Reklama

Bezrobocie może wzrosnąć. Powodem może być minimalna stawka płacowa

08/11/2016 15:36

Pracownicy najmniej albo w ogóle niewykwalifikowani mają powody do zmartwień. Zmiana przepisów, która powinna cieszyć, raczej przyniesie w naszym mieście i regionie powód do zmartwień. Wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej dla przedsiębiorców oznaczać będzie wzrost kosztów zatrudnienia, a na to ich często nie stać.

Wprowadzenie minimalnej stawki przy umowach-zleceniach ma chronić tych, którzy zarabiają najmniej. Okazuje się jednak, że przepis może przynieść odwrotny skutek od zamierzonego. Szacuje się, że zmiana będzie kosztować przedsiębiorców w skali kraju nawet 5 mld zł! Spowoduje to, że słono zapłacą również pracownicy – utratą pracy lub koniecznością zatrudnienia się na czarno.

Sytuacja ta najbardziej dotknie pracowników z naszego regionu oraz w ogóle pracowników na ścianie wschodniej i w mniej rozwiniętych regionach Polski. Bo o ile na zachodzie kraju tylko najmniej wykwalifikowani i najmniej ambitni pójdą pracować za najniższą stawkę godzinową. Z kolei w takich regionach, jak nasz – sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

Wprowadzone regulacje inaczej wpłyną na wschodnią, a inaczej na zachodnią Polskę. Na zachodzie trudno znaleźć pracownika, który przyjdzie do pracy za minimalną stawkę. Na wschodzie natomiast zmiana może odbić się powiększeniem szarej strefy – podkreśla w wywiadzie dla serwisu infoWire.pl Bartosz Kaczmarczyk, prezes zarządu firmy Loyd.

Sprawdziliśmy takie prognozy i okazuje się, że jest w tym sporo racji. W mniejszych przedsiębiorstwach należy się spodziewać zwolnień, a w najlepszym przypadku pracy bez żadnej umowy. Nawet niekiedy w nieco większych firmach trzeba liczyć się ze zwolnieniami, zwłaszcza w handlu. Jeśli do tego dojdzie jeszcze wprowadzenie ustawy o zakazie handlu w niedzielę, wskaźniki bezrobocia mogą poszybować w górę i to sporo. Zwłaszcza w Białymstoku, gdzie bardzo wiele osób zatrudnionych jest w handlu i do potrzeb tego handlu.

Wstępnie rozmawialiśmy z szefem i już zapowiedział, że jedna osoba na pewno będzie zwolniona. Na razie nie wiemy kto, bo nie padło żadne nazwisko. Ale nas pracuje tylko siedmiu, więc ktoś z nas będzie musiał szybko poszukać sobie innego zajęcia. Z tego co wiem, to wszyscy się rozglądają – powiedział naszej redakcji Maciej pracujący w formie dostawczej.

Jeszcze nie wiem jak to będzie. Pod koniec listopada musimy siąść z księgową i zobaczyć, czy zdołamy sobie poradzić. Jeśli nie, to pewnie trzeba będzie kogoś zwolnić. Albo niech ludzie pracują na czarno, tylko z tym to też strach – komentuje sytuację białostocki przedsiębiorca z branży spożywczej.

Po nowelizacji prawa osoby zatrudnione na podstawie umowy-zlecenia i samozatrudnione będą musiały otrzymywać w 2017 r. co najmniej 13 zł za godzinę pracy, bo ustawowa stawka 12 zł będzie co roku waloryzowana. Dla pracownika wydaje się to niewiele, ale dla pracodawcy jest to zupełnie inny koszt. Pracownicy często nie zdają sobie z tego sprawy, że lwią część z ich wynagrodzenia, ale i z kosztów zatrudnienia ponoszonych przez pracodawcę, pobiera państwo. Nie dając w zasadzie niczego w zamian.

Dodamy w tym miejscu, że nowelizacja przepisów zapewnia także lepsze egzekwowanie przepisów przez Państwową Inspekcję Pracy. Ta, oprócz możliwości przeprowadzania niezapowiedzianej kontroli, będzie miała prawo do ukarania przedsiębiorcy karą nawet 30 tys. zł. Stąd przedsiębiorcy raczej zwolnią niektórych pracowników, bo nie zaryzykują opłaty wysokich kar za zatrudnianie na czarno.

(Źródło: infowire.pl/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do