I nie tylko Białystok. Bowiem zespół zagra u nas koncert w ramach pożegnalnej trasy "A po nocy przychodzi dzień...", z gościnnym udziałem swojego niegdysiejszego frontmana, Felicjana Andrzejczaka.
Budka Suflera to prawdziwa fabryka przebojów. Nieważne z którym wokalistą przyszło im występować, produkowali hit za hitem. Autorem większości był prawdopodobnie najbrzydszy polski muzyk i kompozytor, obdarzony złotymi dłońmi i takim samym talentem, Romuald Lipko, polska odpowiedź na Johna Lorda. Kariera Budki do krótkich nie należała, więc nie tylko gabarytami i fizjonomią panowie zasłużyli na miano prawdziwych dinozaurów polskiego rocka. Ale wszystko, co dobre, musi się kiedyś skończyć. Stąd pożegnalna trasa. Zespół warto zobaczyć, póki panowie jeszcze żyją. To w końcu kawał historii polskiej muzyki. Ze swojej strony życzymy, by ich udziałem nie stało się - wzorem wielu kapel zagranicznych - multiplikowanie pożegnalnych tras i nagrań. Raz a dobrze.
Twórczości Budki nie musimy nikomu przedstawiać, warto za to przypomnieć nagranie autorstwa Andrzejczaka, który wystąpi z nimi gościnnie. "Ekstentryczny Dans" postawi na nogi każdego. Głowa, noga, łokieć, szyja... Zobaczcie sami.
14 września. Stadion miejski, ul. Słoneczna 1. Godz. 19. Bilety: 60-120 zł.
Komentarze opinie