Reklama

Zadbaj o swoje 4 koła

01/05/2013 10:30
Tegoroczna zima dała się we znaki nie tylko dzikim zwierzakom, czy pasażerom komunikacji miejskiej. Nasze samochody również nie przepadają za niską temperaturą, śniegiem i oblodzoną nawierzchnią.

Wraz z początkiem wiosny na ulicach oprócz pań z dumą prezentujących swoje  odkryte z zimowej odzieży wdzięki, coraz częściej możemy dostrzec również motocykle czy kabriolety. Niegdyś ubrudzone błotem pośniegowym auta codziennego użytku dziś lśnią , tocząc się przez miejskie korki niczym klasyczne lowridery.

Nic nie nadaje nawet zwykłej osobówce większego uroku niż zadbana karoseria i błyszczące w blasku majowego słońca aluminiowe felgi. Zanim jednak zmienimy ogumienie z zimowego na letnie warto bliżej przyjrzeć się naszym czterem kółkom jako całości.
To nie Formuła 1
W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na bieżnik. Jeśli chcemy zachować dowód rejestracyjny podczas kontroli, powinniśmy mieć pewność, że jego głębokość nie jest niższa niż 1,6 mm. Auto osobowe to nie bolid Roberta Kubicy. Łyse opony wcale nie polepszą właściwości jezdnych. Wręcz przeciwnie - im bardziej sfatygowane ogumienie tym dłuższa droga hamowania i gorsza przyczepność. Wszelkiego rodzaju spękania, wybrzuszenia czy pęcherze też dobrze nie wróżą. Pamiętajmy, że każde auto styka się z podłożem w 4 miejscach. Za każdy z tych punktów odpowiada właśnie ogumienie.

Kiedy już dojdziemy do wniosku, że damy radę przejeździć jeszcze jeden sezon na naszych „letnich gumach” nie możemy pomijać kolejnej istotnej kwestii – ciśnienia powietrza w oponach. W internecie bez problemu znajdziemy informację o wartościach tego parametru dla poszczególnych aut. Zbyt niskie podobnie jak zdarty bieżnik wydłuża drogę hamowania i wpływa na złe prowadzenie pojazdu. Dodatkowy stanowi większe spalanie. Według opinii ekspertów, kierowcy w samej tylko Unii Europejskiej zużywają niepotrzebnie 3.9 mld litrów paliwa tocznie. Może jednak warto czasem zwrócić uwagę na coś więcej niż ustawienie lusterek?
Nic nie stuka nic nie puka
Zimowa aura niejednokrotnie uwiodła swoją niewinnością. Z pozoru równe ulice pokryte warstwą śniegu, często potrafią skrywać przykre niespodzianki. Wielu kierowców po spotkaniu z takim kraterem straciło nie tylko amortyzatory, czy felgi, ale i sporo nerwów. Nawet jeśli nasze auto przeszło przez śnieżne szaleństwo bez większych uszkodzeń warto odwiedzić dobra stację diagnostyczną.

Za kilkadziesiąt złotych jej pracownicy dokładnie sprawdzą co kryje podwozie naszego mechanicznego pupila. Polskie drogi są bezlitosne dla wszelkiego rodzaju pojazdów. Nawet opancerzonym Rosomakiem należy poruszać się z rozwagą. Szczególnie narażone na awarię są amortyzatory, przeguby i cała gama innych elementów zawieszenia. Szalenie niebezpieczne jest podkręcanie radia w celu zagłuszenia wszelkich odgłosów, wydawanych przez nasze auto.W żadnym wypadku nie powinniśmy lekceważyć jakichkolwiek luzów na kierownicy.

W obu przypadkach jak najszybciej powinniśmy zlokalizować usterkę. Wymiana wahacza, amortyzatora, czy końcówki drążka kierowniczego to niewielki koszt w porównaniu z konsekwencjami niedbalstwa. Często słyszymy w serwisach informacyjny o kierowcach, którzy z niewyjaśnionych przyczyn zjechali na przeciwny pas ruchu, czego efektem było zderzenie czołowe. Nikt nie wie ile z tych wypadków było przyczyną awarii zawieszenia.

Nie bójmy się więc pana diagnosty. Chociaż perspektywa wizyty w zakładzie mechanicznym może przerażać bardziej niż spotkanie z naszym dentystą, pamiętajmy, że u działamy profilaktycznie.

Majówka jest jednym z pierwszych etapów wiosenno-letnich wypraw. Warto więc dokładnie sprawdzić auto. Na wygodną podróż składa się nie tylko choinka zapachowa czy sprawna klimatyzacja. Zadbajmy o pozostałe elementy bezpiecznej jazdy.

(Karol Rutkowski)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do