Reklama

Białostockie baseny oblężone. Nowego wciąż brak

14/11/2023 15:40

Na takie miasto jak Białystok liczba miejsc na basenach i pływalniach jest dalece niewystarczająca. Tymczasem minął kolejny rok, odkąd obiecywano nową pływalnię, nawet wręcz cały kompleks rekreacyjny, ale nic do chwili obecnej nie wiadomo, aby cokolwiek się w tej sprawie posunęło do przodu.

Ponad pięć lat temu padła prośba do prezydenta Białegostoku o wskazanie lokalizacji basenu, który by był o wymiarach olimpijskich. Z takim wnioskiem zwrócili się do Tadeusza Truskolaskiego radni Prawa i Sprawiedliwości. Było to o tyle uzasadnione, że ówcześnie ministerstwo sportu realizowało ogólnopolski projekt budowy basenów. Były na ten cel pieniądze do pozyskania i to całkiem spore.

W 2018 roku i w kolejnym roku sytuacja gospodarcza Polski już była niezła, finanse miasta też pozwalały na sfinansowanie części takiej inwestycji. Bo przecież było to jeszcze przed kryzysem światowym wywołanym epidemią, a później wojną na Ukrainie. Mimo to, przez ponad rok nie udało się nawet znaleźć miejsca lokalizacji basenu o wymiarach olimpijskich. Na prośby radnych prezydent był albo głuchy, albo odpowiadał lakonicznie, że nie ma uchwalonych planów zagospodarowania przestrzennego. Warto też przypomnieć w tym miejscu słowa radnego Macieja Biernackiego, wtedy jeszcze radnego Koalicji Obywatelskiej, który zapewniał, że basen o wymiarach olimpijskich w Białymstoku na pewno powstanie.

- Basen olimpijski w Białymstoku z pewnością powstanie. Jest to jeden z priorytetów Koalicji Obywatelskiej na przyszłe lata. Jednakże póki co, tych środków w tym roku nie da się wykorzystać, stąd też w przyszłym roku takie plany zostaną przygotowane. Jesteśmy już bardzo blisko tego, by określić, w którym miejscu będzie się on w przyszłości znajdował. Poinformujemy państwa o ustaleniach w odpowiednim czasie. Stąd też proszę być spokojnym, bo ta inwestycja na pewno powstanie – powiedział w listopadzie 2018 roku radny Maciej Biernacki

Następnie nie przygotowano nawet środków na taki cel. W budżecie miasta na 2019 rok nie znalazły się praktycznie żadne pieniądze na opracowanie choćby dokumentacji projektowej. I nie znaleziono żadnego miejsca na budowę basenu o wymiarach olimpijskich, ani żadnych innych wymiarach. Tymczasem białostoczanie już wtedy mieli problemy z dostaniem się na tego typu obiekty w mieście.

Dość wspomnieć, że na pływalniach odbywały się zajęcia klas sportowych, klubów sportowych, co nie pozwalało wszystkim zainteresowanym wejść na basen wtedy, kiedy było im wygodnie. A zapisanie dziecka na basen drogą telefoniczną kończyło się zazwyczaj po kilku lub kilkunastu minutach. Mieszkańcy miasta wielokrotnie zwracali uwagę, że są z tym problemy, a mówiąc wprost – brakuje miejsc, bo chętnych jest o wiele więcej niż pomieścić mogą białostockie pływalnie.

W międzyczasie kilka razy niektórzy z radnych wracali do pomysłu budowy nowego basenu w Białymstoku, ale już o mniejszych rozmiarach. Padały zapewnienia, że uda się i basen powstanie. Ale jak wiadomo, nie powstał do dziś i nie ma obecnie już właściwie żadnej dyskusji na ten temat. Ostatnia wypowiedź w sprawie budowy basenu w Białymstoku pochodzi sprzed ponad roku, kiedy zastępca prezydenta Białegostoku Adam Musiuk przekazał, że jest taki pomysł, aby wybudować nie basen, ale nawet cały ich kompleks niedaleko spalarni odpadów, przy ulicy Andersa.

- Ważne jest to, że obok jest spalarnia, a więc będzie dostęp do ciepła o wiele tańszego niż na rynku komercyjnym; teren większości jest miejski, ale korekty wymaga układ drogowy i wprowadzenie zapisu, że mamy tam do czynienia z celem publicznym co ułatwi i przyspieszy realizacje – powiedział w październiku ubiegłego roku Adam Musiuk.

I co? I nic. Rada Miasta nie zajmowała się ani razu od tamtej pory planami zagospodarowania przestrzennego dla tej części miasta, aby można było faktycznie myśleć o budowie choćby jednego baseniku, że o kompleksie nie wspomnimy. Nic nie słychać, aby w budżecie miasta znalazły się jakiekolwiek środki na dokumentację projektową, tak samo jak nie znalazły się w budżecie jakiekolwiek środki na jego budowę. W końcu nic też nie słychać, aby ktokolwiek z białostockiego magistratu występował z jakimś wnioskiem do dowolnego ministerstwa na budowę nowego basenu w Białymstoku. W tym samym czasie innym samorządom udało się znaleźć pieniądze, lokalizację i dotację rządową na budowę basenu. Między innymi w Łapach. Choć to nie jedyne miasto w pobliżu Białegostoku, do którego mieszkańcy jeżdżą, aby móc popływać albo wziąć udział w zajęciach rehabilitacyjnych.

Białostoczanie chcą pływać! Jest to problem stały, brak wolnych miejsc na pływalniach w weekend. W czasie wakacji ludzie wyjeżdżają do innych miast (Bielsk Podlaski, Michałowo, Hajnówka, Suwałki), żeby odwiedzić basen” – pisała niedawno w mediach społecznościowych jedna z mieszkanek miasta.

Niebawem radni będą głosować kolejny budżet miasta, tym razem na 2024 rok. Ciekawe, czy w ogóle znajdą się tam jakiekolwiek środki na budowę basenu o wymiarach olimpijskich, kompleksu basenów, albo choć mniejszego basenu gdziekolwiek w mieście. Bo fakt, białostoczanie chcą pływać. Tylko nie mają gdzie.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BOSiR)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do