Reklama

Białostoczek nie jest już spokojnym osiedlem

07/07/2014 16:04
Osiedle Białostoczek uchodziło jeszcze do niedawna za dzielnicę cichą i spokojną. Ale to się zmieniło. Coraz częściej strach opuszczać mieszkanie po zmroku. Nie brakuje także złodziei i wandali.

Spokojnie do niedawna osiedle zmieniło swój wizerunek. Bardzo często wieczorami słychać awantury, dochodzi także do kradzieży i aktów wandalizmu. Niszczenie odnowionych elewacji to tylko delikatny wycinek tego, co może czekać na przykład zaparkowane samochody, albo wejścia do klatek schodowych. Niedawno na jednym z parkingów ktoś dla głupiego żartu porysował kilka aut gwoździem lub innym metalowym narzędziem.

Dochodzi też do kradzieży. I giną nie tylko drobne przedmioty z piwnic, ale też nawet takie rzeczy jak bezpieczniki w stacjach transformatorowych. Przy jednym z bloków zamontowano ostatnio nawet kłódki na skrzynkach rozdzielczych.

Jakoś w marcu chyba była pierwsza poważna awaria prądu. Nie było światła prawie dwie godziny. Dowiedziałam się, że ktoś ukradł bezpieczniki z takiej skrzynki pod blokiem. Technicy musieli wieczorem wstawiać nowe. Ta sytuacja powtarzała się jeszcze od tamtego czasu kilka razy. Teraz widziałam, że na tej skrzyneczce kłódka wisi – mówi Danuta, która mieszka w bloku przy ulicy Sokólskiej.

Powiedziałem żonie, żeby zadzwoniła na policję, bo tu w nocy ktoś po rusztowaniach chodził z latarką. Odnawiają blok i stoją rusztowania na całej długości bloku i chyba jakoś w sobotę czy w niedzielę ktoś po tych rusztowaniach chodził koło 1 w nocy. No raczej nie robotnicy. Zanim przyjechała policja widziałem jak dwóch ludzi schodzi i biegnie między bloki. Pewnie ktoś ich ostrzegł – mówi z kolei Cezary mieszkający także przy ulicy Sokólskiej.

Wieczorami bez kłopotu można natknąć się na pijanych ludzi, głównie młodych. Spotykają się często już po zamknięciu pod sklepem Tesco. Dochodzi tam niekiedy do awantur i bijatyki.

A tutaj to prawie codziennie ktoś jak się nie kłóci, to bije. Przydałoby się, żeby policja częściej jeździła – mówi nam Antoni mieszkający przy ulicy Białostoczek.

Osiedle dziś nie tętni życiem tak jak kilkanaście lat temu. Mieszka na nim sporo osób starszych, które bardzo rzadko wychodzą z domów. Młodych małżeństw jest stosunkowo niewiele. Po osiedlu chodzą niewielkimi grupkami nastolatki. Czasami bywają nie tyle agresywni, co niekulturalni. Tak przynajmniej twierdzą osoby, z którymi udało nam się porozmawiać. Być może w niedalekiej przyszłości osiedle znów zmieni się w bardziej przyjazne.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do