Jedzenie to towar drogi, choć pierwszej potrzeby. Robiąc zakupy spożywcze można wydać fortunę. Marketingowcy wiedzą jak zestawić kolory i ustawić półki z towarami. Wcale nie trzeba jednak wpadać w ich pułapkę.
Najważniejsze by po zakupy wybrać się pojedynczo lub z partnerem. Na pewno nie wolno zabierać dzieci, bo wówczas w kasie sklepu na pewno zostawimy więcej niż było to zaplanowane. Kto nie zna tego? „Mamo kup mi…”, „Tato, a ja chcę…, bo Jasiek też to ma”. Oczywiście, że można nie ulegać dzieciom, ale przy dłuższych zakupach, większe jest prawdopodobieństwo, że dziecko wyjdzie ze sklepu z dodatkową rzeczą.
Zatem zasada numer jeden – dziecko zostaje w domu.
Mało osób zdaje sobie sprawę z faktu, że bardzo istotne jest wybranie się na zakupy z pełnym żołądkiem i zaspokojonym pragnieniem. O tak! Nasz mózg umie płatać figle. Kupując produkty spożywcze na głodniaka pewne jest na 100%, że wyjdziemy z większą ilością jedzenia lub z dodatkowymi produktami, których nawet nie planowaliśmy oglądać. Identycznie jest z zaspokojeniem pragnienia. Jeśli chce się pić, to istnieje absolutna pewność, że wyjdziemy ze sklepu z większą ilością jedzenia lub picia, a w ostateczności z droższym napojem. Zasada numer dwa – na zakupy tylko z pełnym brzuchem i butelką wody.
By nie wydawać za dużo podczas zakupów, pomoże jeszcze ustalona w domu lista potrzebnych produktów. Tej listy niestety trzeba się trzymać. A nade wszystko nie wolno wkładać na taśmę sklepową niczego, co leży, stoi, wisi na stojaczkach przy kasach. Na to łapią się już wyłącznie desperaci i osoby, które nie potrafią być asertywne wobec samych siebie. Zasada numer trzy – płać tylko za to, co było na liście zakupów. Skoro wiecie już jak kupować, do dzieła.
Komentarze opinie