
Od 24 lutego trwa wojna na Ukrainie, zapoczątkowana przez rosyjską agresję. Rozmawialiśmy z prawnikiem mieszkającym w zachodniej części tego kraju, w obwodzie rówieńskim, który przyznaje, że ludzie tam starają się funkcjonować jak dotychczas, żyć jak najbardziej normalnie. W sklepach nie brakuje żywności, ale ceny podstawowych produktów spożywczych mocno skoczyły w górę, występują problemy z dostępnością paliwa. Adwokat podkreśla, że zdecydowana większość narodu jest przekonana, iż najeźdźca zostanie odparty.
Działania militarne toczą się wciąż daleko od obwodu rówieńskiego.
Tutaj życie niewiele się zmieniło. Ale jest bardzo dużo uchodźców z objętych wojną ukraińskich terenów, w sklepach jest zauważalnie drożej, niekiedy brakuje paliwa na stacjach. Większość artykułów spożywczych jest dostępna w sklepach, placówki handlowe są otwarte, obowiązuje tylko zakaz sprzedaży napojów alkoholowych. Ukraina produkuje dużo żywności, więc nie ma problemów z jej dostępnością na półkach. W większości kraju jest prąd, gaz, telefonia komórkowa, internet - opowiada pan Dmytro (imię rozmówcy zmieniliśmy). - Informacje, które otrzymujemy od znajomych, którzy poszli na wojnę, dają nadzieję na zwycięstwo. Nasi żołnierze nauczyli się walczyć, chcą walczyć. I będą walczyć. Zabijanie ludności cywilnej przez żołnierzy rosyjskich tylko zwiększa gniew i motywację naszego wojska. Komendy uzupełnień są przepełnione ochotnikami. Oceniam, iż 90 procent Ukraińców wierzy w zwycięstwo.
Dmytro przytacza dane podawane przez ukraińskie władze.
Codziennie widzimy dziesiątki zniszczonego rosyjskiego sprzętu. Nasi żołnierze zdobywają sprawne czołgi, wozy opancerzone, ciężarówki, działa. Zginęło około 13 tysięcy Rosjan. To tyle, co podczas wojny Związku Radzieckiego w Afganistanie, tyle że tam trwało to 10 lat, po czym rozpadło się ZSRR. Ponadto, ogromna liczba Rosjan odniosła rany. Wielu z nich nie chce walczyć, nasi schwytali już ponad tysiąc rosyjskich żołnierzy. Armia ukraińska zatrzymała rosyjską. I to jest fakt. Istnieją setki zdjęć i filmów pokazujących skalę strat Rosji. A wielu uważało, że armia rosyjska jest drugą potęgą militarną na świecie. Jeśli tak, to okazuje się, że Siły Zbrojne Ukrainy to pierwsza armia świata - mówi.
Nasz rozmówca przekonuje, że Rosjanie często nie wiedzą, w jaki sposób skutecznie walczyć lub po prostu nie chcą tego robić i dlatego też wielu się poddaje. Ponadto, według mężczyzny, Rosjanie nie rozumieją, dlaczego tu trafili.
Prawnik przypomina, że Ameryka i Europa przekazują Ukraińcom broń, a generałowie Pentagonu są zdumieni, jak skutecznie to wojsko wykorzystuje otrzymany sprzęt. Stwierdza przy tym, że wiele krajów już zaczyna pojmować, iż armia ukraińska byłaby niezwykle przydatna dla NATO. Adwokat jednak zastanawia się, czy po prostu nie chcą zbytnio drażnić Rosji, dlatego brak tego typu deklaracji...
Na zdjęciu: ulica w Mariupolu.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie