Reklama

Atrakcja sylwestrowa w Białymstoku tak bezobjawowa jak promocja szczepień celebrytów

10/01/2021 15:39

Okazuje się, że nie tylko celebryci zaszczepili się w ramach promocji szczepień, o czym nie informowano nikogo. W Białymstoku władze zorganizowały atrakcję, o której mieszkańcy dowiedzieli się po fakcie… z Facebooka. Choć to była atrakcja sylwestrowa.

To musi być jakaś nowa moda i być może stanie się świecką tradycją, żeby organizować coś za publiczne pieniądze, o czym inni ludzie nie będą wiedzieć, choć ponoć jest to właśnie dla nich. A raczej dowiedzą się po fakcie, jak nie w wyniku śledztwa dziennikarskiego, to ze zdjęć, którymi chwalą się osoby publiczne. Tak było w przypadku pierwszych szczepień przeciwko COVID-19. Bo o zaszczepieniu się poinformowała między innymi Krystyna Janda i Leszek Miller, a resztę ustalili już albo dziennikarze, albo ujawniali to sami celebryci przyparci do ściany, w obawie, że dziennikarze i tak dotrą do tych informacji.

Żeby było śmieszniej, wszyscy nagle tłumaczą się tym, że zostali zaangażowani do promocji szczepień. Jakim cudem przechodzi to tym ludziom przez gardło, ciężko odgadnąć. Bo promocja, czy też jej zasady, na całym świecie są zgoła inne. Bo w normalnym świecie, jeśli się coś promuje, to chodzi o to, aby jak najwięcej ludzi o tym czymś wiedziało. A na pewno nie tak, że trzyma się to w tajemnicy.

Okazuje się jednak, że taka forma dzielenia się z szerokimi masami społecznymi informacji dla nich istotnych, poprzez utrzymywanie ich w tajemnicy, jest też praktykowana w Białymstoku. Bo okazało się, że w sylwestrowy wieczór prezydent Białegostoku zafundował mieszkańcom prawdziwą atrakcję, o której poinformował, gdy się zakończyła. Oto nad Białymstokiem latały balony, których nikt praktycznie nie widział. Bo raz, że było ciemno. A dwa, pytanie komu przyszłoby do głowy wypatrywać na wieczornym czy nocnym grudniowym niebie balonów, jest chyba pytaniem retorycznym. Ale w istocie, taka sytuacja miała miejsce.

Rok 2020 kończymy w sylwestrowy wieczór w #Białystok pokazem balonów na dziedzińcu Pałacu Branickich. I życzymy wszystkim białostoczanom lepszego i zdrowszego Nowego 2021 Roku.

P.S. Przypominamy, że nadal obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej 5 osób” – pojawił się wpis na facebookowym fanpage Miasta Białystok.

- Ponieważ w tym roku nie odbył się sylwester miejski, postanowiliśmy uczcić koniec starego i początek nowego roku pokazem balonów. Wydarzenie odbyło się w reżimie sanitarnym, a zgodnie z obowiązującymi wytycznymi w takich wydarzeniach może uczestniczyć - oprócz organizatorów - maksymalnie 5 osób. Dlatego, mając na uwadze odpowiedzialność za zdrowie i bezpieczeństwo białostoczan nie promowaliśmy tego wydarzenia. Pokaz balonów mogły zobaczyć osoby, które były w tym czasie w centrum miasta – takie wyjaśnienie przekazał dziennikarzom Polskiego Radia Białystok Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta Białegostoku.

Przekazał również, że za latające balony z miejskiej kasy zapłacono 10 tys. złotych. Czyli tyle zapłaciliśmy ze swoich podatków, żeby tego nie widzieć, a raczej dowiedzieć się o tym właściwie po zakończeniu atrakcji. Czekamy już tylko na kolejne atrakcje. Na przykład na pokazy dymne we mgle, fontanny z samolotów strażackich w czasie ulewy, pokazy sztucznego naśnieżania ścieżki narciarskiej na plaży Dojlidy podczas śnieżycy i makiety łąk kwietnych w pasach drogowych.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Facebook/ Miasto Białystok)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do