Białystok według rankingu TomTom Traffic Index 2016 jest jednym z najmniej zakorkowanych polskich miast. W naszym mieście, w stosunku do zestawienia z 2015 roku, odnotowano zdecydowanie mniejsze korki. Najbardziej zakorkowanym miastem, zarówno w rankingu krajowym, jak i europejskim jest Łódź (54%).
Opublikowane ostatnio wyniki TomTom Traffic Index 2016 – corocznego raportu dotyczącego najbardziej zakorkowanych miast na świecie – pokazują, że w Białymstoku spadł poziom zatłoczenia i wynosi on 23%. Nasze miasto znalazło się na 10 miejscu, jest więc jednym z najmniej zatłoczonych polskich miast. Ale o tym, że przez Białystok jeździ się przyzwoicie wskazywały także raporty portalu korkowo.pl.
Temu akurat trudno się dziwić, ponieważ w naszym mieście od kilku lat budowały się głównie drogi i to dość szerokie. W ostatnich dwóch latach otwarte zostały nowe przebicia i fragmenty. Kierowcy ponadto coraz częściej uczą się korzystać z obwodnic śródmiejskich, zamiast pchać się przez mocno zatłoczone centrum Białegostoku. Największe postoje mamy od dawna w godzinach zwłaszcza popołudniowego szczytu – w okolicach ronda Lussy, Mickiewicza, Skłodowskiej w kierunku Legionowej, na Świętojańskiej i na całej niemal długości ulicy Sienkiewicza.
– Białystok z pewnością może poszczycić się dobrymi drogami – mówi zastępca prezydenta Białegostoku Adam Poliński. – Niski wskaźnik „zakorkowania”, a przy tym wzrost możliwości płynnego poruszania się po mieście to dobra wiadomość dla białostockich kierowców – dodaje.
Dobre wskaźniki dla przepustowości na naszych ulicach wskazywał wspomniany przez nas portal korkowo.pl. Tam, co jakiś czas podawane są realne wskaźniki zakorkowania miast. Dlaczego realne? Ponieważ stan na drogach podają sami kierowcy, którzy używają aplikacji Yanosik. A dokładniej rzecz ujmując, analizie poddawane są dane GPS z urządzeń Yanosik, Yanosik dla Firm oraz Flotis umieszczonych w pojazdach poruszających się po wybranych trasach w określonym terminie.
Dane, które co jakiś czas i my także podawaliśmy na naszej stronie internetowej wskazują, że Białystok zakorkowany co prawda nie jest, ale po zainstalowaniu systemu zarządzania ruchem, płynność jazdy pogorszyła się i spadła średnia, z jaką w ogóle daje się poruszać po mieście. Nie jest to jakiś dramat, ponieważ jak pisaliśmy Białystok utrzymuje się w czołówce polskich miast, po których jeździ się najprzyjemniej, to mimo wszystko wskaźniki nieznacznie spadły, jeśli chodzi o portal korkowo.pl i aplikację Yanosik. Ale władze Białegostoku z uporem maniaka twierdzą, że nasz system zarządzania ruchem wpłynął korzystnie na czas niezbędny kierowcom do pokonania określonych odcinków.
„W Białymstoku mamy ok. 100 kilometrów nowych ulic, najnowszy w Polsce tabor autobusowy komunikacji miejskiej oraz inteligentny system zarządzania ruchem, dzięki temu po mieście można poruszać się płynnie – tak własnym autem, jak i autobusami BKM” – czytamy w komunikacie na oficjalnej stronie Miasta Białystok.
Kierowcy od samego początku narzekają na funkcjonowanie systemu zarządzania ruchem. Krytyka płynie w zasadzie od wszystkich, którzy poruszają się po białostockich ulicach. Ostatnio nieco jakby system faktycznie zaczął działać nieznacznie lepiej, ale zawodowi kierowcy mówią, że bez systemu po naszych ulicach jeździło się o wiele lepiej niż po uruchomieniu tej nowinki.
- Niepotrzebne to. Trzeba dłużej stać na światłach, a jak już się jedzie, to nie wiadomo, kiedy te światła się zmienią. Łatwo wpaść na czerwone i dostać mandat – mówi nam Janusz, kierowca taksówki.
- Połowa tych świateł nie jest potrzebna. Na zachodzie, jak jeździłem, to organizuje się ronda, bo są najbezpieczniejsze. Nie trzeba do nich świateł i ruch odbywa się płynnie. A u nas wszędzie te skrzyżowania, na których światła zmieniają się jak chcą. Bez tego systemu było o wiele lepiej niż teraz – komentuje Krzysztof, także kierowca taksówki.
Mimo wszystko, władze Białegostoku od samego początku wskazują jakieś plusy działania systemu, których nikt więcej poza magistratem nie widzi. Teraz dokładają do tego wyniki TomTom Traffic Index 2016. A według tego raportu, Białystok radzi sobie bardzo dobrze. Za to wyniki z raportu TTT prognozy nie są zbyt optymistyczne dla uczestników ruchu w Łodzi. Miasto te prowadzi w rankingu „zatłoczonych” miast zarówno w kraju, jak i na świecie (54%). Na jego tle, pośród 12 miast, zdecydowanie lepiej wypada Warszawa (38%), Lublin (35%), Wrocław (35%) i Kraków (35%) – tak przedstawia się pierwsza piątka rankingu najbardziej zakorkowanych aglomeracji w Polsce. TomTom przygotował raport już po raz piąty.
My zaś dodamy w tym miejscu, że za powstawanie korków odpowiadają najczęściej sami kierowcy. Jeśli jeżdżą płynnie, nie zmieniają co chwila pasów ruchu i nie hamują gwałtownie, jazda będzie odbywała się sprawnie. Oczywiście tego rodzaju jazda możliwa jest na długich, prostych odcinkach, ponieważ w centrum i bliżej centrum jest sporo świateł sygnalizacji świetlnej, która sama w sobie wymusza określone zachowania na drodze.
W światowym rankingu TomTom Traffic Index 2016 mniejsze korki, w stosunku do zestawienia z 2015 r., odnotowano m.in. w Białymstoku oraz siedmiu innych aglomeracjach (Łódź, Warszawa, Lublin, Poznań, Szczecin, Bielsko-Biała, Katowice). W dwóch miastach sytuacja nie uległa zmianie (Wrocław i Bydgoszcz). Natomiast w Trójmieście i Krakowie odnotowano wzrost zatłoczenia.
W swoim raporcie firma TomTom udostępniła dane dotyczące poziomu zakorkowania aż w 295 miastach z 38 krajów i 6 kontynentów – począwszy od Rzymu, przez Rio, Singapur aż do San Francisco. TomTom wykorzystuje 14 bilionów danych, gromadzonych przez ponad osiem lat. Jak widać, Białystok na tym tle wypadł wyjątkowo korzystnie. My wskazaliśmy jeszcze, co tu przeszkadza i co warto zmienić, aby było jeszcze lepiej.
(Źródło i foto: bialystok.pl/ Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Komentarze opinie