Reklama

Za błędy urzędnika nie może odpowiadać świadczeniobiorca

06/01/2016 15:40


Tak to już jest – błędy w urzędach wciąż się zdarzają – ale za błędy urzędników wciąż odpowiadają nie ci, którzy je popełnili. Ostatnio wojewódzki sąd administracyjny z Gliwic uznał, że jeśli wypłata świadczenia pieniężnego nastąpiła na skutek błędu urzędnika, świadczeniobiorca nie może ponosić konsekwencji tego błędu.

W przypadku mieszkanki śląskiego miasteczka chodziło o świadczenie pielęgnacyjne. Kobieta złożyła niezbędne dokumenty i otrzymała decyzję oraz pieniądze z tytułu opieki nad niepełnosprawnym członkiem rodziny. Tak się jednak złożyło, że sama była osobą niepełnosprawną, wymagającą opieki innych osób. Tego urzędnicy od razu nie zweryfikowali i wypłacali kobiecie świadczenia pieniężne przez 3 lata. Później zorientowali się, że popełnili błąd i zażądali zwrotu świadczenia pielęgnacyjnego w wysokości ponad 20 tys. złotych plus odsetki.

Uczestniczący w postępowaniu przed sądem Rzecznik Praw Obywatelskich wskazał, że to organ administracji naruszył zasady postępowania administracyjnego i kobieta nie powinna ponosić z tego powodu negatywnych konsekwencji. W końcu to urząd miał wszelkie niezbędne informacje, w tym to o niepełnosprawności kobiety. Zatem w opinii i Rzecznika i świaczeniobiorczyni zwrot tak dużych pieniędzy nie powinien mieć miejsca, skoro błąd został popełniony przez urzędników.

Podobne sytuacje zdarzały się także w Białymstoku. Kilka lat temu Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Białymstokiu błędnie przyznał świadczenie z tytułu urodzenia się dziecka. W tym przypadku zostały źle policzone dochody rodziny i kobiecie takie świadczenie zostało wypłacone. Po dłuższym czasie pracownicy zorientowali się, że został popełniony błąd i także zażądali zwrotu pieniędzy wraz z odsetkami.

Zwróciłam te pieniądze. Odsetki urząd mi umorzył po dłuższych wymianach pism i rozmów przeprowadzonych na miejscu. W sumie to nie powinnam zwracać ani złotówki, bo ja złożyłam dokumenty i jeśli mi się zasiłek nie należał, to urzędnik powinien wydać decyzję odmowną. Szkoda mi jednak było takiej młodej dziewczyny, która pracowała w ośrodku i popełniła błąd. Chodziło o 500 zł, więc zwróciłam – mówi nam klientka białostockiego MOPR-u.

Podobne błędy zdarzają się w całej Polsce i do tej pory to świadczeniobiorca musiał ponosić konsekwencje niedopatrzenia urzędników. Ustawa o świadczeniach rodzinnych nie przewiduje w żadnym artykule możliwości popełnienia błędu przez urząd, stąd urzędnicy, nawet za swoje błędy, domagają się zwrotu pieniędzy wraz z odsetkami. Niemniej jednak, jak podkreślał gliwicki sąd, taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

Żądanie zwrotu świadczenia naruszało zasadę zaufania obywateli do organów państwa oraz wskazywało na brak wzięcia pod uwagę przez organ słusznego interesu obywateli – argumentował skład sędziowski.

Być może w końcu doczekamy się ustawy, która faktycznie sprawi, że urzędnik będzie ponosił konsekwencje swoich decyzji i błędów. Jedną taką ustawę już mamy w Polsce od 2011 roku. Jednak w praktyce jest ona martwa. Przez ponad 4 lata w całym kraju żaden urzędnik na jej podstawie jeszcze nie odpowiedział za popełnione błędy. Na razie wyrok gliwickiego sądu rozstrzygnął tylko jedną sprawę indywidualnej osoby. Czy w ślad za tym pójdzie zmiana przepisów ogólnokrajowych, przekonamy się w najbliższych miesiącach.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB/ K.)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do