Małe mieszkania do 55 m2 i najlepiej z dala od centrum, gdzie jest ciszej i spokojniej – takie najczęściej kupują mieszkańcy Białegostoku. W ścisłym centrum, mieszkania kupują osoby spoza naszego miasta i te właśnie mieszkania najczęściej służą jako źródło dochodów – są wynajmowane.
Sprzedaż mieszkań w Białymstoku utrzymuje się na stałym poziomie. Na przestrzeni kilku lat nie można powiedzieć, aby w naszym mieście panował jakiś szczególny bum na zakup mieszkań deweloperskich. Nie można również stwierdzić, że panuje zastój. Młodzi ludzie kupują często na kredyt, nieco starsi zamieniają stare budownictwo na te nowocześniejsze. Dlatego zmieniły się praktycznie preferencje i to zarówno w metrażu, jak i rozmieszczeniu pomieszczeń w nowo wybudowanym lokum.
W Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, ale także i w Białymstoku aktualnie największym zainteresowaniem cieszą się mieszkania mniejsze, ale wielopokojowe, czyli np. metraż 55 mkw., ale z trzema pokojami. Dziś standardem jest też salon połączony z kuchnią oraz przestronna łazienka.
- To jest oczywiście jak najbardziej możliwe do zrealizowania. Natomiast wszystko zależy od segmentu, w którym chcemy oferować produkty. Za to niezależnie od segmentu mają to być mieszkania skrojone na miarę – mówi Bohdan Szułczyński z firmy Profbud z Warszawy.
- Ci, którzy mają mniej gotówki kupują mieszkania mniejsze 50-55 m2. Ci z większą gotówką kupują od 60 do 70 metrów. W jednym i drugim przypadku są to mieszkania trzypokojowe. Ale jeśli chodzi o sprzedaż, największym wzięciem cieszą się mieszkania małe, dwupokojowe – około 30-35 metrów kwadratowych. Te mieszkania kupują osoby samotne, albo rodzice dla studentów. Często właśnie takie małe mieszkania ludzie kupują po prostu na wynajem – mówi naszej redakcji Dariusz Jaszczuk z firmy Jaz-Bud.
Ogólnie można powiedzieć, że preferencje przy kupowaniu mieszkania są takie, aby był jak najmniejszy metraż, ale jak najwięcej pokoi. Deweloperzy wiedząc o takich upodobaniach starają się dopasować projekty do oczekiwań klientów. Niekiedy nie jest możliwe, aby na 35 metrach kwadratowych zmieścić tyle pomieszczeń, ile klient sobie życzy. Do tego najczęściej pada prośba o kilkumetrową łazienkę. Ale lubimy dziś również spore balkony, na których można wystawić leżaki lub zorganizować miejsce do wypoczynku.
Według raportu firmy doradczej REAS w I kwartale 2016 r. deweloperzy sprzedali łącznie ponad 14,3 tys. mieszkań w sześciu największych miastach Polski (Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Poznań i Łódź), co oznacza wzrost o niemal 25 proc. rdr. Jednocześnie na koniec marca firmy miały w ofercie łącznie ponad 48 tys. lokali. Liczba mieszkań wprowadzonych do sprzedaży wzrosła o ponad jedną piątą. W Białymstoku sytuacja ta wygląda nieco inaczej. Tu nie widać jakiegoś szczególnego wzrostu. Sprzedaż utrzymuje się na stałym poziomie i to już od wielu lat.
- Średnio co dwa lata, są takie gdzieś dwa lub trzy miesiące takiego dołka, gdzie zainteresowanie sprzedażą mieszkań jest mniejsze. Ostatnio na wiosnę 2014 roku był taki lekki dołek, było mniejsze zainteresowanie kupnem. Krótko to trwało. Później znów ludzie przychodzili i kupowali mieszkania. W zasadzie mogę powiedzieć, że gdyby dało się narysować wykres, to kupno mieszkań stoi u nas na stałym poziomie i byłaby to taka linia prosta na tym wykresie – mówi przedstawiciel firmy Jaz-Bud.
