
Pokazy rękodzieła ludowego, zioła, przetwory spożywcze, miody, pieczywo i oczywiście dużo dobrej zabawy. To wszystko było atrakcją tegorocznego Jarmarku Dominikańskiego w Choroszczy. Jak zwykle mieszkańcy i turyści mogli znaleźć wszystko co najlepsze na terenie letniej rezydencji Branickich przy ulicy Pałacowej.
Taki mały jubileusz Jarmarku Dominikańskiego w Choroszczy. Po raz 35 na terenie letniej rezydencji Branickich przy ulicy Pałacowej można było kupić wszystko co potrzebne, a także i co zupełnie niepotrzebne. Wystawcy oferowali chyba wszystko, co tylko można było sobie wymarzyć. Od drewnianych obrazów, czy narzędzi rolniczych, po miody, chleby, wędliny oraz inne produkty spożywcze. Na Jarmarku Dominikańskim w Choroszczy nawet można było się ubrać od stóp do głów.
Jak zwykle na takich wydarzeniach, nie zabrakło zespołów ludowych, które uświetniały czas wszystkim zwiedzającym. Piosenki i przyśpiewki ludowe dodawały klimatu całemu miejscu. I kiedy dorośli zajmowali się kupowaniem różnych rzeczy, dzieciaki miały swoje atrakcje. Choć i dorośli nie stronili od waty cukrowej czy lodów. Bo nie tylko atmosfera była gorąca, ale i letnia pogoda dopisała.
Jarmark Dominikański w Choroszczy wieńczył cała serię wydarzeń przygotowanych specjalnie na Dni Choroszczy. Nie zabrakło więc muzyki i zmagań sportowych. Jak się okazuje, wcale nie trzeba jechać do Gdańska, gdzie odbywa się największy w Polsce Jarmark Dominikański, aby kupić regionalne dobra i wytwory rękodzielnicze.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Zdjęcia: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie