
Jak informowaliśmy na naszych łamach, w Białymstoku trwa badanie dotyczące zjawiska przemocy. Okazuje się, że ta sprawa może mieć drugie dno, które opiera się na publicznych pieniądzach i nie ma nic wspólnego z badaniem przemocy. Stąd powstaje pytanie – czy to badanie, czy jednak sondowanie?
Takie rzeczy już miały miejsce w Białymstoku. Na krótko przed wyborami samorządowymi w 2018 roku prezydent Tadeusz Truskolaski zlecił przeprowadzenie tak zwanego badania opinii publicznej, która miała wypowiedzieć się w sprawie jakości życia w mieście, a także oceny dotychczas zrealizowanych inwestycji, jak i tych oczekiwanych. Ale pytań było znacznie więcej. Między innymi pojawiły się pytania o preferencje polityczne, a także o poparcie dla posła Adama Andruszkiewicza, gdyby ten zdecydował się wystartować w wyborach na prezydenta Białegostoku. Wszystko za publiczne pieniądze.
Możliwe, że sytuacja powtarza się w tym roku. Tym bardziej, że jesteśmy znów na kilka miesięcy przed kolejnymi wyborami samorządowymi. Mieszkańcy poinformowali radnego Henryka Dębowskiego o tym, że wśród pytań dotyczących bezpieczeństwa pojawiają się pytania o preferencje polityczne. Dlatego skierował on interpelację do Tadeusza Truskolaskiego, w której pytał o firmę badawczą, o to, ile pieniędzy z budżetu miasta zostanie wydanych na ten cel, a także czy badań dotyczących bezpieczeństwa nie mogą przeprowadzić urzędnicy. I tradycyjnie, kiedy pojawiają się niewygodne pytania, odpowiedź pada tak wymijająca, że nie da się z niej odczytać prawie niczego na temat, a tak naprawdę niczego sensownego.
O tym rozmawialiśmy z radnym Henrykiem Dębowskim, który zapowiedział, że w związku z wymijającą odpowiedzią lub zwyczajnie nie na temat, skieruje zapytanie w trybie dostępu do informacji publicznej. Na takie pismo prezydent będzie musiał odpowiedzieć, bo jeśli znów padnie odpowiedź wymijająca, zmusić prezydenta do udzielenia właściwej odpowiedzi może już sąd.
Cała rozmowa z radnym Henrykiem Dębowskim jest dostępna na górze naszej strony internetowej. Zachęcamy do wysłuchania tego, co miał do powiedzenia. Jak nam przekazał radny, swoje zapytanie do prezydenta Truskolaskiego, w trybie dostępu do informacji publicznej, już wysłał. Poniżej publikujemy treść pytań.
„1. Kiedy i na jakiej podstawie prawnej zostały zlecone badaniami opinii mieszkańców Białegostoku w roku 2023?
2. Jakiej firmie zewnętrznej zlecono przeprowadzenie badań?
3. W jakim okresie ankieterzy kierowali/kierują pytania do mieszkańców Białegostoku?
4. Proszę o wyszczególnienie wszystkich pytań, które są kierowane do mieszkańców podczas badania.
5. Kto przygotowywał powyższe pytania?
6. Ile raportów badań opinii mieszkańców Białegostoku zostało zleconych przez Urząd Miejski w latach 2006-2023? Jakie firmy wykonywały powyższe badania w poszczególnych latach? Jaki był ich łączny koszt i jakie konkretne działania wdrożono w wyniku ich analizy? Czy w prowadzonych badaniach były pytania o preferencje wyborcze mieszkańców Białegostoku? Jeżeli tak to jakie i jaki to ma związek z zakresem działań i zadaniami gminy zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym?
7. Proszę o udostepnienie powyższych raportów badań do wglądu (elektronicznie lub papierowo), ewentualnie za pośrednictwem linku do strony Urzędu Miasta”.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie