Reklama

To co robią polskie służby wobec ciężarówek zmierzających do Rosji lub na Białoruś, to gorsze niż włoski strajk

07/04/2022 15:35

Jeśli ktoś nie wie na czym polega strajk włoski, to lepiej, żeby nie miał w praktyce z nim do czynienia, zwłaszcza jako klient. Polskie służby od kilku tygodni realizują wobec kierowców ciężarówek wiozących towary do Rosji i na Białoruś coś znacznie mniej przyjemnego niż strajk włoski. Kolejki do przejścia granicznego w Bobrownikach dlatego się nie zmniejszą, tylko wydłużą.

Strajk włoski polega – dla tych, którzy tego nie wiedzą – na wykonywaniu przez pracowników obowiązków służbowych w sposób tak skrajnie drobiazgowy, że może on powodować i zazwyczaj powoduje blokadę działania. Od kilku tygodni właśnie z czymś podobnym mamy do czynienia w przypadku między innymi służb drogowych, tak Policji, jak i Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego. Czynności bardzo drobiazgowe są podejmowane wobec kierowców ciężarówek wiozących różne towary przede wszystkim na Białoruś i do Rosji. Bardzo drobiazgowo pracują też celnicy i strażnicy graniczni podczas odpraw celnych.

Na przykład w pierwszej połowie marca Inspekcja Transportu Drogowego zajęła się sprawdzeniem pewnego transportu. A w zasadzie rozładunkiem sześciu zwierząt w wyznaczonym przez lekarza weterynarii miejscu. Czynności zakończyły się usunięciem samochodu na parking strzeżony. Interwencja i kontrola miała miejsce na drodze S-8 w miejscowości Jeżewo. Ciężarówką należącą do rosyjskiego przewoźnika przewożone były konie wyścigowe z Holandii, Niemiec i Polski do Rosji i Mongolii.

- Podczas kontroli okazało się, że kierowca nie posiadał zezwolenia uprawniającego do długotrwałego przewozu zwierząt. W czasie podróży nie zapewnił także etapowego rozładunku podczas, którego przewożone konie mogłyby odpocząć. Dodatkowo zezwolenie uprawniające do wykonywania przewozu międzynarodowego po terenie Rzeczypospolitej Polskiej nie zostało wypełnione, a kierujący nie miał przy sobie żadnego dokumentu przewozowego. Kierowca nie stosował się kompletnie do przepisów związanych z jego czasem pracy. Prowadził pojazd bez włożonej do tachografu karty i dopuścił się szeregu naruszeń – informowała WITD w dniu 9 marca 2022 roku.

Ta kontrola zakończyła się nie tylko usunięciem pojazdu na parking strzeżony, ale na dodatek zatrzymaniem prawa jazdy kierowcy, który jeszcze będzie odpowiadał w postępowaniu administracyjnym, zagrożonym karą ograniczoną zgodnie z przepisami do 12 000 złotych. W kolejnych dniach na różnych drogach województwa podlaskiego zatrzymywani byli inni kierowcy ciężarówek zmierzających do Rosji lub na Białoruś, albo których właścicielami były rosyjskie lub białoruskie firmy transportowe. Kontrolerzy doszukali się manipulacji na tachografach, fałszowania danych na nich zapisanych, albo czegokolwiek innego. Kierowcom zatrzymywane były prawa jazdy, nakładane były wysokie mandaty, pojazdy holowane na parkingi, ewentualnie wszczynane były postępowania administracyjne zagrożone wysokimi karami.

Takich kontroli w naszym województwie dokonywali funkcjonariusze, tak Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego, jak i policyjnej drogówki. Nie wszystkie służby i nie w każdym przypadku chciały się chwalić tego rodzaju interwencjami. One się po prostu odbywały i odbywają. Nikt nie chce przyznać wprost, że ma to związek z wojną na Ukrainie. Oficjalnie każdy wykonuje swoje obowiązki, bo przecież Unia Europejska nie zezwoliła na zamknięcie transportu kołowego z towarami.

