Reklama

Bojarska chata jest teraz rodzinnym domem dziecka

10/04/2015 08:13


To pierwsza taka inwestycja w Białymstoku, gdzie połączono opiekę nad zabytkami z opieką nad dziećmi. Przy Wiktorii 14 na Bojarach będzie funkcjonował rodzinny dom dziecka, w którym schronienie znajdzie na razie czworo, a później sześcioro i więcej wychowanków.

Do 2020 roku trzeba będzie zlikwidować domy dziecka, w których przebywa duża liczba dzieci i zorganizować nad nimi profesjonalną, rodzinną opiekę. Do tego państwo polskie zobowiązuje dyrektywa unijna. I właśnie w Białymstoku zaczęły się pierwsze działania w tym kierunku. W zabytkowym domu na Bojarach będzie się mieścił od teraz rodzinny dom dziecka, w którym opiekę znajdzie najpierw czwórka, za chwilę szóstka dzieci. Kiedy biologiczne dzieci Państwa Mojsaków, którzy prowadzą rodzinny dom dziecka, osiągną pełnoletność, będą mogły zamieszkać tam kolejne dwie osoby. Podobny dom, choć o innym statusie prawnym powstaje jeszcze przy ulicy Św. Andrzeja Boboli. Tam docelowo ma zamieszkać czternaścioro nastolatków.

Dziś przekazując klucze do odnowionego domu Prezydent Białegostoku cieszył się, że udało się pomóc i dzieciom, i zabytkowi na Bojarach. Budynek przy Wiktorii 14 był ogromnie zniszczony. Trzeba było rozbierać go niemal doszczętnie i stawiać na nowo pod okiem konserwatora zabytków.

Dzisiaj łączymy dwie rzeczy. Z jednej strony nasze dziedzictwo kulturowe, bojarskie i z drugiej strony sprawy społeczne. Rodzinny dom dziecka w takim budynku to rzeczywiście piękne połączenie. Dlatego uroczystość wręczenia kluczy do takiego domu rodzinie Państwa Mojsaków bardzo mnie cieszy – powiedział Tadeusz Truskolaski Prezydent Białegostoku.

Państwo Mojsakowie już od wielu lat prowadzą rodzinny dom dziecka. Mają już wychowanków usamodzielnionych. Mamy nadzieję, że niedługo do tego domu trafią kolejne osoby, które potrzebują tego ciepła rodzinnego – dodawała Edyta Mozyrska, zastępca dyrektora Departamentu Spraw Społecznych w Urzędzie Miasta.

Opieka nad dziećmi przebywającymi w rodzinnym domu dziecka jest tańsza niż opieka w instytucjonalnym Domu Dziecka. Obecnie koszt utrzymania jednej osoby w rodzinnym domu waha się od 3 do 3500 złotych. W przypadku instytucjonalnej placówki te koszty są wyższe o 1000 i więcej złotych. Jednak jak przekonywali rodzice, którzy wkrótce wprowadzą się na Wiktorii 14, nie koszt jest ważny, a komfort życia dzieci, ich rozwój i dobra, rodzinna atmosfera.

Tutaj mamy komfort życia, przestrzeń do życia przede wszystkim. Mamy tutaj podwórko, mamy bezpieczne warunki do rozwoju swoich zainteresowań, do wyjścia, bo blisko jest też centrum. Każde dziecko będzie miało swój pokój, a to też jest komfort, którego w tej chwili nie mamy – mówiła z uśmiechem Ewa Mosjak prowadząca z mężem rodzinny dom dziecka.

Rodzina liczy, że uda się jej wprowadzić do nowego domu jeszcze przed majowym weekendem. Chcą zorganizować pierwszego rodzinnego grilla w trakcie majowych, świątecznych dni. Dom przy Wiktorii 14 jest własnością Miasta Białystok i kiedy rodzina Państwa Mojsaków przestanie prowadzić rodzinny dom dziecka, władze miasta liczą na to, że będą inni chętni rodzice, którzy w takich warunkach będą opiekować się innymi potrzebującymi dziećmi.

Modernizacja i odbudowa domu pochłonęła około miliona złotych. Jak tłumaczył Andrzej Ostrowski, dyrektor Zarządu Mienia Komunalnego, który odpowiadał za przeprowadzenie renowacji – drewniany dom był w tragicznym stanie. Zniszczony biologicznie, przegnity, z uszkodzonym dachem, który trzeba było wymienić w całości. Obecnie dom jest piękny, czysty i tak samo drewniany jak niegdyś. Na 200 m2 zamieszka wkrótce 9 osób łącznie z rodzicami wszystkich dzieci. Wkrótce dołączy do Państwa Mojsaków kolejnych dwoje dzieci.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do