Reklama

Wybrane organizacje dyskryminowane przez magistrat? Nie chcieli udostępnić gniazdka

27/11/2021 15:27

Organizatorzy Białostockiego Marszu Niepodległości nie mogli skorzystać z gniazdka elektrycznego, znajdującego się za pomnikiem Inki. Dlaczego? Tego nie wiadomo. Odpowiedź Departamentu Gospodarki Komunalnej była bardzo lakoniczna, wskazując, że o prąd to muszą zadbać sobie sami. Radny Paweł Myszkowski twierdzi, że to przejaw dyskryminacji niektórych organizacji pozarządowych, kiedy to inne mogą korzystać z miejskiej infrastruktury.

Białostocki Marsz Niepodległości, jak co roku, odbył się 10 listopada. Był zgłoszony, a zatem legalny. Inicjatorami to szerokie grono organizacji o profilu prawicowym, konserwatywnym, katolickim i narodowym. Uczestnicy wyruszyli spod pomnika Danuty Siedzikówny ps. "Inka" (Skwer Lecha i Marii Kaczyńskich), kierując się na cmentarz wojskowy. Najpierw jednak miały miejsce okolicznościowe przemówienia i projekcja na telebimie. I do tego właśnie potrzebny był prąd.

Otrzymaliśmy negatywną odpowiedź w sprawie udostępnienia gniazdka elektrycznego do zasilenia sprzętu audiowizualnego. Departament Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Białymstoku nie udzielił nam konkretnej odpowiedzi, tłumacząc w piśmie, że to organizator stoi za tym, by zapewnić sobie dostęp do prądu planując takie wydarzenia - mówi Bartosz Szolc (na zdj. z prawej), jeden z organizatorów Białostockiego Marszu Niepodległości. - Naszym zdaniem to skandal, ponieważ każdy organizujący wydarzenia (w mieście - przyp. red.) powinien mieć dostęp do takich urządzeń.

Szczególnie, że było to wydarzenie o charakterze patriotycznym, upamiętniające odzyskanie przez Polskę niepodległości. Odbywa się cyklicznie od kilkunastu lat, zawsze 10 listopada - dodaje radny Paweł Myszkowski (na zdj. w środku).

Myszkowski podkreśla, że odpowiedź z urzędu była bardzo lakoniczna. Dziwi się, że gniazdko nie mogło zostać udostępnione. Zauważa, że nie wiązałoby się to przecież z jakimiś ogromnymi kosztami, wystarczyłoby ustalić ryczałt za wykorzystanie punktu zasilającego.

Tym bardziej, że wiem, iż inne organizacje korzystały z elementów infrastruktury w przestrzeni publicznej Białegostoku. I nie chodzi tylko o punkty zasilania. Organizatorzy Białostockiego Marszu dla Życia i Rodziny zwrócili się z prośbą do miasta, aby wóz z nagłośnieniem mógł przejechać przez Rynek Kościuszki. W wydarzeniu uczestniczyło około trzech tysięcy ludzi, więc to była taka naprawdę bogata uroczystość i organizatorzy nie otrzymali zgody, podczas gdy dzień wcześniej podczas Marszu Równości co najmniej trzy pojazdy z nagłośnieniem przez Rynek Kościuszki przejechały - wskazuje Paweł Myszkowski. - To jasno pokazuje, że nie wszystkie organizacje traktowane są w jednakowy sposób.

Radny, będący w klubie Prawa i Sprawiedliwości, złożył interpelację w tej sprawie. Oczekuje odpowiedzi na pytania, dlaczego niektóre organizacje mogą korzystać z elementów i urządzeń infrastruktury miejskiej, a inne nie, jakie regulaminy, zarządzenia bądź inne akty prawne regulują możliwość dostępu do elementów infrastruktury miejskiej, a także, czy dyskryminowanie w ten sposób niektórych organizacji nie narusza zasady równego traktowania, które jest np. w programie współpracy miasta z organizacjami pozarządowymi.

Wydawałoby się, że miasto powinno wspierać organizatorów takich uroczystości patriotycznych, religijnych, rodzinnych. Niestety organizatorzy często mają pod górkę - stwierdza Myszkowski.

Z kolei Janusz Purwin (na zdj. z lewej) z Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych wspomina, że w minionych latach zdarzały się takie przypadki, że gdy przez Zwierzyniec przechodził Białostocki Marsz Niepodległości, gasły latarnie, a kiedy zbliżał się do cmentarza, światła ponownie się zapalały.

(Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do