Sezon grzybowy przed nami. Smakosze już szykują koszyki.
Co prawda prawdziwi zapaleńcy wiedzą, że znając odpowiednie miejsca i nastawiając się na określone gatunki, z magii grzybowego smaku można korzystać już w czerwcu, ale to wczesna jesień jest czasem, kiedy grzybobranie staje się polskim sportem narodowym. I dobrze. Wszak w lesie powietrze czyste, spacer to samo zdrowie, a i uspokoić wzburzoną codziennymi troskami emocjonalność można. To też okazja do fajnej rodzinnej integracji i pokazania swoim pociechom, że nie tylko tabletem, laptopem i Facebookiem świat stoi. Że przyjemności można szukać też w miejscu, gdzie nazwiska Zuckerberga nikt nie zna. Nawet najmędrsze z wiewiórek.
Grzyby specjalnych wartości odżywczych nie mają. Mają za to znakomity aromat, który podniesie walory smakowe niejednej potrawy. Dziś zaproponujemy kilka różnych od siebie metod kuchennej pacyfikacji tematu. Zaczniemy do polędwiczek.
Polędwiczki dokładnie oczyszczamy z błon. Delikatnie nacieramy solą i pieprzem, po czym kładziemy na mocno rozgrzany olej. Kiedy już się zrumienią, zdejmujemy je z patelni i an tłuszczu, w którym pozostał jeszcze sok z mięsa, szklimy pokrojoną cebulę. Grzyby dokładnie płuczemy, aby pozbyć się z nich piasku i dorzucamy do cebuli. Grzyby mają to do siebie, że puszczają wodę – tak tę z mycia, jak i własną. Ważne, by nie zebrało się jej na patelni zbyt wiele – nie robimy wszak zupy. Naddatek wody musimy więc odparować. Na patelnię ponownie wrzucamy mięso, aby przeszło smakiem grzybowego sosu. Dusimy pod przykryciem około 25 minut. Śmietanę mieszamy z mąką i szklanką zimnej wody. Dolewamy to na patelnię, doprawiamy, czekamy aż odpowiednio zgęstnieje. Voilla!
Grzyby zalewamy wodą i mlekiem i moczymy około godziny, by zmiękły. Po tym czasie gotujemy przez około godzinę. Kminek zalewamy wodą i mlekiem. Gotujemy oddzielnie (to ważne!) przez 35 minut. Po tym czasie odcedzamy i wywar z kminku dodajemy do grzybów, razem z rosołem. Wszystko razem, od czasu do czasu mieszając, gotujemy na wolnym ogniu przez 30 minut. Śmietanę zaciągamy zimną wodą i dodajemy do zupy. Na wolnym ogniu gotujemy jeszcze kilka chwil. Doprawiamy, dodajemy pietruszkę. Taką zupę można podawać z ziemniakami, albo makaronem. Jeśli decydujemy się na makaron, możemy przygotować gęstszą, a potem na przykład zapiec w piekarniku pod daszkiem z sera. A skoro już podjęliśmy temat makaronu, warto z grzybami przygotować także spaghetti...
Spaghetti z grzybami, cukinią i kiełbasą
- 400 g makaronu spaghetti
- 1 cukinia ok. 300 gramowa
- 300 g kiełbasy
- 2 szklanki leśnych grzybów (idealne będą kurki)
- 1 duża cebula
- pół szklanki żółtego nietłustego sera do posypania
- bazylia
- oregano
- mięta
- sól
- pieprz
- 60 ml oleju
- koncentrat pomidorowy
Makaron gotujemy al dente, w osolonej wodzie. Warto dodać do niej odrobinę oliwy, co zapobiegnie sklejaniu się. Makaron gotujemy pod koniec przygotowywania dania – odgrzewany makaron, to zbrodnia!
Pokrojoną cebulę smażymy z kurkami, aż cebula się zeszkli, a woda z kurek odparuje. Przekładamy do garnka, dodajemy pokrojone w kostkę: cukinię i kiełbasę. Dusimy na wolnym ogniu przez 10 minut. Dodajemy wodę, delikatnie przesmażony koncentrat (traci wtedy kwaśność – warto), przyprawiamy i wszystko razem dusimy jeszcze około 10 minut. Na talerzu rozkładamy makaron i polewamy sosem. Możemy też dodać świeżo odlany makaron i poddusić go chwilę razem z resztą dobra. Danie posypujemy serem.
Grzyby płuczemy. Osuszamy na sicie. Kroimy na grube kawałki i przez 15 minut gotujemy w niewielkiej ilości wody. Warto do niej dodać cytrynę, by grzyby nie ściemniały. Ziemniaki obgotowujemy. Najlepiej w mundurkach, wtedy nie puszczą do wody swoich najbardziej wartościowych składników. Obieramy je i kroimy w talarki. Cebule kroimy w cienkie krążki. Szklimy. Dodajemy do niej grzyby i przyprawiamy. Śmietanę roztrzepujemy z mąką i dodajemy pod koniec smażenia. Naczynie do zapiekania smarujemy oliwą, lub masłem. Układamy ziemniaki, oprószamy przyprawami i koperkiem, zalewamy cebulą i masą grzybową. Układamy kolejną warstwę ziemniaków i ją również przyprawiamy, obsypujemy koprem i zalewamy. Wierzch posypujemy bułką tartą. Możemy zamiast niej zastosować ser. Zapiekankę wstawiamy na około 45 minut do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika. Podajemy posypaną koprem. Może działać jako samodzielne danie, albo doskonały dodatek do mięs.
Komentarze opinie