Choć kibice już od jakiegoś czasu mogą śpiewać „Ole ole…” i „Jagiellonio klubie mój…” to jeszcze nie było możliwości, aby te pieśni było słychać na wszystkich sektorach. Niebawem to może się zmienić, ponieważ budowa stadionu została ukończona i rozpoczęły się odbiory.
Jeszcze we wtorek w ubiegłym tygodniu firma budująca stadion przedstawiła informację o zgłoszeniu zakończenia prac w zakresie części sportowej (korony stadionu i infrastruktury z nią związaną) umożliwiającej rozgrywanie meczy i organizację innych imprez (w tym masowych) przy pełnej widowni. To oznacza, że rozpoczął się proces odbioru obiektu, który może potrwać nawet do dwóch miesięcy.
Z tą organizacją imprez przy pełnej widowni może być jednak spory kłopot. Na mecze obecnie przechodzi tylu widzów, ilu jest w stanie zapełnić stadion zaledwie jedynie w 1/3. Dla przypomnienia – stadion po odbiorze będzie mógł pomieścić aż 22 tys. osób, zaś obecnie na mecze, jeśli przychodzi powyżej 7 tys. to już jest dużo. Bywały i takie spotkania, gdzie pojawiało się nie więcej niż 1000 osób. Niemniej stadion ma służyć nie tylko do rozgrywek meczowych. Mogą tam być organizowane imprezy o zupełnie innym charakterze. Ale dziś raczej trudno sobie wyobrazić takie wydarzenia z uwagi na koszty wynajmu jak i samej organizacji.
Wiadomo, że 14 września właśnie na stadionie miejskim w Białymstoku ma się odbyć pożegnalny koncert Budki Suflera. Trudno jednak się spodziewać, że stadion zapełni się nawet w połowie. Ceny biletów wahają się od 60 do 120 zł, co nie jest jakimś znaczącym wydatkiem. Jednak biorąc pod uwagę fanów tego zespołu, raczej właśnie zbierają fundusze na wyprawki szkolne dla swoich dzieci niż kupują bilety.
Jak informuje nas spółka Stadion Miejski nie wszystkie elementy stadionu będą już oddane do użytku. Pomieszczenia biurowe i konferencyjne będą musiały zaczekać jeszcze trochę zanim wprowadzą się tam pierwsi użytkownicy.
„Odbiór nie będzie dotyczył pomieszczeń administracyjno-biurowych i obsługi boiska bocznego, zlokalizowanych pod promenadą od strony ul. Słonecznej, gdyż inwestor wprowadził w tej części zmiany w aranżacji. Pozostaje to bez wpływu na pełną funkcjonalność sportową stadionu i możliwość organizowania na nim imprez masowych przy pełnej widowni” – czytamy w informacji, która trafiła jeszcze wczoraj na naszą redakcyjną skrzynkę.
To co jednych cieszy, innych martwi. Kibice i piłkarze Jagiellonii są z pewnością zadowoleni. W końcu czekali na ten obiekt wiele lat. Budowa opóźniła się tylko o jakieś lekko ponad dwa lata. Za to inni, którzy nie bywają lub nawet jeszcze nigdy w życiu nie byli na podobnym obiekcie miny mają niewesołe. Jest to kolejna inwestycja, do jakiej będziemy dopłacać tak samo jak do opery. Z jedną różnicą – dopłacimy jeszcze więcej.
Tymczasem nadal trwa spór przed sądem z poprzednim wykonawcą. Spółka Eiffage została wyrzucona z budowy w 2011 roku. W tym roku zaś doniosła do nadzoru budowlanego o wadach konstrukcyjnych zadaszenia oraz trybun. Jej zdaniem konstrukcja stadionu jest wadliwa i grozi zawaleniem. Tę sprawę bada ciągle Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.
Komentarze opinie