Z Bożą i ludzką pomocą zbudowaliśmy Hospicjum, prosimy wspierajcie nas dalej – mówi w rozmowie dr. Tadeusz Borowski-Beszta, prezes Towarzystwa Przyjaciół Chorych „Hospicjum” w Białymstoku
Miłosierdzie bez iluzji
Początek każdego roku dla organizacji pożytku publicznego, takich jak Towarzystwo Przyjaciół Chorych, prowadzące hospicjum dla dorosłych w Białymstoku, to ważny czas. Czas, kiedy zwracacie się z prośbą o przekazanie 1% podatku z corocznego rozliczenia się z dochodów. Na co szczególnie w 2015 r. Hospicjum potrzebuje pieniędzy?
- Trzeba zacząć od tego, iż chorzy przyjmowani są do naszej placówki bezpłatnie. Ich pobyt pokrywa nam Narodowy Fundusz Zdrowia. Na bieżący rok Fundusz zakontraktował utrzymanie 45 łóżek w skali roku. A trzeba przypomnieć, że hospicjum dysponuje 60 łóżkami dla chorych i mimo tej liczby, wciąż na liście oczekujących na przyjęcie jest ok. 20 osób. Stanęliśmy więc przed dylematem: przyjąć 45 chorych, a resztę pokoi zamknąć na klucz? A co z blisko setką zatrudnionego personelu, co powiedzieć oczekującym? Na szczęście nie powiodła się próba pozbawienia hospicjów otrzymywania 1% podatku i właśnie z tych pieniędzy oraz ofiar i darowizn naszych przyjaciół, hospicjum nadal będzie w stanie objąć opieką większą liczbę chorych niż ta wynikająca z kontraktu NFZ. Jak długo utrzymamy 60 miejsc i ilu chorych będzie można przyjąć w tym roku, to będzie zależało od ofiarności ludzi dobrej woli, a więc i Waszej drodzy Czytelnicy.
Czyli mówimy o bieżącej działalności hospicjum. Ale przypomnijmy, iż placówka funkcjonuje w nowym budynku, który wciąż jeszcze nie jest wykończony i wymaga wielu inwestycji...
- Zgłasza się do nas coraz więcej chorych. O ile np. w 2012r. było to 540 osób, to już w ubiegłym roku liczba ta sięgnęła 740. By nie zostawić „przyjaciół w biedzie”, zawierzyliśmy Opatrzności Bożej i w 2009r. rozpoczęliśmy rozbudowę budynku przy ul. Sobieskiego 1. Dziś mamy tu obiekt trzykrotnie większy niż istniejący pierwotnie, który łącznie ze starym mieści – właśnie owe – 60 łóżek. Budynek spełnia wszelkie wymagania prawa budowlanego, zabezpieczeń przeciwpożarowych i sanitarnych, jest wyposażony w odpowiednie urządzenia i sprzęt. Zbudowaliśmy to wielkie dzieło – można by rzec – czynem społecznym. Za pieniądze tylko i wyłącznie od ludzi dobrej woli i niektórych przychylnym nam instytucji. I tym wszystkim chciałbym serdecznie po raz kolejny podziękować. Za Waszą dobroć, przychylność i niepozostawanie obojętnym na los bliźnich. Budynek nie jest jeszcze w pełni wykończony. Stan surowy obejmuje wciąż większą część piwnicy, połowę parteru i całe poddasze. Doposażenia wymaga kuchnia i pralnia.
Pomocną w funkcjonowaniu hospicjum jest praca wolontariuszy...
- Tak, to ważny fakt. Wolontaryjnie pracują osoby pomagające pielęgnować chorych, dyżurujący lekarze, specjaliści i konsultanci, osoby przyczyniające się do właściwego wyżywienia chorych a także propagujący ideę opieki hospicyjnej. Bez ich udziału byłoby wręcz niemożliwe zapewnienie opieki takiej liczbie chorych. Nie trzeba udowadniać, że wnosząc wkład w pomoc ludziom - w tym wypadku - ciężko chorym kierują się oni motywacją chrześcijańską. Poza bezpośrednią posługą i ofiarami materialnymi ważną rolę odgrywa ich wkład modlitewny. Jesteśmy jedną rodziną hospicyjną, świadczącą czynne współczucie i miłosierdzie wobec swoich braci i sióstr.
Przypomnijmy jeszcze na koniec kto i z jakim problemem może się zwrócić do hospicjum?
- Naszym celem jest opieka nad ciężko i przewlekle chorymi. Mówimy głównie o chorobach nowotworowych, których leczenie przyczynowe zostało zakończone a wskazane jest leczenie objawowe. Zapewniamy więc pomoc lekarską, pielęgniarską, psychologiczną i duchową choremu i jego rodzinie. Prowadzimy posługę wobec chorych wypisanych ze szpitala i pozostających pod opieką rodziny w domach oraz w ramach hospicjum stacjonarnego „Dom Opatrzności Bożej” funkcjonuje przy ul. Sobieskiego 1. Zgłaszając do nas chorego należy mieć skierowanie od lekarza i dokument poświadczający ubezpieczenie zdrowotne.
Dziękuję Panu za rozmowę, a do Czytelników zwracam się jeszcze raz, wspomóżmy działalność białostockiego Hospicjum.
(Rozmawiała: Barbara Klem/ Foto: Beata Bogdanowicz)
Komentarze opinie