Jako czynniki podtrzymujące popyt na mieszkania, przedstawiciel warszawskiego Profbudu wymienia bogatą ofertę rynkową, tanie kredyty i wciąż jeszcze realizowany program „Mieszkanie dla Młodych”. Według informacji z 15 czerwca br., skorzystało z niego ponad 63 tys. beneficjentów. Bank Gospodarstwa Krajowego wstrzymał już przyjmowanie wniosków na dofinansowanie wkładu własnego do mieszkań, które zostaną kupione w 2017 roku. Wprawdzie do wykorzystania w tym roku została jeszcze część puli przeznaczona na 2018 rok, jednak eksperci spodziewają się w kolejnych miesiącach spadku popytu w segmencie tańszych lokali. Po 2018 roku MdM zostanie zastąpiony przez program Mieszkanie Plus, ale na razie trudno szacować ewentualny jego wpływ na rynek.
W naszym mieście ten program także cieszy się dużym zainteresowaniem. Ale przy okazji ustaliśmy jak lubią mieszkać białostoczanie. Na pewno nie lubią mocno zwartej zabudowy. Czyli tak zwanej lokalizacji – okno w okno. Jest jednak wyjątek od tej reguły. Tam, gdzie mieszkania kupowane są typowo pod wynajem, nie stanowi to większego problemu. I po zabudowie deweloperskiej, zwłaszcza w centrum widać wyraźnie, że budowane bloki są ściśle lokalizowane obok siebie. Ale jak się okazuje, to właśnie w centrum najczęściej mieszkania kupowane są po to, by zarabiać na ich wynajmowaniu.
- Mieszkania czym bliżej centrum kupowane są na wynajem. Im dalej od centrum, tym częściej są to mieszkania kupowane dla siebie. Wynika to z tego, że takie mieszkanie w centrum łatwiej jest wynająć niż tam, gdzie kończy się Białystok. Normalna sprawa. Natomiast ci, którzy kupują mieszkania, aby do nich się wprowadzić, wolą zaciszne miejsca, zdecydowanie poza centrum Białegostoku – mówi Dariusz Jaszczuk z Jaz-Bud-u.
Ciekawym zjawiskiem jest również to, że białostoczanie chętnie zamieniają większe mieszkania w starym budownictwie na mniejsze, za to w nowoczesnych blokach. Dla niektórych ważne jest, że takie bloki są oddzielone płotem lub bramą od innej zabudowy. Jak twierdzą, czują się bezpieczniej. W nowoczesnym budownictwie nie bez znaczenia są również windy, których brak w czteropiętrowych blokach z wielkiej płyty. Przy zakupie mieszkania zwracamy również uwagę na większe balkony, na których można zorganizować niewielką strefę do wypoczynku. Coraz mniej balkon służy do suszenia bielizny albo przechowywania roweru.
Co istotne jeszcze w temacie kupowania mieszkań, to standard wykończenia budynku. Jeśli kupujemy mieszkania w centrum lub blisko centrum, oczekujemy większej szczelności przed hałasem. Najnowsze miejskie inwestycje są coraz lepiej dostosowane do tych właśnie potrzeb współczesnego człowieka. Są zlokalizowane w miarę blisko centrów dużych miast lub dobrze z nimi skomunikowane, co ułatwia mieszkańcom szybkie dotarcie do pracy i swobodne korzystanie z wielkomiejskich rozrywek. Jednocześnie zapewniają wyciszenie i odpoczynek na łonie natury dzięki bliskości parków, rzek lub stawów. Inwestycje te łączą tradycję z nowoczesnością – zapewniają bezpieczeństwo poprzez system kamer i obecność ochrony czy recepcję, a jednocześnie mają zalety mieszkania na peryferiach dzięki bliskości terenów zielonych.
Komentarze opinie