Reklama

Zima jednak zaskoczyła drogowców. W Białymstoku nawet bardzo!

30/11/2023 15:42

W miniony czwartek jeszcze przed świtem na białostockich drogach zaczęło się robić bardzo ślisko. Około 7 w stolicy Podlasia spadł marznący śnieg, wcześniej w nocy zaczął prószyć śnieg i na drogach zrobiła się przysłowiowa szklanka i na jezdni oraz chodnikach zrobiło się niebezpiecznie.

OPÓŹNIENIA, KORKI, STŁUCZKI

- Od godziny 6 do godziny 10 podlaska Policja otrzymała zgłoszenie 19 kolizjach na terenie całego województwa. Ciągle pojawiają się kolejne zgłoszenia, a patrole służby drogowej cały czas jeżdżą do kolejnych zgłoszeń - to informacja z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji. 

W efekcie na drogach Białegostoku zaczęły pojawiać się korki. To efekt nie tylko licznych stłuczek, ale także tego, że kierowcy mocno zwolnili, żeby na oblodzonych jezdniach zapanować nad pojazdami. Kolejna przyczyna to poruszające się bardzo wolno ciężarówki i autobusy komunikacji miejskiej, które zwłaszcza na wzniesieniach miały wielkie kłopoty z pokonaniem podjazdów.

- Na niektórych liniach to ponad 20 minut spóźnienia. Czekałam na "dwunastkę", która przyjechała kwadrans później niż na rozkładzie. Wezwanie taksówki też graniczyło z cudem. Kolega jechał własnym autem, bo wiózł dzieci do szkoły w centrum i około godziny 7.30 rano przejazd z Jaroszówki na Nowe Miasto zajął mu ponad  godzinę czasu. Dzień wcześniej pokonał trasę w 30 minut. Nie widział po drodze ani jednej piaskarki  - napisał jeden z naszych Czytelników.  

TYLKO JEDNA TRZECIA PIASKAREK PRACUJE

Jednak zdaniem władz miasta akcja odśnieżania i solenia dróg trwała pełną parą i zaczęła się jeszcze przed świtem. 

- W związku z sytuacją występującą na drogach o godzinie 04:30 uruchomiono akcję czynną na drogi główne i osiedlowe. Na godzinę 06:30 w system kontroli GPS wskazywał 35 pługopiaskarek poruszających się po terenie miasta - to stanowisko Tadeusza Truskolaskiego, prezydenta miasta, które przedstawił na platformie X (dawnej Twitter). 

- Nie mam pojęcia gdzie te pojazdy były, bo na Borsuczej gdzie mieszkam nikt nie widział z rana ani jednego pojazdu. Nie było ich także na Zielonych Wzgórzach ani w Starosielcach, gdzie dojeżdżałem do pracy - to opinia pana Pawła, który napisał do nas w tej sprawie. 

A przypomnijmy, że miasto na swoich stronach informowało, że w sezonie zimowym miasto miało mieć do dyspozycji: 50 pługo-posypywarek na ulice główne, 26 sztuk na ulicy osiedlowe oraz 25 sztuk ciągników (na chodniki). 35 pojazdów z ponad 100 to ledwie jedna trzecia zapowiadanej floty. A Tadeusz Truskolaski jeszcze kilka dni temu zapowiadał: - W sezonie zimowym wykonawcy postawieni są w stan wyższej gotowości. Powinni pozostawać w pełnej dyspozycji miasta, aby móc podejmować działania w razie zachodzącej konieczności. W ciągu jednej godziny od powzięcia decyzji o uruchomieniu akcji firmy oczyszczające zobligowane są do stawienia się na ulicach Białegostoku.

Sezon zimowy w Białymstoku został ogłoszony 2 listopada, a gołoledź w mieście była zapowiadana od środowego wieczora (22 listopada) także przez komunikatory sms-owe RCB. Śnieg w Białymstoku zaczął padać około 3 rano. 

- Śnieg będzie stopniowo przechodzić w opady deszczu, miejscami marznące i powodujące gołoledź. Wystąpienie opadów marznących spodziewane jest w ciągu najbliższych 2 do 3 godzin - informowało przed świtem IMGW.

Kierowcy próbowali radzić sobie z kłopotami na drodze, ale łatwo nie było. Wolniejsza jazda to nie tylko opóźnienia w jeździe pojazdów BKM czy PKS oraz prywatnych przewoźników. To także duże zatory drogowe. 

- Największe utrudnienia były na trasie wylotowej na Augustów. Wjazd do Białegostoku od strony obwodnicy prowadzącej na północ województwa jest trudny, bo mamy zator z uwagi trudne warunki atmosferyczne i śliską nawierzchnię. Apelujemy o zachowanie szczególnej ostrożności i dostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze - komunikowała podlaska policja na społecznościowych kanałach informacyjnych. 

A TAK MIAŁO BYĆ

Słabo wyglądała też sytuacja na chodnikach, które - niezależnie od tego czy przy prywatnych posesjach czy też publicznych jednostkach - były oblodzone i dopiero około godziny 10 uległo to widocznej poprawie. Na szczęście tylko nieznacznie zwiększyła się liczba osób zgłaszających się do chirurga po pomoc po upadkach. 

Źle wyglądała także sytuacja na drogach całego województwa. Najgroźniejsza kolizja miała miejsce rano na obwodnicy Konarzyc na DW 66, gdzie w rowie znalazł się dźwig. 

Zgodnie z komunikatem na stronie białostockiego Urzędu Miejskiego: 

"Akcja interwencyjna polega na jednokrotnym posypaniu środkami chemicznymi wszystkich ulic.

Akcja czynna: polega na wykonywaniu czynności długotrwałych, związanych z utrzymaniem przejezdności ulic przez usunięcie śniegu i zwalczanie śliskości, zgodnie z przyjętymi standardami prowadzenia robót.

Firmy zadeklarowały zatrudnienie do tych zadań 212 osób. Na zimowe odśnieżanie miasta w sezonie 2023 / 2024 zaplanowano wydatek ok. 28 mln zł. Ostateczne rozliczenie nastąpi na koniec sezonu."

Sytuację popołudniu ma poprawić sama natura: temperatura ma wzrosnąć wyraźnie powyżej 0 i w ten sposób zniknie problem oblodzonych nawierzchni. Mimo to policja apeluje, aby zdjąć nogę z gazu i dostosować prędkość do warunków na drodze.

(Gabriel Kotwicz/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do