Polska sama z siebie nie może zamknąć granicy dla wymiany handlowej i transportu. Bo to wyłączna kompetencja Unii Europejskiej. I choć są głosy za tym, aby Polska zamknęła całkowicie wschodnią granicę UE, na przykład Niemcy i Francja nie chcą się na to zgodzić. No to pojawił się inny pomysł. Działania polskich służb wydają się być prowadzone tak, aby zniechęcić kierowców ciężarówek do przekraczania granicy w Bobrownikach, bo sznur TIR-ów do odprawy sięgał w minioną niedzielę ponad 30 km, a na odprawę trzeba było czekać powyżej 60 godzin. Kontrole i drobiazgowe sprawdzania wszystkiego, w tym oczywiście wszystkiego co jest w takich ciężarówkach przewożone, zdają się sugerować kierowcom – chcecie dojechać do domu, jedźcie przez Ukrainę. Tam też są przejścia graniczne i brak kolejek.

- Po kontroli inspektorów z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Białymstoku przeprowadzonej 16 marca 2022 r. na drodze S-8 w miejscowości Jeżewo rosyjska ciężarówka przewożąca półprodukty do produkcji materiałów sportowych została umieszczona na parkingu strzeżonym. Podczas sprawdzania stanu technicznego okazało się, że dwie tarcze hamulcowe osi przedniej samochodu są pęknięte. Dodatkowo kontrolujący stwierdzili nadmiernie ruchome końcówki drążka kierowniczego poprzecznego lewej i prawej strony. Mogło to spowodować ich rozłączenie, a w konsekwencji brak możliwości kierowania pojazdem. Wady m.in. układu hamowania potwierdziło badanie na stacji diagnostycznej, na którą została zaprowadzona kontrolowana ciężarówka – informowała WITD.

- Na trasie Polska – Litwa – Białoruś po rozładunku towaru niebezpiecznego UN1965, poruszał się próżny nieoczyszczony skład z niesprawnymi hamulcami naczepy. Podjęto decyzję o doprowadzeniu jednostki na najbliższą stację diagnostyczną w celu szczegółowej weryfikacji stanu technicznego. Badanie na urządzeniu rolkowym potwierdziło wcześniejsze przypuszczenia inspektorów. Na lewym kole trzeciej osi nie występowała siła hamowania hamulca roboczego. Na lewym kole drugiej osi siła hamowania hamulca roboczego była zbyt mała. Różnica sił hamowania hamulca roboczego drugiej osi wyniosła 82%. Dodatkowo na drugiej osi z lewej strony naczepy ujawniono pękniętą tarczę hamulcową – to kolejny komunikat zaledwie sprzed minionego weekendu.

- Rutynowe kontrole drogowe w środowe popołudnie (23.03) na podlaskich drogach ujawniły kolejne przypadki usterek technicznych klasyfikowanych jako niebezpieczne. Czynności prowadzone na drogach krajowych nr 8 i 61 przez podlaskich inspektorów transportu drogowego zakończyły się wykryciem także innych nieprawidłowości. Kontrolowano przewozy wykonywane na trasach Węgry – Rosja, Białoruś – Niemcy i Polska – Mołdawia – podała WITD.

Drobiazgowe kontrole są prowadzone także przez funkcjonariuszy Krajowej Administracji Służbowej na przejściu granicznym. Sprawdzają oni wszystko nad wyraz dokładnie co jest w danej ciężarówce, czy są na wszystko dokumenty, czy są prawdziwe i znajdują praktycznie wszystko co tylko możliwe, aby kontrola trwała jak najdłużej. Identycznie postępuje też Straż Graniczna. Czego efektem jest ten ogromny sznur TIR-ów. I jak wspomnieliśmy, raczej w najbliższym czasie nie będzie się on zmniejszał, tylko zwiększał.

Obywatele Ukrainy, którzy trafili do Polski jako uchodźcy wojenni, ale też i ci, którzy tu mieszkają od dawna, nie muszą w tych okolicznościach patrzeć ze smutkiem w oczach, jak przez Polskę ciągną sznury TIR-ów wiozących towary na Białoruś i do Rosji. Bo także i na tym polu Polska pomaga jak może, skoro Unia Europejska nie chce podjąć decyzji o zamknięciu transportu i handlu z Rosją oraz z Białorusią.

(Cezarion/ Foto: WITD)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do