
Jest dokładnie tak, jak pisaliśmy już prawie miesiąc temu. Powód do zmiany ulicy Łupaszki, a tym samym wyrzucenia go z grona patronów ulic w Białymstoku, się znalazł. Tym powodem jest zbyt długa nazwa ulicy. Wręcz, jak można przeczytać, wzbudza przerażenie w zapisaniu. Radni zajmą się więc kolejnym podejściem do zmiany ulicy Łupaszki już na najbliższym posiedzeniu Rady Miasta, jeszcze w maju.
Już prawie miesiąc temu informowaliśmy na naszych łamach, że będzie kolejna próba zmiany ulicy Łupaszki na osiedlu Skorupy. Poprzednie starania radnych w tym zakresie nie przyniosły spodziewanego efektu, więc do gry wkroczyli mieszkańcy. Nagle okazało się, że jednej z mieszkanek przeszkadza, a wręcz utrudnia normalne funkcjonowanie tak długa nazwa ulicy jaką jest nazwa mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszko. Kobieta argumentowała swoje pismo w taki sposób.
„(…) Już nawet nie chodzi o kontrowersyjną nazwę, ale o fakt, że jest ona bardzo kłopotliwa w stosowaniu. W korespondencji wzbudza przerażenie w jej zapisaniu. Nieprawdą jest, że nie ma możliwości odstąpienia od likwidacji przedłużenia nazwy tej fatalnej nazwy ulicy, ponieważ od ul. Piastowskiej jest skrzyżowanie Łupaszki z Gospodarską i po nim można już zastosować normalną nazwę ulicy. Wtedy nikt na tym odcinku nie będzie miał problemu z podawaniem adresu, ponieważ nie ma tam zabudowań przypisanych do tej ulicy” – argumentowała w swoim piśmie do radnych mieszkanka osiedla Skorupy.
I bardzo szybko od czasu przesłania tego pisma, znalazło się kolejnych ponad 1100 mieszkańców Białegostoku, którym najwyraźniej tak długa nazwa też przeszkadza. Mimo, że na tej ulicy nie mieszka taka liczba mieszkańców. I prawdopodobnie może nawet nigdy nie mieszkać, bo ulica długa nie jest. W każdym razie błyskawicznie przygotowany został projekt uchwały w tej sprawie. A błyskawicznie dlatego, że mieszkańcy złożyli te podpisy w poniedziałek 17 maja i w ciągu kilku godzin udało się wszystkie podpisy zweryfikować i nawet jeszcze przygotować projekt uchwały, zmieniający nazwę ulicy Łupaszki na Podlaską. To ostatnie szczególnie trudne nie było, ponieważ właśnie na taką nazwę ulicy radni już próbowali ją zmienić. Jak dotąd bezskutecznie… w połowie.
„Podjęcie uchwały zmieniającej nazwę ulicy w zaproponowanym brzmieniu jest celowe i uzasadnione, ponieważ stworzy jednolity ciąg komunikacyjny o wspólnej nazwie – Podlaska. Zagwarantuje to utrzymanie ładu przestrzennego. W tym rejonie nazwy ulic pochodzą od nazw krain geograficznych: Kujawskiej, Pomorskiej, Warmińskiej. Ponadto nadanie nazwy – Podlaska nie będzie przysparzać problemów mieszkańcom. Obecna nazwa – mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszko jest bardzo długa i kłopotliwa w stosowaniu. W żadnych dokumentach nie mieści się jej nazwa, a podawanie adresu do korespondencji wzbudza przerażenie w jej zapisaniu. Często też są popełniane błędy w pisowni” – czytamy w uzasadnieniu do projektu uchwały.
- Nie zgadzam się z mieszkanką osiedla Skorupy, bo są w Białymstoku ulice o dużo dłuższych nazwach. Nikt do tej pory takich uwag nie zgłaszał. Jestem zdecydowanie przeciwny zmianie nazwy tej ulicy, o czym mówiłem jeszcze na posiedzeniu Komisji Samorządności i Bezpieczeństwa. Zwracałem już wtedy uwagę, że dwie nazwy tej samej ulicy nie powinny mieć miejsca. Poza tym uważam, że major Szendzielarz zasłużył sobie na upamiętnienie, był to żołnierz, który o wolną i niepodległą Polskę walczył do samego końca i złożył za nią ofiarę ze swego życia – komentował już prawie miesiąc temu naszej redakcji radny Paweł Myszkowski.
Wcześniej, kiedy decydowały się losy nadania nazwy niejako przedłużenia ulicy Łupaszki, właśnie na ulicę Podlaską, to przede wszystkim radny Paweł Myszkowski zwracał uwagę, że nie ma to uzasadnienia logicznego. Bo ulica Podlaska zaczynała się w zasadzie od żadnego punktu, który można byłoby zlokalizować nawet i wzrokowo, jak skrzyżowanie, czy rondo, albo jakiś choćby zakręt. I już wtedy z dużą dozą prawdopodobieństwa można było zakładać, że ulica Łupaszki szybko zniknie z przestrzeni Białegostoku na rzecz ulicy Podlaskiej. Co najprawdopodobniej stanie się jeszcze w maju, na najbliższym posiedzeniu Rady Miasta.
Radni Koalicji Obywatelskiej jednak zdecydowali się nazwać ulicą Podlaską ten drugi fragment ulicy, który logicznie powinien nosić nazwę ulicy Łupaszki. A teraz mamy historii część dalszą w postaci, którą opisaliśmy. Oczywiście można zakładać, że faktycznie jest to zbieg okoliczności, że nagle, bardzo szybko, od czasu nazwania części ulicy Łupaszki ulicą Podlaską, znalazła się mieszkanka, która w miesiąc zebrała pod zmianą nazwy ulicy ponad tysiąc podpisów mieszkańców, którzy nawet nie mogą mieszkać w tym miejscu, bo nie ma tam aż tylu adresów. Jednak doświadczenie, obserwacja życia w mieście i zwykła logika podpowiada, że nie ma aż takich przypadków.
- Z pomników nie zdejmuje się bohaterów narodowych, tylko oprawców i zdrajców. Nie wolno tego robić. Szanowni państwo, major Zygmunt Szendzielarz Łupaszko był twórcą V Wileńskiej Brygady AK. Czym była V Wileńska Brygada AK? To oni właśnie nosili na czapkach orła z koroną i ryngraf, ryngraf Matki Bożej. To nie byli oprawcy, to nie byli bandyci – takie słowa wypowiedziała jeszcze w październiku 2019 roku Stanisława Korolkiewicz z Klubu Więzionych, Internowanych, Represjonowanych na sesji Rady Miasta.
Nie bez powodu, bo już wtedy podejmowana była próba wyrzucenia zamordowanego przez komunistów Łupaszki z grona patronów ulic w Białymstoku. Przypomnieć też należy, że na zmianę ulicy Łupaszki nastawał już od dawna syn prezydenta Białegostoku, poseł Krzysztof Truskolaski. Jego działania w tej sprawie jednak nie przyniosły pożądanych efektów. Nie pomogli także radni Koalicji Obywatelskiej, którzy sporo czasu poświęcili na to, żeby polski bohater narodowy zniknął z przestrzeni Białegostoku. O tym, czy kolejna próba zakończy się sukcesem czy niepowodzeniem przekonamy się już w najbliższy poniedziałek, 24 maja.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie