Reklama

Ciężarówki nie będą mogły się wyprzedzać na ekspresówkach i autostradach. Tak wymyślili w rządzie

27/05/2023 10:34

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zapowiedział, że na drogach szybkiego ruchu w Polsce, jak autostrady i ekspresówki, będzie wprowadzony zakaz wyprzedzania ciężarówek przez ciężarówki. Mówił o tym w Programie 1 Polskiego Radia. Rząd sprawą zajął się bardzo szybko, bo przyjął już projekt ustawy. Według Adamczyka takie rozwiązanie pozwoli upłynnić ruch, a tym samym poprawić bezpieczeństwo.

Kierowcy osobówek klną pod nosami, gdy na dwóch pasach mają przed sobą tiry, a manewr wyprzedzania trwa nierzadko i kilka minut, a przy tym nawet i kilka kilometrów. Daleko szukać nie trzeba, w końcu mamy dwujezdniową S8 między Białymstokiem a Warszawą. Z takimi obrazkami szef resortu infrastruktury chce na polskich drogach skończyć. Chodzi o odcinki ekspresowe i autostradowe.

Rząd przyjął przepisy, które zakazują wyprzedzania samochodów ciężarowych przez samochody ciężarowe na drogach szybkiego ruchu - powiedział Andrzej Adamczyk w radiowej "jedynce".

Chodzi o to, by jak najrzadziej dochodziło do niebezpiecznych sytuacji, a jednocześnie ruch był bardziej płynny i nie blokowany przez duże pojazdy.

Kierowcy tirów pewnie nie będą zadowoleni, bo przy długich trasach liczy się każda minuta. Nie wiadomo, czy będą musieli liczyć się z konsekwencjami np. w sytuacji, gdy przed tirem wyrośnie zestaw jadący 60 km/h. Przypomnijmy, że dla pojazdów o masie całkowitej powyżej 3,5 tony na autostradach i drogach ekspresowych obowiązuje limit prędkości do 80 km/h, bez względu na liczbę pasów w danym kierunku.

Kary za nieprzestrzeganie przepisów, które mogą wejść w życie? Mandat w wysokości 1 000 zł (lub 2 000 zł w przypadku recydywy) oraz 15 punktów karnych.

Z tym że od przyjęcia przez radę ministrów projektu ustawy do końca procesu legislacyjnego jeszcze trochę czasu. Najpierw głosowanie w Sejmie. To może odbyć się już w przyszłym tygodniu, posiedzenie powiem zaplanowane jest na 24 - 26 maja (głosowania zwykle maja miejsce w ostatni dzień). Potem na zajęcie się tematem 30 dni ma Senat: wpierw omówienie przez Komisję Infrastruktury, następnie - zwykle w ciągu kilku dni - głosowanie wszystkich Senatorów (o ile wszyscy będą w danym momencie w sali obrad). W kolejnym kroku mamy powrót projektu do Sejmu. Posłowie zapoznają się z ewentualnymi senackimi poprawkami i głosują raz jeszcze. W przypadku przyjęcia projektu, trafia on na biuro prezydenta - tutaj głowa państwa ma 21 dni na podjęcie decyzji. Moze być weto, może być złożenie podpisu, może być skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego. Nawet po złożeniu podpisu przez prezydenta, warto zwrócić uwagę, jakie vacatio legis przewidział ustawodawca.

(Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do