Reklama

Banery z kampanii wyborczej nie muszą trafić na wysypiska śmieci

22/10/2015 13:16


Po każdych wyborach na słupach i ogrodzeniach pozostają tysiące plakatów, mimo że ordynacja wyborcza nakłada na komitety wyborcze obowiązek ich sprzątnięcia. Większość tych wielkich i ciężkich płatów z tworzywa sztucznego po odegraniu swej krótkiej roli trafia na wysypiska śmieci. Są jednak pomysły na ich powtórne wykorzystanie i to z korzyścią dla potrzebujących, np. przez schroniska dla zwierząt.

Ordynacja wyborcza mówi, że po zakończeniu głosowania komitety wyborcze mają 30 dni na usunięcie z przestrzeni publicznej swoich materiałów agitacyjnych. Jeżeli tego nie zrobią, to samorządy, które będą musiały ich w tym zadaniu zastąpić, obciążą ich kosztami.

Stare banery można jednak twórczo wykorzystać. Kinga Gajewska, która w wyborczych zmaganiach uczestniczy już kolejny raz, materiały z kampanii stara się przekazać tym, którym mogą się jeszcze przydać. Kandydatka PO do Sejmu prywatnie startuje w zawodach motocrossowych, więc transparenty z jej podobizną służyły już jako ekologiczne maty pod motocykle. Prawdziwym przebojem jednak plakaty stały się w schroniskach dla zwierząt.

– Pierwsze banery przekazałam po kampanii samorządowej. Wiele osób wtedy pisało do mnie i dzwoniło, że nie da się tego ukryć i nie zauważyć, że byłam w tym schronisku. Wszystkie budy są okryte moimi banerami – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Kinga Gajewska, radna Sejmiku Województwa Mazowieckiego, startująca do Sejmu z listy PO.

Choć tamte transparenty są jeszcze w dobrym stanie i nadal służą zwierzętom, potrzebnych jest kolejne 40 banerów. Gajewska zapowiada, że będzie zachęcała swoich znajomych kandydatów, żeby również oddawali do schroniska swoje plakaty, tym bardziej że zbliża się zima.

– Dużo osób mówi, że nie chciałyby, żeby plakaty z ich wizerunkiem był rozdrapywane lub gryzione przez psy, ale mi to nie przeszkadza. Najważniejsze jest to, że jest im ciepło – podkreśla Kinga Gajewska.

Także w Białymstoku w ubiegłym roku sporo polityków i niedoszłych polityków zdecydowało się pomóc zwierzętom przetrwać zimę. Oddali swoje materiały wyborcze, które przez całą zimę stanowiły ochronę bud i legowisk dla psów. Bannery, trafiły oprócz schroniska dla zwierząt, także do prywatnych osób, które nie miały możliwości ocieplenia bud we własnym zakresie.

Pieski potrzebują puszek z jedzeniem, dobrej jakości bud, ocieplonych, nie stojących bezpośrednio na ziemi. Potrzebują poza tym ubranek i wielu innych rzeczy, na przykład mokrej karmy. A bannery to przede wszystkim dobry polimer. On dobrze chroni przed powietrzem, czyli przed wiatrem, przed śniegiem, przed deszczem. Wystarczy tylko dobrze podłożyć i podkleić – tłumaczył nam w ubiegłym roku Robert Andraka, Prezes Stowarzyszenia Happy Dog.

W tym roku materiałów wyborczych również nie powinno zabraknąć. I dlatego też, bardzo możliwe jest, że z oglądania polityków znów ucieszą się zwierzęta. Na razie nikt nie informował, żeby pieski jakoś szczególnie źle reagowały na polityków konkretnego ugrupowania lub nazwisko kandydata. Zwierzętom pasował każdy z nich. Ciekawe czy tak samo będzie po wyborach parlamentarnych?

(Źródło: newseria.pl/ Cezarion/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do