Reklama

Wydano pieniadze na laboratorium, które szybko zamknięto po otwarciu

11/06/2017 15:41

To był tylko pilotaż programu Laboratorium Młodego Mistrza i Odkrywcy. A skoro pilotaż, to działał krótko. W zasadzie zamknął się zaraz po otwarciu. I to nic, że ten pilotaż kosztował prawie 700 tys. złotych i już nie działa. Bo teraz planuje się wydać kilka milionów, a kilkanaście dodatkowych pozyskać. Tak prezydent gospodaruje publicznymi pieniędzmi.

Jeszcze w pierwszej połowie maja informowaliśmy o tym, że otwarte zaledwie w listopadzie zeszłego roku Laboratorium Młodego Mistrza i Odkrywcy „Eureka”, stoi zamknięte na cztery spusty. Było uruchomione w publicznym gimnazjum nr 4 i działało wyjątkowo krótko. A trzeba dodać, że cała ta inwestycja kosztowała prawie 700 tys. złotych z budżetu miasta. I… już nie działa. Być może będzie działać, tylko nie wiadomo do końca jak i gdzie. Plany są, ale wykonanie już niepewne.

Rodzice uczących się tam dzieci pytali nas w listach, dlaczego nowa i droga placówka stoi zamknięta na cztery spusty. Prosili o zainteresowanie się tematem, bo coś tu – ich zdaniem – jest nie tak jak trzeba. Temat także podjął radny Wojciech Koronkiewicz. Więc z tego względu już nawet nie zwracaliśmy się z pytaniem do urzędników, bo odpowiedź pewnie otrzymalibyśmy taką samą jak radny. W każdym razie nie tylko zdaniem rodziców w przypadku uruchomionego zaledwie w listopadzie 2016 roku Laboratorium, jest coś nie w porządku. Szczerze? To mija się z rozumem.

- Młodzi białostoczanie będą mogli realizować tu własne pomysły, zdobyć praktyczną wiedzę i nauczyć się szacunku do dziedzictwa kulturowego. „Eureka” pomoże wykształcić m.in. kadrę techniczną – wielbicieli techniki o inżynierskiej pomysłowości, poszukiwanych na rynku pracy – to powiedział podczas otwarcia Laboratorium Młodego Mistrza i Odkrywcy „Eureka” prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.

Doniesienia radia Erewań to pikuś w porównaniu do tego, co teraz poczytacie. Bo teraz okazuje się, że to całe Laboratorium, to w zasadzie nie było dla dzieci, tylko dla nauczycieli. I nie do rozwijania pasji inżynierskich najmłodszych, tylko podnoszenia kwalifikacji zawodowych dorosłych. Nauczyciele skorzystali z czego mogli. I wystarczy. Ale to nie wszystko. Jest jeszcze kilka innych ciekawostek. Trzeba było wydać prawie 700 tys. złotych na makiety sal lekcyjnych, bo najwyraźniej w żadnej białostockiej szkole nie ma klas szkolnych, żeby można było przeprowadzić symulację zajęć lekcyjnych. Przynajmniej tak można rozumieć sens zawarty w odpowiedzi na interpelację radnego Koronkiewicza. Co się działo w placówce za blisko 700 tys. złotych przez ostatnie miesiące, bo nawet nie pół roku?

- W tym okresie zostały dostosowane na potrzeby Laboratorium pomieszczenia w placówce zgodnie z wymaganiami twórców pilotażu, w tym studia tematyczne, przyrodnicze, techniczne i humanistyczne. Z jego oferty w tym okresie skorzystali nauczyciele białostockich szkół, zgodnie z założeniami koncepcji programowej wzięli udział w kursach i szkolenia zwiększających kompetencje nauczycieli przedmiotów przyrodniczo-technicznych i humanistycznych w zakresie innowacyjnej techniki – czytamy w odpowiedzi Tadeusza Truskolaskiego na interpelację.

