Wzrosło minimalne wynagrodzenie za pracę. I choć na początku zakładano, że wyniesie ono 1731 zł, to rząd zdecydował o ustaleniu minimalnej pensji na poziomie 1750 zł. Nie wszyscy cieszą się z tej decyzji.
Na pewno wielu pracowników z najniższą pensją boleje nad tym, że noworoczna podwyżka płacy minimalnej jest tak niewielka. Nie ma się co dziwić – wyniosła tylko 70 zł brutto, czyli zaledwie 48,96 zł „na rękę”. W jeszcze gorszej sytuacji jest jednak część osób, które rozpoczynają pracę. Najmniejsze wynagrodzenie, które mogą one otrzymywać, wynosi 80% płacy minimalnej. W 2015 r. jest to 1400 zł brutto.
Do śmiechu na pewno nie jest też przedsiębiorcom, bo wzrosły koszty zatrudniania pracowników mających umowę o pracę. Większe są między innymi składki ubezpieczeń – społecznego i zdrowotnego – oraz składki na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Miesięczne koszty zatrudniania pracownika, z którym zawarto umowę o pracę, przy minimalnym wynagrodzeniu zwiększają się w 2015 r. o 84,53 zł – do 2112,96 zł. Najgorzej mają młodzi przedsiębiorcy – przez pierwsze dwa lata muszą odprowadzać wyższe składki do ZUS. Rocznie zapłacą więcej o ponad 80,28 zł.
- Dla sektora małych i średnich firm minimalne wynagrodzenie nie jest najważniejsze. Bardzo często pracodawcy odchodzą od umów o pracę na rzecz umów o dzieło czy umów-zleceń, ze względu że są bardziej opłacalne dla obu stron – mówi serwisowi infoWire.pl Jacek Cieplak ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Podniesienie kwoty minimalnej może z pozoru wydawać się lepsze dla pracownika, ale realnie zyska on niewiele. Za to pracodawca odczuje to dwa razy drożej przy jego utrzymaniu. Od wielu lat przedsiębiorcy alarmują i przekonują rządzących, że mamy w Polsce zbyt wysokie koszty zatrudnienia. Niemniej ich głos jest kompletnie niezauważalny. Składniki z wynagrodzenia, jakie muszą trafić do budżetu państwa już teraz stanowią niemal połowę tego, co pracownik mógłby dodatkowo otrzymać.
- Nie miałem świadomości, że przy zarobkach 1700 zł na rękę, prawie drugie tyle trafia do państwa. To jest jakieś chore – mówi nam Artur Mińczuk.
- Każdy by chciał zarabiać więcej, chyba normlane. Ale tyle, co zostało podniesione z minimalnej pensji to jest jakaś kpina. A na dodatek i tak wychodzi na to, że my dostaniemy po 50 zł więcej, a państwo prawie 100 zł więcej za to, że pracujemy. Tu chyba nigdy nie będzie normalnie – podzielił się z nami Michał Kotowski.
Na dodatek, od przyszłego roku wszystkie umowy cywilno – prawne, zostaną oskładkowane. Więc nawet i ci, którzy obecnie zarabiają „na rękę” nieco więcej, będą musieli podzielić się swoim wynagrodzeniem z budżetem państwa.
- Powinno się wprowadzić dużo bardziej elastyczne przepisy o zatrudnianiu i znowelizować Kodeks pracy, w którym znajdują się zapisy z lat 70. mówiące o układach zbiorowych czy związkach zawodowych. 97% polskich firm nie ma styczności z niczym takim – dodaje ekspert, Jacek Cieplak z ZPiP.
Od niedawna coraz więcej przedsiębiorców przenosi swoje działalności na terytorium innych państw członkowskich Unii Europejskiej. Zatem podatki od polskich firm, zamiast w Polsce, lądują obecnie najczęściej w Wielkiej Brytanii i w Niemczech. Dla porównania, koszty zatrudnienia pracownika w Wielkiej Brytanii wynoszą niecałe 100 zł miesięcznie w przeliczeniu na złotówki. W Polsce jest to grubo ponad 1000 zł miesięcznie. Dlatego właśnie podniesienie płacy minimalnej sytuacji na rynku pracy raczej nie poprawi.
(Źródło: infowire.pl/ M. Siewak/ Foto: Flickr.com/ Sean-MacEntee)
Komentarze opinie