zgłasza, że było świadkami łamania praw ucznia, bądź byli tego ofiarami, to uważamy, że w pierwszej kolejności powinien tym się zająć właśnie Kurator Oświaty, a nie tyle rzecznik, który jest w tym przypadku zależny od Miasta – powiedział Kamil Sienicki, radny z Młodzieżowego Sejmiku Województwa Podlaskiego.

- Jako organizacja młodzieżowa nie możemy tego pozostawić, tylko musimy w tej sprawie działać – przekazał jeszcze przed długim weekendem majowym sekretarz Młodzieżowego Sejmiku Województwa Podlaskiego Krystian Kruszyński.

- Jako Młodzieżowy Sejmik Województwa Podlaskiego właśnie chcemy dbać o uczniów i chcemy, aby uczniowie czuli w nas wsparcie. I dlatego też prosimy wszystkich uczniów i zwracam się w tym momencie do wszystkich uczniów, którzy czuli, że ich prawa są łamane. Prosimy, aby się z nami kontaktowali, abyśmy mogli lepiej ten temat wybadać. To jest temat dla nas obcy, ale chcemy wspólnie razem ten problem rozwiązywać – powiedział Mateusz Feszler z Młodzieżowego Sejmiku Województwa Podlaskiego.

Sam Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, powiedział, ze chce skupić się na skutkach, jakie wywołała epidemia koronawirusa w obszarze psychiki dzieci i młodzieży. Z jego słów kompletnie nie wynika, aby chciał skupić się na zbadaniu sprawy łamania praw ucznia, o których informowali sami uczniowie. Co może dziwić z uwagi na skalę zjawiska wyrażonego w anonimowych ankietach.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do