Prezydent dodaje również, że teraz nauczyciele będą musieli przygotować lepsze scenariusze i przeszkolić się inaczej, bo weszła w życie reforma oświaty. Nie pisze tylko gdzie nauczyciele będą się szkolili do nauczania w zreformowanej szkole, bo raczej nie w laboratorium, skoro stoi zamknięte. I raczej trudno zgadnąć jak się przygotowywali do tej pory do tego nauczania, bo o tym, że reforma oświaty wejdzie w życie, było wiadomo już grubo ponad rok temu. A o tym, że reforma weszła w życie, wiadomo od początków stycznia tego roku. Czyli raptem miesiąc po uruchomieniu Laboratorium, które miało służyć dzieciom, a okazało się, że w tym czasie  to nauczyciele przeszkolili się z czegoś, co im się kompletnie nie przyda.

Wkrótce po uroczystym otwarciu, w którym udział brali naprawdę najwyżsi urzędnicy miejscy, nasze Laboratorium Odkrywcy i Wynalazcy zostało zamknięte na cztery spusty. Z mediów dowiadujemy się, że obecnie powstaje podobna placówka na Stadionie przy Słonecznej. I my nie mamy nic przeciwko temu. Miasto Białystok jest na tyle duże, że może mieć kilka takich pracowni. Obawiamy się natomiast jednego. Że ten sprzęt zostanie tam przeniesiony. My zgromadziliśmy go, aby używać. Mamy 6 wykwalifikowanych nauczycieli, z czego dwóch pracowników naukowych Politechniki. Szkoda byłoby zmarnować ten potencjał. Szkoda, aby te niesamowite urządzenia służyły tylko do klikania! – mówi radnemu Wojciechowi Koronkiewiczowi Jerzy Kołłątaj, który nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego Laboratorium zostało zamknięte zaraz po otwarciu.

No właśnie. Stadion przy Słonecznej i właściwe Laboratorium. Prezydent jego budowę zapowiadał już około roku temu. Pilotażowe – to zamknięte, w gimnazjum na Ciepłej – miało działać do czasu otwarcia dużego na stadionie. Nie działa. Choć kosztowało prawie 700 tys. złotych. O tym, że taka placówka nie będzie miała sensu istnienia na naszym największym obiekcie sportowym pisaliśmy już wielokrotnie. Ale szokuje jeszcze cos innego. To nowe Laboratorium ma kosztować ponad 25 milionów złotych, z czego około 17,5 miliona ma zostać pozyskane ze środków unijnych. Z budżetu miasta pójdzie na ten cel nieco ponad 3 miliony, plus 700 tys., które już zostało wydane na Laboratorium zamknięte zaraz po otwarciu.

Pomijając już fakt, że na stadionie ma być i Laboratorium, i muzeum, do którego nie będzie jak zajść, to w zasadzie brakuje tam już tylko pomieszczeń, w których zobaczymy balet mongolski albo nurkujące konie. Inwestycja tego rodzaju i w takim miejscu, które powinno być skomercjalizowane i przynajmniej częściowo zarabiać na utrzymanie, to temat rzeka. Kompletnie nierealne do wykonania w Białymstoku.

- Po uzyskaniu dofinansowania w ramach RPOWP 2014-2020 poza inwestycyjną częścią projektu, istotnym elementem będzie wkład merytoryczny, treść która „ożywi” działalność tworzonego Laboratorium. Doświadczenia i rozwiązania wypracowane na etapie koncepcji pilotażowej Laboratorium – Eureka w sposób oczywisty wzbogacą ofertę o przetestowane w studiach tematycznych Eureki elementy edukacji przyrodniczo-technicznej i humanistycznej – czytamy w odpowiedzi Tadeusza Truskolaskiego na interpelację radnego Wojciecha Koronkiewicza.

„Eureka” to pewnie zakrzyknie niejeden białostoczanin, który przeczyta ten artykuł. Bo właśnie się dowiedział, jak wyrzucać publiczne pieniądze i mieć z tego powód do satysfakcji. Na szczęście nasz prezydent jest dyskryminowany politycznie, więc radni nie odważą się zwracać mu uwagi, bo wylądują w sądzie. Grunt, że chociaż prezydent zdążył sobie fotki trzasnąć, zanim na amen zatrzasnęły się drzwi obiektu na Ciepłej.

Wydano 700 tysięcy złotych, żeby nie było niczego. Teraz mają już być wydane miliony, znów na stadion, na nową placówkę. Strach pytać i podejrzewać, czy aby nie po to samo. A ty durny podatniku płać. Ty zawsze masz z czego.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Białystok.pl/ Wojciech Koronkiewicz)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do