Reklama

Białystok i wielkie sprzątanie po potopie. Dziś może być powtórka

29/07/2016 08:08


W piątek Białystok i jego mieszkańcy mierzyli się z potężnym deszczem i burzą. Najbardziej rzęsista ulewa trwała kilkadziesiąt minut. Szczególnie krytycznym momentem było około 50 minut po godzinie 15-tej, gdy na miasto padały nie strumienie, ale strugi wody. W wielu miejscach ulice zmieniły się w rzeki: stały nawet autobusy, do których wlewała się woda. Na parkingach i jezdniach nieruchomiały szeregi samochodów osobowych zatopionych przez ulewę. Zdaniem meteorologów w niektórych miejscach miasta spadło nawet 40 litrów wody na metr kwadratowy.

Już chwilę po tym, jak zwarta ściana wody lejąca się na ziemię zmieniła się w zwyczajny ulewny deszcz białostoczanie rozpoczęli wielkie sprzątanie. Niemal wszystkie ulice miasta pokryte były warstwą błota, gałęzi i liści, większość piwnic została zalana wodą. Domy i ulice wzdłuż rzeki Białej zostały podtopione.

Domy, garaże i sklepy przy ulicy Włókienniczej zostały podtopione. Sklep w okolicach Prokuratury Apelacyjnej również został zalany: właściciel użył pompy specjalnej aby nie dopuścić do jego całkowitego zatopienia. Około 18 zaczęto osuszać garaże i piwnice, ale akcja ta trwała przez całą noc. Mieszkańcy wynosili swoje rzeczy z garaży, wyciągali pojazdy z wody, a z mieszkań i lokali położonych na parterze wynosili rzeczy do suszenia.



Na ulicy Poleskiej, Jurowieckiej i Tysiąclecia Państwa Polskiego kierowcy próbowali uruchamiać podtopione samochody, niemal bez przerwy jeździły lawety ściągające unieruchomione pojazdy.

Sytuację pogorszyły też liczne zniszczenia jezdni. Najgorzej sytuacja wygląda na Białostoczku, gdzie na alei Tysiąclecia na znacznym obszarze rwąca woda wypłukała ogromne dziury w asfalcie. Zniszczenia są też przy wiadukcie na ulicy Fieldorfa-Nila. Nadal nieprzejezdne są też niektóre ulice w bezpośredniej bliskości rzeki Białej, na których stoją bardzo głębokie kałuże.

Mieszkańców centrum zaniepokoił też gęsty biały dym unoszący się w okolicach Telewizji Białystok oraz budynku zajmowanego przez pub Kula-Hula tuż obok wznoszonych Apartamentów Jagiellońskich. Niektórzy dzwonili po Straż Pożarną kojarząc to z kilkoma piorunami, które uderzały w drzewa i budynki położone w bliskiej okolicy. W końcu okazało się, że sytuacja nie jest aż tak groźna: dym okazał się parą.



Uszkodzona została rura parowa, która tam jest. Po prostu została zalana. Nie jest to groźne, ponieważ z uszkodzonej rury nie wydobywa się żadna szkodliwa substancja, tylko zwykła para wodna. Za chwilę awaria będzie usunięta – poinformowała nas wczoraj rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej – Agata Głowacka.

Deszczówka wystąpiła z nurtu rzeki i w rzekę zmieniła się za to ulica Jurowiecka. Woda zalała studzienki, którymi biegły rury z gorącą wodą. Woda zaczęła mocno parować a służby Pogotowia Ciepłowniczego musiały otwierać kanały, bo nagromadzona para groziła większymi stratami.

Zalany został też w całości podziemny parking Galerii Jurowiecka, który również przez całą noc był intensywnie osuszany.

Przez całą noc pracowała też Straż Pożarna, która często jeździła wypompowywać wodę z zalanych piwnic. Kolejny raz okazało się, że system burzowy i zanieczyszczone studzienki (mieszkańcy wcześniej co najmniej kilkakrotnie zgłaszali magistratowi konieczność ich oczyszczenia) zawodzą.

To może nie być koniec kłopotów Białegostoku. Duże opady zapowiadane są też na piątkowe popołudnie. Prosimy ponownie naszych Czytelników o zdjęcia i informacje na temat szkód i tego jak z nimi walczą.

(Adam Remy)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do