Na trasie do Zabłudowa bramki do odcinkowego pomiaru ruchu zostały już zamontowane, ale jeszcze nie działają. Obecnie trwa kalibracja systemu, aby wszystko zostało należycie wyregulowane. Z zapowiedzi Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego wynika, że system będzie działał jeszcze w tym roku.
Kierowcy, którzy przemieszczają się w kierunku Zabłudowa, powinni spuścić nogę z gazu. A przynajmniej nie jechać szybciej niż pokazują to znaki drogowe. Jazda z przepisową prędkością powinna wejść już w krew, ponieważ za chwilę mogą zacząć przychodzić tak nielubiane przez kierowców listy z rachunkami do zapłaty. Wszystko dlatego, że pomiędzy Zwierkami a Zabłudowem zamontowano już urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości.
Bramki są wyposażone w kamery, które zarejestrują wjazd i wyjazd ze strefy objętej pomiarem. System sam wyliczy, z jaką prędkością dany kierowca pokonał monitorowany odcinek. I jeśli okazałoby się, że jechałby szybciej niż pozwalają na to przepisy, wówczas poniesie konsekwencje w postaci mandatu oraz punktów karnych. Te nowe urządzenia na podlaskich drogach są jednymi z 29 zamontowanych na terenie całego kraju. Chociaż jak na razie uruchomione do działania zostało tylko jedno w województwie opolskim.
W naszym regionie pojawi się jeszcze jeden system do odcinkowego pomiaru ruchu. Będzie mierzył prędkość jazdy na drodze krajowej 61 pomiędzy Kościelnicą i Stawiskami. Na razie jednak bliższy uruchomienia jest ten na trasie do Zabłudowa. Obydwa systemy będzie obsługiwał Główny Inspektorat Transportu Drogowego.
Wszystkich kierowców zmierzających trasą zabłudowską informujemy zawczasu, aby nieco zwolnili i przyzwyczajali się do nieco mniejszej prędkości. Zresztą warto dodać, że na tym odcinku bardzo często dochodzi do wypadków drogowych, szczególnie w pobliżu Kurian i Zwierek.
Komentarze opinie