Reklama

Zwolnienia w edukacji pod znakiem zapytania

20/06/2016 13:04


Groźba zwolnienia z pracy zawisła nad kilkuset pracownikami edukacji w Białymstoku. Z pracą mogą się pożegnać przede wszystkim nauczyciele pracujący w świetlicach szkolnych, ale także w bibliotekach i ci zatrudnieni przy obsłudze administracyjnej lub biurowej. Radni na to nie chcą się zgodzić, więc starają się zobowiązać prezydenta Białegostoku do zabezpieczenia miejsc pracy.

Największe wątpliwości radnych budzą tak zwane arkusze organizacyjne. To na ich podstawie dyrektorzy szkół przekazują informacje o zapotrzebowaniu personalnym niezbędnym do sprawnego funkcjonowania placówki. Kilka tygodni temu okazało się, że takie arkusze przygotowali sami urzędnicy pod dyktando zastępcy prezydenta – Adama Polińskiego odpowiedzialnego za edukację On sam temu publicznie zaprzeczał. Niemniej pracownicy, którzy pojawili się najpierw na posiedzeniu Komisji Edukacji, a później na posiedzeniu Rady Miasta, wyrzucali prezydentowi, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, bo nie ma on wiedzy na temat funkcjonowania poszczególnych placówek w Białymstoku.

To co się działo w tym roku przy pracach nad arkuszami, to czegoś takiego jeszcze nie było. Nie mamy możliwości zapewniania opieki nad dziećmi w grupach po 25 osób. U nas jest ponad 300 dzieci uczęszczających do świetlicy i tylko 6 nauczycieli do obsługi. Chyba tylko w magiczny sposób da się zapewnić opiekę dla grup po 25 dzieci w takim stanie. Urząd Miasta działa przeciwko dzieciom i przeciwko rodzicom swoimi ustaleniami – mówiła Grażyna Popielarz, pracownica jednej z białostockich szkół .



Radni debatowali dość długo nad tymi problemami. Ostatecznie zdecydowali się na oficjalne zajęcie stanowiska w sprawie zarówno arkuszy organizacyjnych, jak też i zabezpieczenia miejsc pracownikom edukacji. Najpierw apelowali do prezydenta Białegostoku o przeprowadzenie analiz popartych wiedzą, a nie kierowanie się tylko sztywnymi wskaźnikami, które mogą się mieć nijak do rzeczywistości poszczególnych szkół w mieście. W słupkach i tabelkach wszystko się zgadza. Nie zgadza się za to, kiedy trzeba zapewnić właściwą opiekę, zwłaszcza nad najmłodszymi. Po zwolnieniach w szkołach, istnieje realna obawa, że dzieci nie będą miały właściwej opieki w świetlicach szkolnych, a biblioteki szkolne pozostaną wspomnieniem, bo nie będzie miał ich kto prowadzić.

Dziś mogliśmy zobaczyć jak wygląda edukacja w naszym mieście. Wszystko w zestawieniach i tabelkach. Wszystko to ładnie wygląda w takim zestawieniu. Jednak obraz rzeczywisty jest zgoła odmienny, o czym pan prezydent wie doskonale, tak samo, jak wiedzą o tym radni – powiedział na majowym posiedzeniu Rady Miasta radny Piotr Jankowski.

I w trakcie tego samego posiedzenia szefowa Komisji Edukacji zabrała się za przygotowanie stosownego stanowiska, które ostatecznie trafiło do prezydenta Białegostoku. Nie wiadomo jednak czy potraktuje je poważnie, czy zrobi po swojemu i część pracowników edukacji pożegna się z pracą. W tym przypadku radni nie mogli podjąć uchwały, którą zobowiązaliby gospodarza miasta do podjęcia określonych działań, ponieważ to prezydent Białegostoku jest organem prowadzącym placówki edukacyjne. Niemniej stanowisko Rady Miasta to ważny apel, z którego wykonania zapewne Tadeusz Truskolaski i jego zastępca – Adam Poliński, będą rozliczani w nieodległej przyszłości.

Rada Miasta Białystok wzywa Prezydenta Miasta Białegostoku do umożliwienia dyrektorom szkół i placówek oświatowych konstruowania arkuszy organizacyjnych na rok 2016/2017 tak, by dostosowane były one do potrzeb uczących się tam dzieci i młodzieży. Rada Miasta wnosi o zwiększenie liczby etatów w świetlicach i bibliotekach szkolnych, zwiększenie liczby etatów nauczycieli, pedagogów i psychologów oraz etatów pracowników obsługi” – brzmi pełne stanowisko Rady Miasta w tej sprawie.

Wydatki na edukację w Białymstoku to największa pozycja w budżecie miasta. Ale od kilku lat trwają cięcia w tym zakresie. Związane jest to z wygaszaniem szkół, łączeniem placówek, ale przede wszystkim z niżem demograficznym. Stąd tak ważne jest właściwe rozłożenie etatów, współpraca ze związkami zawodowymi i podział zadań, aby jak najmniej osób każdego roku traciło zatrudnienie. Stanowisko przyjęte jeszcze 30 maja, ma pomóc w zachowaniu miejsc pracy i zabezpieczeniu opieki nad dziećmi.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: sxc.hu/ school)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do